Taka historia spotkała mnie ostatnio:
Składam w sądzie pozew z weksla. Czekam na nakaz. Pierwszy miesiąc. Drugi miesiąc. Trzeci miesiąc (dzwonię do sądu – „jeszcze nie ma decyzji sędziego”). Czwarty miesiąc. Piąty miesiąc. JEST – list z sądu.
POSTANOWIENIE O SPROSTOWANIU NAKAZU ZAPŁATY
No nic, ktoś się pomylił w nazwisku dłużnika i po 10 dniach sprostował nakaz zapłaty. Pewnie lada moment dostanę sam nakaz. Czekam tydzień. Drugi tydzień. Trzeci tydzień. Czwarty tydzień. Piąty tydzień. Nic.
Dzwonię do sądu:
Jakiś czas temu dostałem jako wierzyciel sprostowanie nakazu zapłaty, a nie dostałem nakazu zapłaty, kiedy dostanę tytuł egzekucyjny? Pani po przewertowaniu komputera stwierdziła, że nakaz dostanę dopiero jak się uprawomocni. Niezgodnie ze sztuką, bo nakaz też powinienem dostać (przecież to nakazowe, może chcę wszcząć postępowanie zabezpieczające?), nie zależy mi na tym jednak zbytnio. Coś mnie tknęło jednak i spytałem się, czy dłużnik odebrał już nakaz zapłaty. Kolejna chwila szukania. Oj, okazało się, że dłużnik też dostał jedynie sprostowanie nakazu, bez samego nakazu i pozwu.
Wniosek: pilnujcie swoich spraw i wyjaśniajcie wszystko w sądzie na bieżąco :)
Najnowsze komentarze do wpisów