Gdy siedziałem w korytarzu kieleckiego sądu podczas przerwy na ostatniej rozprawie zasłyszałem rozmowę jakiegoś fotografa, chyba z Echa Kielce, który do swojej koleżanki po fachu skomentował tę sprawę:
A sądy wydawały nakazy zapłaty, klepały je bez sprawdzania
Cóż, podchodząc do sprawy czysto formalnie sądy na pewno sprawdzały tyle ile kodeks postępowania cywilnego nakazuje – to znaczy czy weksel jest poprawny formalnie, oraz czy nie budzi uzasadnionych wątpliwości. Wątpliwością może być na przykład podejrzenie sfałszowania podpisu, czy przerobienia treści weksla. Wątpliwością natomiast nie jest niewiedza odnośnie sposobu wypełnienia weksla, czy też fakt, czy weksel kaucyjny (jeśli jest to weksel kaucyjny, ponieważ nie każdy weksel jest taki, o czym wielu zapomina) ma swoje uzasadnienie w stosunku podstawowym, który był nim zabezpieczony – takie zarzuty są bowiem zarzutami możliwymi do podniesienia przez zainteresowaną stronę i nie zadaniem sądu jest z urzędu w nie wnikać, pod rygorem uznania traktowania stron procesu nierównie.
Drugim aspektem jest niewiedza – wśród dziennikarzy, ale nawet i wśród sędziów czymże jest weksel, a jest niczym innym jak właśnie „bezwarunkowym przyrzeczeniem zapłaty”. A skoro jedna osoba bezwarunkowo przyrzeka coś zapłacić drugiej osobie, to już z samego faktu istnienia dokumentu z takim zobowiązaniem wynika roszczenie, bez potrzeby podpierania go dodatkowymi dokumentami lub innymi dowodami.
Skoro nie mamy wątpliwości, że mając umowę pożyczki możemy iść do sądu i domagać się nakazu zapłaty, to tym bardziej możemy tego oczekiwać w przypadku posiadania weksla.
A że ktoś podpisał weksel bez sumy? Równie dobrze mógł podpisać umowę pożyczki bez wskazanej kwoty – rażące niedbalstwo możemy spotkać przy czynności każdego rodzaju.
Najnowsze komentarze do wpisów