W znanym i cenionym komentarzu do prawa wekslowego Lidii Bagińskiej i Marka Czarneckiego znalazł się błąd. Pewna firma, wykorzystując błędną interpretację, próbuje dochodzić nienależnych im kwot.
„Jaki podrzędny sędzia będzie kwestionował komentarze tak wielkich i mądrych osób jak np. P.Bagińska” – grzmią albo przestraszone żądaniami strony, albo być może osoby, którym zależy, aby osoby, wobec których wysuwane są żądania, uległy presji autorytetu.
Sprzedaż weksla przez indos poniżej ceny nominału
Już kilkanaście lat temu pojawiały się w Polsce sprawy, w których firmy windykacyjne skupywały weksle nawet niewypłacalnych dłużników. Sprzedaż odbywała się w drodze indosu, przez co nieświadomy zbywca sam stawał się dłużnikiem i sprzedając weksel za część nominału, sam za chwilę był zobowiązany do zapłaty 100 procent.
Nie oznacza to jednak, że takich transakcji nie powinno się zawierać. Prawo wekslowe dopuszcza całkowite wyłączenie odpowiedzialności zbywcy weksla przez zastosowanie klauzuli bez obliga. Wówczas posiadacz weksla nie może żądać zapłaty od indosanta, który zbył weksel przy zastosowaniu takiej klauzuli.
Zasada powyższa wynika z art. 15 prawa wekslowego:
Indosant odpowiada w braku przeciwnego zastrzeżenia za przyjęcie i za zapłatę weksla.
Indosant może zabronić dalszego indosowania; w tym przypadku nie odpowiada wobec następnych indosatariuszy.
I, jak widać, przepis ten dotyczy dwóch kwestii.
Po pierwsze – indosant może wyłączyć swoją odpowiedzialność za zapłatę weksla (wspomniana klauzula bez obliga). W takim przypadku nie odpowiada z weksla wobec wszystkich jego posiadaczy. Interpretacja ta jest bezsporna we wszystkich komentarzach, od Rosenblutha zaczynając, a na Heropolitańskiej kończąc.
Po drugie – indosant może zabronić dalszego indosowania, to znaczy zbywając weksel może zastrzec, że nie może on być przedmiotem kolejnych indosów. Nie oznacza to jednak, że weksle fizycznie nie może być indosowany dalej. Jeśli nabywca weksla wbrew zastrzeżeniu o braku możliwości indosu, dokona kolejnego zbycia, odpowiedzialność indosanta, który zabronił indosów, pozostaje w relacji do jego bezpośredniego indosatariusza (tego, komu weksel sprzedał), ale nie istnieje już wobec kolejnych indosatariuszy (tych osób, które nabyły weksel później).
Błąd w komentarzu
Tak się niefortunnie złożyło, że we wspomnianym na początku komentarzu do prawa wekslowego, przy opisywaniu artykułu 15, a dokładnie przy opisywaniu klauzuli wyłączającej odpowiedzialność indosanta, znalazło się sformułowanie, że „klauzula ta [bez obliga] nie zwalnia jednak indosanta z odpowiedzialności wobec swojego bezpośredniego indosatariusza”. Na szczęście nie istnieje żaden logiczny tok rozumowania, wedle którego moglibyśmy dojść do takiego wniosku. Pikanterii dodaje fakt, że nawet w tym samym akapicie duet Czarnecki/Bagińska potwierdza, że „wyłączenie odpowiedzialności zwalnia wobec wszystkich posiadaczy weksla”.
Sprzeczność tak wynika zapewne z niewłaściwej redakcji komentarza, przez którą zdanie o odpowiedzialności wobec bezpośredniego indosatariusza błędnie znalazło się w opisie klauzuli „bez obliga”, a nie w opisie klauzuli zakazującej dalszych indosów, gdzie bez wątpienia miałoby rację bytu.
Nieważny przepis, ważny autorytet
Zawsze od teorii ciekawsze są realia. A w nich chodzi o prawdziwe pieniądze. Mam informacje, że dochodzi do nowych prób dochodzenia należności od wierzycieli wekslowych pod pretekstem zakupu od nich weksli.
„Firma windykacyjna” (niektórzy piszą – kancelaria prawna, inni donoszą, że podmiot ten jest reprezentowany przez tę samą kancelarię, co… a może lepiej nie napiszę) kupuje weksle przez indos, oczywiście z klauzulą „bez obliga”, a następnie mimo to żąda zapłaty od zaskoczonych takim roszczeniem indosantów, powołując się na błędnie napisany komentarz do prawa wekslowego uznanych autorów. Nie mam informacji, aby sprawy trafiały już do sądu, z pewnością istnieje jednak presja na zawarcie ugody, na przykład na połowę nominału weksla. Nie ma jednak żadnego powodu, aby takim warunkom ulegać.
Żerowanie na niewiedzy prawnej to już przeszłość. Teraz stosuje się bardziej finezyjne metody i muszę przyznać, że chylę czoła przed pomysłodawcami powyższej operacji. Opieranie biznesplanu takiego przedsięwzięcia na wyszukanym błędzie w interpretacji przepisu to dla mnie novum.
Jeśli jesteś osobą, wobec której są wysuwane takie żądania, zapraszam do kontaktu z naszą kancelarią.
Najnowsze komentarze do wpisów