W dzisiejszej Rzeczpospolitej (dostęp płatny) możemy przeczytać artykuł p. Katarzyny Zabłockiej, o jakże słusznym podtytule Jeśli inny przedsiębiorca udziela ci pożyczki, to dobrze jest zachować wszelkie dowody na piśmie.
„Aby uchronić się przed katastrofalnymi skutkami braku środków pieniężnych, czasami celowe jest zaciągnięcie pożyczki. Ze względu jednak na zaostrzoną w ostatnim czasie politykę banków, jedyną możliwością znalezienia źródła finansowania może okazać się inny przedsiębiorca. Zawieranie umów pożyczki między przedsiębiorcami ma też to do siebie, że zazwyczaj pozwala pożyczkobiorcy na wynegocjowanie lepszych warunków finansowych”. Dodałbym, że i pożyczkodawca ma możliwość bardziej dochodowego (ale i bardziej ryzykownego) ulokowania środków, w porównaniu z lokatą bankową.
Jednakże w mojej ocenie zastosowanie weksla zamiast umowy pożyczki jest korzystniejsze. Wygodniej go wystawić, na niewielkiej kartce, nadto przedsiębiorca-„pożyczkodawca” ma możliwość zapłaty otrzymanym dokumentem w innej transakcji, nie jest zatem powiedziane, że musi czekać aż do terminu płatności. Zalet weksla jest oczywiście więcej.
Sugestia, aby przedsiębiorcy pozyskiwali pieniądze za pomocą umów pożyczek, a nie za pomocą weksli, nie jest zatem najtrafniejsza.
Nie trzeba bać się weksla.
Tak, jak to mawiał jeden z wykładowców na studiach – weksel możesz napisać nawet na papierze toaletowym i nie oznacza to, że można tym się tylko podetrzeć :)