Weksel jest papierem cennym. Ustanawia zobowiązanie bezwarunkowe, niezależne od jakiegokolwiek zdarzenia. Ustala dług pieniężny, ściśle określony co do sumy. Zawiera abstrakcyjną obietnicę zapłaty. Obietnicę jednostronną w której wierzyciel ma jedynie prawa, a nie obowiązki. Jest przeważnie papierem obiegowym na zlecenie. Musi zadość czynić pewnym warunkom formalnym, a przede wszystkim zawierać wzmiankę, iż jest wekslem. Zobowiązuje ‘wekslowo’ wszystkie osoby, które się na nim podpiszą.

Jakie praktyki wekslowe stosują firmy leasingowe?

Autor: Błażej Sarzalski

Ludzie czasem zmieniają samochody. Ja też potrzebowałem odmiany. Wypatrzyłem obiekt moich marzeń. Spełniał wszelkie moje potrzeby estetyczne, klasyczna linia nadwozia, precyzja wykonania, przestronne wnętrze, skóra, navi, dvd, 10 poduszek powietrznych i masę innych bajerów, do tego miał 170km, 350 Nm momentu obrotowego przy 1800-2500 obrotów i 8,7 sekundy do setki. Gdy usiadłem w jego wnętrzu poczułem, że ten samochód jest dla mnie.

Nie mogłem być chyba bardziej napalony na to małe monstrum. Oczami wyobraźni widziałem siebie za jego kierownicą.

Zebrałem więc kilka ofert leasingowych. Wybrałem jedną z najkorzystniejszych i umówiłem się na podpisanie umowy. W trakcie całego procesu doszło jednak do zgrzytu. Otrzymałem do podpisania pusty blankiet wekslowy (tzw. goły), który miał zabezpieczać… no właśnie, co?

Oświadczyłem wobec powyższego przedstawicielowi firmy, że wypełnię ten blankiet w taki sposób, że wpiszę miejscowość i datę wypełnienia weksla oraz oznaczenie remitenta, a na odwrocie zawrzemy informację, że weksel zabezpiecza konkretną umowę leasingu i sporządzona została do niego umowa wekslowa, zawarta w umowie leasingowej. Starałem się przy tym wytłumaczyć panu, że podpisywanie gołego blankietu wekslowego to wystawianie na siebie wyroku. Niestety pan nie przyjął argumentu, że weksel mógłby trafić w niepowołane ręce i zostać wypełniony przez np. jakąś panią Zosię (nic nie mam personalnie do pań o tym imieniu!) na sumę 2.000.000 zł i skutecznie pogrzebać mnie, moją rodzinę i moich zstępnych do siódmego pokolenia. Odpowiedź pana z funduszu: „Ale my jesteśmy rzetelną firmą leasingową!”

Wobec powyższego powiedziałem, żeby pan skonsultował się ze swoim prawnikiem. Pan wyszedł, wrócił po 5 minutach i powiedział, że jego prawnik wyraża zgodę tylko na to, by na odwrocie weksla napisać „Dot. umowy numer XXXYYY”. W moim mózgu miała miejsce szybka kalkulacja zysków i strat.

Zgodziłem się, ale powiedziałem, że napiszę rozszerzoną wersję, wedle następującej treści: „Do niniejszego weksla sporządzono deklarację wekslową zawrtą w pkt XII.15 umowy leasingu operacyjnego o numerze XXXYYY”. Sama treść porozumienia wekslowego była dla mnie umiarkowanie korzystna i brzmiała tak: „Leasingobiorca składa na żądanie Leasingodawcy do jego dyspozycji, weksel in blanco ze sweo wystawienia, który Leasingodawca ma prawo wypełnić na sumę odpowiadającą całości zadłużenia Leasingodawcy wobec Leasingobiorcy, łącznie z odsetkami oraz kosztami dotyczącymi umowy leasingowej nr XXXYYY oraz weksel ten opatrzyć datą płatności według swego uznania, zawiadamiając Leasingodawcę listem poleconym o tym fakcie na 7 dni przed terminem płatności. Leasingodawca ma prawo opatrzyć weksel miejscem płatności oraz klauzulą bez protestu”.

Nawiasem mówiąc, co wynikało z tej deklaracji? Ano to, że weksel powinien zawierać już datę i miejsce wystawienia, oznaczenie remitenta i mój podpis. Nie chcieli się jednak na to zgodzić, dlaczego? Próba nierzetelnego podejścia do klienta, czy też może niewiedza? Nie ważne, wróćmy do toku wydarzeń.

Ostatecznie awers weksla wygląda następująco:

Pracownik firmy leasingowej wyraził obawę, że „ten weksel nie przejdzie”. Prosił jednak aby dokonać zapłaty czynszu inicjalnego. Tak też zrobiłem, przekonany, że nikt normalny nie będzie chciał mnie zrobić „w jajo”. Dwa dni później zadzwonił do mnie pan z firmy leasingowej i powiedział, że „weksel nie został zaakceptowany w centrali” i w związku z tym musimy sporządzić nowy bo umowa nie została zarejestrowana i nie ma autoryzacji na podpis (tak, ja ją podpisałem, oni nie!).

Odparłem tedy, że nie interesuje mnie żaden inny weksel i nie chcę z nimi zawierać żadnej umowy, wobec czego proszę wydać mi weksel i zwrócić pieniądze. Po 15 minutach telefon: „Panie Błażeju, może w poniedziałek dyrektor wdroży specjalną procedurę dla Pana, bez weksla, bez zabezpieczeń”. Grzecznie odmówiłem. Po następnych 15 minutach telefon: „Panie Błażeju, mamy zgodę na nadzwyczajną procedurę bez weksla już dzisiaj”. Także odmówiłem. Przy okazji jednak nabrałem doświadczenia w negocjacjach z firmami leasingowymi ;)

Następnego dnia zwrócili mi weksel oraz czynsz inicjalny.

Nawet nie wiesz, z jak ciężkim sercem przyszło mi pokonać moją potrzebę posiadania nowego samochodu. Potrzeba bezpieczeństwa mojego majątku i mojej rodziny była jednak ważniejsza. Żadne dobro nie jest warte utraty całego majątku, na pewno nie samochód. Pomyśl o tym następnym razem, gdy będziesz podpisywać weksel.

Nasuwa się oczywiście też pytanie, jaki byłby scenariusz gdyby nie chcieli zwrócić pieniędzy i weksla? Dosyć prosty. Przyjąłbym, że zobowiązali się do realizacji umowy, wobec czego żądałbym jej wykonania, względnie ostąpiłbym od niej i żądałbym zwrotu pieniędzy. Na szczęście „poważna firma leasingowa” chociaż w tym zakresie nie robiła niepoważnych ruchów.

Comments

  1. Widać ich prawnik nie zna się na wekslach :-)

    Mimo wszystko, gdybym była w Twojej sytuacji, nie podpisałabym weksla gołego, ani tym bardziej nic nie zapłaciła, póki sprawa nie zostanie wyjaśniona.

  2. Jako były prawnik firmy leasingowej :) mogę powiedzieć, że na szczęście są w Polsce leasingodawcy, którzy są bardzo elastyczni w zakresie modyfikacji treści weksla.

    Natomiast obawa Pana Błażeja była jak najbardziej uzasadniona. Słyszałem o przypadku, kiedy to w zewnętrznej firmie archiwizującej dokumentację leasingową zaginęło jedno pudło, w którym było kilka weksli… :)

    A co do scenariusza, gdyby nie chcieli zwrócić pieniędzy – to ja bym przyjął, że skoro nie otrzymał Pan egzemplarza podpisanej przez nich umowy, to nie doszło do zawarcia umowy (leasing wymaga formy pisemnej pod rygorem nieważności), a Pana oferta wygasła (art. 66 § 2 KC). Tym samym muszą wszystko zwrócić.

  3. @dr Dariusz Bucior: Myślałem też o takim scenariuszu, ale zostałem poinformowany, że oni podpisali umowę :) W każdym bądź razie obawy są jak najbardziej uzasadnione.

    Choćby tutaj jest dowód na to, że zaginione weksle się zdarzają: http://www.imsig.pl/pozycja/2012/110/7835,Wnioskodawca_Europejski_Fundusz_Leasingowy_S.A._we_Wroc%C5%82awiu

  4. Zdarza się, że weksel potrafi przepaść nawet w banku, niestety słyszałem o takich przypadkach.

    A tak swoją drogą Panie Błażeju, VW Passat B7 2.0 TDI CR DPF BlueMotion czy może Skoda Superb 2.0 TDI CR DPF :)

  5. Panie Rafale: pierwszy typ jest bardzo gorący :)

    Wszędzie tam, gdzie jest czynnik ludzki, tam weksel może zaginąć – w końcu niezależnie od tego czy mamy do czynienia z funduszem leasingowym, bankiem czy przedsiębiorstwem budowlanym, najsłabszym ogniwem łańcucha jest człowiek :) I wcale nie jest powiedziane, że weksle są bezpieczniejsze w banku, choć jak rozumiem w tego typu instytucjach mamy do czynienia z pewnymi procedurami i zasadami przechowywania weksli.

  6. Zgadza się, wszystko odbywa się w oparciu o procedury i zapisane w nich zasady, weksle powinny być przechowywane w sejfach itd. Jednak czynnik ludzki tak jak Pan napisał powoduje, że system nigdy nie daje absolutnej, 100% pewności. Co do autka, posiadacze, których znam bardzo sobie chwalą :)

  7. Jednej rzeczy nie rozumiem. Dlaczego nie zgodziłeś się na zawarcie umowy, kiedy nie chcieli już weksla na zabezpieczenie?

  8. @Paweł: Zupełnie szczerze to mogę Ci napisać prywatnie :) Publicznie wystarczy jak powiem, że „w imię zasad” :)

  9. Dodam, że jak na to patrzę, to decyzja żeby w ogóle wycofać się z tej zabawy też może postronnemu wydawać się irracjonalna, zapewniam jednak, że miałem po temu dobrze uzasadnione przesłanki :)

  10. Piotr Skrzynecki says

    @Błażej.
    Zakładając że Twa firma leasingowa miała w umowie zestaw opłat, kar umownych i tym podobnych haków podobny do tych które widziałem w tego typu umowach to się nie dziwię. Zasadniczo leasingobiorca – przedsiębiorca przed sądem ma blade szanse, a z wekslem gołym (tylko takie niestety widziałem) to już mogiła.

  11. Błażej,
    Jakie auto?

  12. Szymon – ktoś już wyżej powiedział jaki, ale w tej chwili i tak go nie mam, więc nie ma o czym gadać :)

  13. @Błażej – świetny wpis, czyta się jak…powieść :).
    Pouczająca lektura.

  14. @Robert: Dzięki za miłe słowa :)

  15. Dość dziwna sytuacja z tym wekslem, dobrze, że opisał ją Pan tak szczegółowo, może się kiedyś komus przydać.

    Do wspólnej dyskusji na temat leasingu zapraszamy do nas – chcemy zebrać grupę ekspertów i prowadzić z nimi ciekawe konwersacje – https://www.facebook.com/ekspercileasingu

  16. Prosze o pomoc weksla

  17. @Marian – napisz do mnie maila – blog (@) remitent.pl

  18. Też bym prosił o pomoc w tej sprawie

  19. Prawie 10 lat minęło, a praktyki firm leasingowych, czyli poważnych instytucji, nadal bez zmian. Godzinę kłóciłem się z pracownikiem firmy Skuzar podpisującym umowę na zlecenie mLeasing. Weksel opatrzyłem podobną adnotacją o istnieniu deklaracji. Centrala go oczywiście nie przyjęła. Ciąg tej historii to materiał na dobrą tragikomedię. Ostatecznie ustanowiono drugi rodzaj zabezpieczenia, wpłaciłem kaucję 30k leasingując samochód za 40k…

  20. @Rafał – zależy pewnie też od konkretnej firmy, podejścia mogą być różne…

Speak Your Mind

*