Dzisiejszy wpis jest autorstwa radcy prawnego Karola Sienkiewicza, autora bloga o dochodzeniu wierzytelności.
Memento mori. Śmierci nie da się uniknąć, o czym pamiętamy zwłaszcza w okresie Wszystkich Świętych. Dotyczy to także dłużników, w tym i wekslowych. No i wierzycieli również. Jak tak się dobrze zastanowić, to chyba dotyczy to wszystkich.
Prawo dziedziczenia wynika z konstytucji. Warto zacytować naszą szanowną ustawę zasadniczą:
„Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia” (art. 21 ust. 1),
„Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia” (art. 64 ust. 1),
„Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej” (art. 64 ust. 2 ).
„Długi należy spłacać”.
To ostatnie już wymyśliłem sam :)
Pięknie. Na szczęście te same przepisy chronią Twoje prawa, czyli prawa wierzyciela.
Z Twojego punktu widzenia najważniejsza jest podstawowa zasada prawa spadkowego: obowiązki majątkowe zmarłego zawsze na kogoś przechodzą. I najważniejsze jest ustalanie, na kogo.
Ano na spadkobiercę. To taka osoba, która z mocy ustawy lub z woli spadkodawcy może nabyć spadek, w tym i długi zmarłego. Tak, tak, długi. Spadki to nie tylko wille rodowe, domy letniskowe, zabytkowe samochody, akcje i obligacje. Spadki to także obciążenia.
Nie wszyscy są tak zapobiegliwi (albo bogaci) i sporządzają testamenty. Dlatego statystycznie zdecydowanie najczęściej dochodzi do dziedziczenia ustawowego. Ustalenie kręgu spadkobierców ustawowych jest wielostopniowe i ostateczny efekt zależy od tego, czy zmarły miał żonę i dzieci oraz od tego, kto dożył „otwarcia spadku” czyli końca życia spadkodawcy. Regulują to szczegółowe i dość skomplikowane art. od 931 do 940 kodeksu cywilnego.
Zasada z nich wynikająca jest taka: najpierw do spadku powołane są dzieci spadkodawcy (to tzw. zstępni) oraz jego małżonek (w równych częściach). Jeżeli dziecko nie dożyło, to spadek przypada wnukom, ewentualnie prawnukom, etc. Jeżeli zaś zmarły nie doczekał się potomstwa, to wówczas spadek nabędzie małżonek wraz ze swoimi teściami (czyli rodzicami zmarłego). Zmarły, który był samotny, obdarzy spadkiem swoich rodziców, a jeżeli i ich zabrakło, to dziedziczą dziadkowie. A jak już nie ma żadnych krewnych to dziedziczyć będzie gmina lub (rzadziej) Skarb Państwa. To tzw. prawo kaduka, o którym możesz przeczytać tutaj.
Jeżeli zaś spadkodawca miał liczną rodzinę, jakiś majątek i znał jakiegoś prawnika, to prawdopodobnie sporządził testament, a może nawet poszedł z tym do notariusza. I spadkobiercą mógł tam ustanowić każdego, z rodziny, krewnych czy znajomych. Nawet rozgłośnię radiową lub ukochaną parafię.
Ale to nie wszystko. A przynajmniej nie wszystko dla ustalenia zakresu odpowiedzialności spadkobierców. Okazuje się bowiem, że nie można nikogo zmusić do dziedziczenia. Dla wierzyciela najkorzystniej jest, gdy spadkobiercy nic nie zrobią. Dojdzie wówczas do tzw. prostego przyjęcia spadku. Czyli wszystkiego i w całości, także długów. Jeżeli zaś spadkobierca nie chce dziedziczyć, to może spadek odrzucić. Może to zrobić przez pół roku, od kiedy dowie się o podstawie powołania (najczęściej o śmierci krewnego). Ale istnieje też „trzecia droga” – przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Uwaga: z dobrodziejstwem inwentarza w razie bezczynności dziedziczą osoby nie posiadające pełnej zdolności do czynności prawnych (najczęściej dzieci) oraz osoby prawne (np. parafie).
Co oznaczają powyższe instytucje? Otóż spadkobierca, który spadek odrzucił, uważany jest za zmarłego. Trzeba więc poszukiwać jego spadkobierców. Oni też mogą odrzucić spadek… i taż aż do prawa kaduka. Jeżeli spadek zostanie przyjęty wprost, to spadkobiercy odpowiadają za długi spadkowe bez ograniczenia. Czyli całym swoim majątkiem i za wszystkie długi spadkodawcy. A jeśli spadek zostanie przyjęty z dobrodziejstwem inwentarza, to spadkobierca odpowiada za długi całym swoim majątkiem, ale tylko do wartości spadku, jaki zostanie ustalony w inwentarzu. Tym zajmują się komornicy. Czasami dobre i to. Gmina ani Skarb Państwa spadku nie odrzucą, dziedziczą z dobrodziejstwem inwentarza, więc zawsze ktoś będzie ponosił odpowiedzialność za długi. To pocieszająca informacja.
Niby jasne, ale jak ustalić, kto należy do kręgu spadkobierców?
Przy dziedziczeniu ustawowym jest to stosunkowo proste, chociaż może potrwać kilka miesięcy. Posiadając podstawowe dane typu PESEL czy miejsce urodzenia możesz ustalić w urzędach stanu cywilnego to, czy zmarły zmienił stan cywilny i czy miał dzieci. Żeby to zrobić, musisz wykazać interes prawny, ale najczęściej wynika on z nakazu zapłaty czy wyroku. Na wniosek USC wyda Ci odpis aktu urodzenia czy małżeństwa. I możesz tam poszukiwać wszystkiego: ślubów, urodzin czy zgonów.
Jeżeli zaś zmarły sporządził testament, to ustalenie kręgu osób powołanych do spadku nie jest takie proste. Bardzo pomocny będzie w tym zakresie NORT, czyli dobrowolny Notarialny Rejestr Testamentów, który 5 października 2011 r. został uruchomiony przez Krajową Radę Notarialną. To bardzo interesująca instytucja. Ważna także dla wierzyciela, który po uzyskaniu aktu zgonu, będzie mógł zasięgnąć informacji o tym, czy zmarły sporządził testament i w której kancelarii notarialnej został on zdeponowany. W podobnym trybie możesz uzyskać akt poświadczenia dziedziczenia. To taki dokument, który ma moc prawną postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku i dokładnie wskazuje krąg spadkobierców.
Mając wiedzę o kręgu spadkobierców czy istnieniu testamentu, osobiście możesz już wszcząć procedurę prowadzącą do stwierdzania nabycia spadku.
Tak, tak, również Ty możesz złożyć taki wniosek do sądu. To nie jest skomplikowane ani drogie. Może się jednak okazać, że wzywani na rozprawę kolejni spadkobiercy czy to ustawowi czy testamentowi – dzieci, wnuki, bracia, siostry, rodzice, dziadkowe, proboszcz – będą spadek odrzucać lub okazywać złożone u notariusza oświadczenie o odrzuceniu spadku. No cóż, wtedy zadziała … prawo kaduka. I sąd stwierdzi nabycia spadku przez gminę.
Jeżeli chcesz uniknąć odrzucania spadku na rozprawie, to poczekaj pół roku z wnioskiem do sądu o stwierdzenie nabycia spadku. Może ktoś nie był tak bystry i nie odrzucił spadku u notariusza?
Jak już przejdziesz przez tę drogę cierniową i uzyskasz prawomocne postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku po Twoim zmarłym dłużniku, musisz jedynie doprowadzić do uzyskania tytułu wykonawczego przeciwko osobom wymienionym w tym postanowieniu sądu. Sposób uzyskania tego tytułu zależy od etapu, na którym jesteś: jeżeli przed procesem, to pozywasz spadkobierców, jeżeli w trakcie, to ujawniasz to przed sądem, a jeśli już w trakcie egzekucji, to przepisujesz tytuł na spadkobierców. To też nie są szczególnie skomplikowane procedury.
Tak więc śmierć dłużnika przeważnie oznacza dla Ciebie kłopoty. Na szczęście zawsze można znaleźć z nich wyjście.
Muszę też wspomnieć, że jakimś sposobem zabezpieczenia się przed ryzykiem śmierci dłużnika wekslowego może być poręczenie jego weksla przez wszystkich potencjalnych spadkobierców ustawowych. Ale jak to zrobić, to już jest temat na artykuł (cały cykl artykułów) dla autora tego bloga.
Non omnis moriar. Nie wszystek umrę. Zdanie to pochodzi ze słynnego wiersza Horacego Exegi monumentum… W liceum na łacinie wkuwałem to na pamięć (i jeszcze pamiętam). Wówczas nie wiedziałem, że dotyczy to także długów…
Karol Sienkiewicz
dochodzeniewierzytelnosci.pl
Najnowsze komentarze do wpisów