Weksel jest papierem cennym. Ustanawia zobowiązanie bezwarunkowe, niezależne od jakiegokolwiek zdarzenia. Ustala dług pieniężny, ściśle określony co do sumy. Zawiera abstrakcyjną obietnicę zapłaty. Obietnicę jednostronną w której wierzyciel ma jedynie prawa, a nie obowiązki. Jest przeważnie papierem obiegowym na zlecenie. Musi zadość czynić pewnym warunkom formalnym, a przede wszystkim zawierać wzmiankę, iż jest wekslem. Zobowiązuje ‘wekslowo’ wszystkie osoby, które się na nim podpiszą.

Dowcipy o wekslach ;)

Izaak Holc znajduje się w przededniu bankructwa. Właśnie wszedł do kantoru kupieckiego.
– Zdaje się, że mam dziś wykupić weksel?
– Tak – potwierdza bankier – i myślę, że pan go dziś wykupi.
– A jeśli nie wykupię?
– To nic, my tylko zrobimy panu niespodziankę: wyślemy zawiadomienie do wszystkich pańskich wierzycieli, że pan wykupił u nas weksel w terminie.


Bankier Goldring wzywa do gabinetu prokurenta:
– Nasz dłużnik Lissauer nie płaci ani szylinga. Proszę się do niego udać i nie ruszyć się z miejsca, póki nie zwróci zaciągniętej u nas pożyczki.
Prokurent wraca po dwóch godzinach z triumfalną miną.
– Zapłacił? – pyta szef.
– A jakże.
– Gotówką?
– Tyle co gotówką – wekslem.
– To istne kpiny!
– Żadne kpiny! Spójrz pan tylko! Weksel wystawiony na imię i nazwisko samego barona Rotszylda…
– A czy Rotszyld go podpisał?
– Podpisał? Też pretensje! Przecież Rotszyldowi można wierzyć na słowo!


– Powiedz mi, Izydor, jak jest różnica między żoną a wekslem?
– I weksel, i żona wychodzą na miasto i nie giną. Różnica polega na tym, że kiedy weksel wraca, dzięki kolejnym indosantom, widać przez ile rąk przeszedł, a jeśli chodzi o żonę – tego nie widać.


Kupiec galicyjski Awner Bloch robi wyrzuty swemu wiedeńskiemu hurtownikowi:
– Mój konkurent Lewi opowiadał mi, że ilekroć odwiedza pana wieczorową porą, sprowadza pan go ze schodów z zapaloną świecą w ręku. Mnie pan jeszcze nigdy nie zaszczycił takim odprowdzeniem, a przecież ja płacę za wszystko gotówką, natomiast Lewi kupuje wszystko na kredyt…
– Widzi pan – odpowiada z uśmiechem hurtownik. – Jeśli pan ześlizgnie się ze schodów, to pańska sprawa, ale jeśli Lewi skręci kark, to kto wykupi jego weksle?


Jest noc. Icek i Rachel leżą już w łóżku, ale Icek nijak nie może zasnąć, kręcąc się z boku na bok. Rachel pyta się:
– Icek, czemu ty spać nie możesz?
– Rachel – odpowiada Icek – podpisałem weksel Mośkowi, a nie mam pieniędzy na jego wykup.
– Nie ma problemu – odrzekła Rachel. Podeszła do okna i wrzasnęła:
– Mosiek! – Mosiek otworzył okno i odkrzyknął:
– Co chcesz Rachel? – Ta na to:
– Czy Icek ma u ciebie weksel?
– Tak – odrzekł Mosiek.
– No to ci mowie, że on nie ma pieniędzy – Po czym szybko zamknęła okno i rzekła do Icka:
– Teraz możesz spać spokojnie, to Mosiek ma problem, a nie ty.


Przychodzi Renata Beger do siedziby PiS i spotyka Lipińskiego.
-O to Renata Beger. Co Pani tu robi?
-Przyszłam reklamować wasz nowy rząd.
-A powie Pani że załatwiamy stołki?
-A załatwiacie?
-No tak.
-Załatwiają!!!
-I miejsca na listach wyborczych dla rodziny.
-A załatwiacie?
-Załatwiamy.
-Załatwiają!!!
-I weksle spłacamy.
-I weksle spłacają!!! Prawo i Sprawiedliwość. Jak mówią tak robią!!!


Jeśli znasz dowcip o tematyce wekslowej, albo po prostu ciekawy szmonces (kawał żydowski) o tematyce finansowo-kupieckiej, możesz zamieścić go w komentarzu ;)

Comments

  1. Dużego kalibru przedsiębiorca zawarł z rządem wielomilionowy kontrakt na dostawę podkładów kolejowych. Natychmiast zleciał się do niego tłum ludzi z propozycjami inwestycji, bo przecież w coś zysk będzie chciał zainwestować więc a nuż się uda w jakąś spółkę wejść.
    Rekin finansjery jednak zamiast zapraszać interesantów na rozmowę, wyszedł z gabinetu do oczekujących:
    – Panowie, panowie. Ja żaden pieniądz na inwestycje nie mam.
    – To co pan zrobisz z pieniędzmi?
    – Weksle spłacę.
    – A reszta?
    – Resztę pewnie sprolonguję.

  2. Jeszcze jeden się przypomniał:

    Umarł pewien bogacz. Swój majątek podzielił w testamencie pomiędzy trzech synów, jednak zastrzegł, że każdy z nich ma włożyć do jego trumny tysiąc dolarów i publicznie to ogłosił. Najstarszy syn zbliża się do trumny i zalewając się łzami wkłada nieboszczykowi do kieszeni tysiąc dolarów, odchodzi. Średni syn również z wielkim żalem wkłada do drugiej kieszeni tysiąc dolarów i odchodzi.
    Najmłodszy natomiast wyciąga zostawione przez braci pieniądze. Zostawia weksel na trzy tysiące, za okazaniem.

  3. Nie o wekslach, ale „tematyczny”:

    Przybiega rozradowany syn do ojca:
    – Tate! Będę robił interes kupiecki ze Szlomo Apfelbaumem!
    – Z Apfelbaumem? A dlaczego z Apfelbaumem?
    – Bo ja mam pieniądze, a on – doświadczenie życiowe.
    – Synu, ja cię proszę – ty nie rób tego interesu z Apfelbaumem. Bo za rok to on będzie miał pieniądze, a ty – życiowe doświadczenie…

  4. U zbankrutowanego magnata finansowego pojawia się biedna wdowa i, nie wiedząc, że właśnie jutro ogłasza on upadłość, powierza mu w depozyt cały swój majątek, tysiąc złotych. Obecny przy tym przyjaciel mówi: „Jak mogłeś, przecież ty już jej tych pieniędzy nie oddasz”! Na co tamten: „Spójrz na to tak: ile można dać jałmużny biednej wdowie? Pięć złotych, dziesięć, no, jak jesteś bardzo hojny, to niech będzie dwadzieścia. Ale żebym ja miał tej kobiecie tak ot ofiarować tysiąc złotych, to ty chyba za dużo ode mnie wymagasz!

  5. Telefon do radia. Głos kobiecy:
    – Dzień dobry, chciałam powiedzieć, że znalazłam dziś rano portfel. W środku było trzy tysiące złotych w gotówce, oraz czek na okaziciela opiewający na sumę 10.000 euro. Było też prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski zamieszkały przy ulicy Koszarowej 15 m 6 w Warszawie. Mam w związku z tym małą prośbę:
    … proszę panu Stasiowi puścić jakiś fajny kawałek z dedykacją ode mnie!

Speak Your Mind

*