Weksel jest papierem cennym. Ustanawia zobowiązanie bezwarunkowe, niezależne od jakiegokolwiek zdarzenia. Ustala dług pieniężny, ściśle określony co do sumy. Zawiera abstrakcyjną obietnicę zapłaty. Obietnicę jednostronną w której wierzyciel ma jedynie prawa, a nie obowiązki. Jest przeważnie papierem obiegowym na zlecenie. Musi zadość czynić pewnym warunkom formalnym, a przede wszystkim zawierać wzmiankę, iż jest wekslem. Zobowiązuje ‘wekslowo’ wszystkie osoby, które się na nim podpiszą.

Archives for styczeń 2015

Uwaga na niepełne wyroki – nawet adwokaci dają się nabrać

Dzisiaj dwa przykłady na to, jak to trzeba mieć oczy dookoła głowy w polskim sądzie.

Przykład pierwszy – opisywany już przeze mnie we wpisie Bolesna pomyłka sądu okręgowego.
W skrócie:
1. Sąd I instancji zasądza roszczenie główne i odsetki zgodnie z treścią weksla
2. Sąd II instancji uchyla poprzedni wyrok i zasądza roszczenie główne oraz mniejsze odsetki – niezgodne z treścią weksla i niezgodne z prawem.

Powód jest „do tyłu” o dość sporą sumę odsetek. Ponieważ roszczenie jest prawomocne, składa skargę o niezgodność z prawem prawomocnego orzeczenia – przepisy dopuszczają taką procedurę.

Sąd Najwyższy odrzuca skargę kierując się następującą logiką:
1. Wyrok jest zgodny z prawem, ponieważ nie oddala roszczenia o odsetki,
2. A to, że „przy okazji” zapomniał część z nich zasądzić, to nie może być przedmiotem skargi.

Z tego należy wyciągnąć wniosek, że teraz powód po raz drugi musi pozwać o odsetki, co do których sąd „zapomniał” je zasądzić lub „zapomniał” je oddalić.

***

Druga sprawa dotyczy klienta kancelarii Remitent pozwanego z weksla. W pierwszej instancji wyrok korzystny dla nas:
1. Sąd uchyla nakaz zapłaty
2. Sąd zasądza koszty na rzecz pozwanego.

Oczywiście pełnomocnik strony przeciwnej składa apelację, która zostaje odrzucona, ponieważ… analogicznie jak w poprzedniej sprawie – sąd I instancji, oprócz uchylenia nakazu zapłaty, zapomniał oddalić roszczenie, więc nie bardzo jest na co składać apelację, skoro do oddalenia roszczenia nie doszło. Nie doszło też do zasądzenia roszczenia. Ot, taki „pusty” wyrok, z którego niewiele wynika. Może poza zasądzeniem ponad 7000zł kosztów na rzecz naszego klienta :)

Strona powodowa ma teraz ciężki orzech do zgryzienia, a strona pozwana może odczuwać niejaką Schadenfreude. Rodzi się wiele pytań – jak powód może teraz „sprostować” taki wyrok, co z opłatą za apelację; a jeśli uznamy, że powództwo należy wytoczyć na nowo, to co z kosztami pierwszej sprawy?

Wniosek z tego jest taki, że trzeba bardzo dokładnie przypatrywać się temu co dokładnie sąd zasądza, uchyla bądź oddala, ponieważ to, co może się na pierwszy rzut oka wydawać wygraniem lub przegraniem sprawy w rzeczywistości tym czymś może nie być.

[video] Jak i po co używano weksla 300 lat temu

4-minutowy film na weekend. Pochodzi z kanału Youtube kanadyjsko-singapurskiej firmy.

Spoiler:
Przykład użycia weksla w XVIII wieku, dzięki czemu gotówka mogła być płacona w jednym kraju, bez konieczności dwukrotnego dokonywana płatności międzynarodowej.

Weksel jest dowodem istnienia długu i dowodem zawarcia transakcji. Może być użyty w różnych umowach i stosunkach prawnych, nie tylko w umowach sprzedaży.

Inne papiery wartościowe mają swoje źródło w wekslu – na przykład czek jest wekslem, w którym trasatem jest bank (swoją drogą pochodzenie lub możliwość sprowadzenia innych papierów wartościowych od lub do weksla jest ciekawym zagadnieniem zasługującym na oddzielny wpis).

Kto jest dłużnikiem wekslowym po zamknięciu działalności gospodarczej?

tadzio1

NA TVN Biznes i Świat redaktor przepytywał właśnie panią Anetę Pankowską z kancelarii RKKW. Rzecz dotyczyła nośnego obecnie tematu – czyli kredytów frankowych. A konkretnie tego, czy można dochodzić odszkodowania od pośredników-doradców kredytowych. I aby jeszcze zawęzić problem – co wówczas, jeśli pośrednikiem jest „pan Tadziu” i „pan Tadziu zlikwidował swoją firmę”.

Odpowiedź brzmiała „wówczas nie ma wobec kogo kierować roszczenia”. A u mnie – jak to zwykle bywa – włączył się radar wykrywający ignorancję i niekompetencję ;) Bo cóż to znaczy „zlikwidować firmę”? Można mieć na myśli oczywiście przeprowadzenie likwidacji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Jednakże użycie w opisie przedsiębiorcy „pana Tadzia” jednoznacznie sugeruje, że firmą tą była tylko działalność gospodarcza. A długi z niej, również wekslowe, „przechodzą” (w cudzysłowie, bo w praktyce nic nie przechodzi, tylko od razu „jest”) na osobę tę działalność prowadzącą i pozostają jej osobistymi długami nawet po wyrejestrowaniu działalności gospodarczej.

Podsumowując – likwidacja działalności gospodarczej nic nie zmienia w kwestii odpowiedzialności dłużnika lub uprawnień wierzyciela.

Można upaść po nowemu – czyli szansa na wyjście z prywatnych długów

Długi niewątpliwie należy spłacać. Do niedawna osobom fizycznym był taki obowiązek przypisany dożywotnio, a nieraz i pośmiertnie, w postaci spadku. Na pierwszy rzut oka dla wierzyciela możliwość ścigania dłużnika do końca jego dni wydaje się kusząca, podczas gdy długi firm (spółek) w każdej chwili mogły być objęte postępowaniem upadłościowym. Zwykle z postępowania takiego wierzyciel nieuprzywilejowany (uprzywilejowany jest między innymi skarb państwa i pracownicy dłużnika) wychodził z niczym.

Od kilku lat dłużnikom „prywatnym” bankrutować pozwala nowela odpowiedniej ustawy z 2009 roku, jednakże stawiane tam dłużnikom do upadłości warunki były tak wyśrubowane, że rocznie ilość skutecznych upadłości można było policzyć na palcach niedużej grupki osób. Czy od tego wierzycielom było lepiej? Niekoniecznie. Istnieje pewna granica zadłużenia, po przekroczeniu której dłużnikowi jest wszystko jedno – i tak nic nie zapłaci. Ciążące na nim zadłużenie nie pozwala mu jednak nawet wrócić do normalnej egzystencji gospodarczej, spychając go do szarej lub czarnej strefy do końca jego życia lub zmusza go do przeniesienia swojej aktywności życiowej za granicę (nie każdy wierzyciel chce, umie, może, opłaca mu się prowadzić egzekucję za granicą).

Kolejna nowela ustawy, z grudnia 2014 roku, zwiększa szansę na przeprowadzenie skutecznej upadłości. Czy to znaczy, że można zadłużać się bezkarnie? Oczywiście nie. Niewypłacalność nie może być zawiniona przez dłużnika. Fakt, że ktoś po prostu pozadłużał się na duże kwoty (powystawiał weksle;) nie jest automatyczną przesłanką do ogłoszenia upadłości.

Jeśli chciałbyś lub chciałabyś porozmawiać na temat możliwości wyjścia ze spirali zadłużenia, zapraszam do kontaktu mailowego z kancelarią Remitent. Pomagamy osobom w całym kraju.

Dalszy ciąg perypetii w pleszewskim sądzie

W połowie ubiegłego roku opisywałem sprawę przed Sądem Rejonowym w Pleszewie, który uznał, że pozew i weksel to za mało i wezwał do usunięcia takiego braku formalnego żądając wskazania innej niż weksel umowy oraz przedstawienia deklaracji wekslowej.

Nieszczęsny powód może rozważać dwie strategie zachowania w takiej sytuacji – pragmatyczną i pedagogiczną.

W tej pierwszej, wyszedłszy z założenia, że ustawa prawo wekslowe w pleszewskim sądzie się nie przyjęła, udać się z zasądzeniem roszczenia do innego sądu. Wówczas należy wycofać powództwo, lub spokojnie poczekać na zapowiedziany zwrot pozwu.

W wariancie pedagogicznym należy zastosować środki odwoławcze, doprowadzając do przyjęcia pozwu, ryzykując jednakże zarówno dłuższym postępowaniem, jak i późniejszym rozpatrywaniem sprawy przez sąd, u którego na pierwszy rzut oka widać, że merytorycznemu rozstrzygnięciu będzie można wiele zarzucić (pisząc wprost – sąd nie zna prawa).

W tym przypadku wybór padł na zmianę sądu i czekanie na zwrot pozwu. Efekt tego czekania był taki, że po pół roku sąd zwrócił pozew i weksel de facto, to znaczy odesłał je w liście powodowi, ale nie wydał zarządzenia o zwrocie pozwu, tylko ponownie wezwał do uzupełnienia jego braków. Pod rygorem zwrotu pozwu (czyli czego?:)

Smutne kuriozum, które prowadzi tylko do jednego wniosku – unikać Sądu Rejonowego w Pleszewie.
pleszew wezwanie