Weksel jest papierem cennym. Ustanawia zobowiązanie bezwarunkowe, niezależne od jakiegokolwiek zdarzenia. Ustala dług pieniężny, ściśle określony co do sumy. Zawiera abstrakcyjną obietnicę zapłaty. Obietnicę jednostronną w której wierzyciel ma jedynie prawa, a nie obowiązki. Jest przeważnie papierem obiegowym na zlecenie. Musi zadość czynić pewnym warunkom formalnym, a przede wszystkim zawierać wzmiankę, iż jest wekslem. Zobowiązuje ‘wekslowo’ wszystkie osoby, które się na nim podpiszą.

Nietypowe wykorzystanie klauzuli waluty

„Klauzula waluty” to określenie na wekslu, że za wystawiony dokument wystawca coś otrzymał. Towar, gotówkę, usługę, czy cokolwiek innego. O tej klauzuli pisałem wcześniej tutaj.

Klauzula ta może brzmieć na przykład w jeden z następujących sposobów:
wartość otrzymałem,
wartość w gotówce otrzymałem
wartość w towarze otrzymałem
.

Używanie takiej klauzuli doradziłem swojemu klientowi, który stosuje weksle zupełne. Tak, nie jakieś weksle in blanco – w momencie zawierania konkretnej umowy kalkuluje się od razu ile kontrahent ma zapłacić, i na taką kwotę wystawia się weksel. Teoretycznie można zrezygnować wówczas z zawierania jakiejkolwiek innej umowy pisemnej.

Aby podkreślić doniosłą chwilę, iż weksel sam w sobie zawiera wystarczający dowód istnienia zobowiązania, zasugerowałem swojemu klientowi, aby:

– weksel był odręcznie wypisywany przez wystawcę
– weksel zawierał klauzulę waluty wartość w gotówce otrzymałem, jako że właśnie gotówkę za weksel kontrahent w danym typie transakcji otrzymuje.

Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy jeden z pozwanych w sprawie sądowej z takiego weksla wykorzystał obecność tej klauzuli w iście nietypowy sposób. Pozwolę sobie zacytować najciekawszy fragment uzasadnienia zarzutów:

Podnoszę, że wprawdzie na dołączonym do pozwu wekslu znajduje się mój podpis, to jednak podpisu tego nie złożyłam jako wystawca weksla, lecz jako osoba potwierdzająca to, że otrzymałam „wartość w walucie”.

Biorąc pod uwagę całokształt sprawy, czyli fakt, że cały weksel, a nie tylko klauzula waluty i podpis, zostały wypisane osobiście przez wystawcę, jak również z uwagi na fakt, ze weksel był wypisany na specjalnym blankiecie (już nie urzędowym, ale nie pozostawiającym wątpliwości, w jakim charakterze podpis jest składany), zarzut taki należy uznać za całkowicie chybiony.

Poniżej skan spornego weksla. Nad podpisem widoczna klauzula „wartość w walucie otrzymałam”:
weksel z klauzulą waluty

Comments

  1. Dzień dobry.
    W zarzutach od nakazu zapłaty z weksla pojawiają się często takie dziwne „historie”. Zarzut do powyższego weksla oczywiście jest chybiony, ale … W praktyce, w sądach to jednak różnie bywa nawet z najbardziej abstrakcyjnymi zarzutami. Tematyka wekslowa jest jednak ciągle mało znana i nawet prawnicy podchodzą do niej szablonowo. Dlatego im bardziej skomplikowany weksel, tym więcej może być z nim problemów. Uważam że weksel im prostszy, tym lepiej. Mniej jest wtedy nawet potencjalnych możliwości do podnoszenia absurdalnych zarzutów, które niedoświadczonemu sędziemu mogą namieszać w głowie, który może się wtedy zacząć zastanawiać nad wydaniem nakazu zapłaty i potem w trakcie rozprawy też może być różnie.

  2. @Marek: pytanie tylko, czy umieszczenie w ww. wekslu takiej klauzuli to jest właśnie niepotrzebne komplikowanie weksla, czy odwrotnie – działanie w słusznym interesie remitenta. Wierzę, że jednak to drugie, bez względu na to, jak bardzo „szablonowego prawnika” spotkamy po drodze ;)

  3. Ja tylko w kwestii formalnej. Pragnę przypomnieć, że jeśli kontrahent ktoś płaci nam wekslem, to powstaje obowiązek zapłaty podatku dochodowego, co ma szczególne znaczenie tam, gdzie podatek naliczany jest metodą kasową, np. przy roszczeniach o charakterze odszkodowawczym.

    Tym samym, godząc się na zapłatę wekslem a nie w pieniądzu, kredytujemy nasze państwo.

  4. @Terezjana, pomijając marginalną chyba na rynku kasową metodę księgowania przychodów, przy powszechnie stosowanej metodzie memoriałowej też kredytujemy państwo, bez względu na to, czy zapłatę przyjęliśmy wekslem, czy jej w ogóle nie przyjęliśmy (kredyt na fakturze). Zawsze radzę, aby w przypadku dużych płatności odroczonych (już bez znaczenia, czy płatnych wekslem, czy zabezpieczonych wekslem, czy zabezpieczonych w inny sposób) pamiętać, i brać to pod uwagę, czy będziemy w stanie zapłacić podatek dochodowy i VAT w przypadku braku płatności kontrahenta. Jeśli byłby z tym problem, sugeruję wówczas rozbicie transakcji na dwie raty – pierwsza płatna od razu w wysokości zawartych podatków (co jest o tyle zasadne, że kontrahent niemal „od razu” czuje oszczędność w związku z zaksięgowaną fakturą), druga już w dłuższym okresie.

  5. Podpisał tylko załącznik. Jeden sąd powiedział, że to była umowa, drugi – że nie, a Sąd Najwyższy przesądził, że była umowa (sygnatura akt: I CSK 373/11).

    Nie ma wątpliwości, że umowa jest podpisana, jeśli podpis jest zaraz pod treścią umowy. W praktyce bywa różnie, jak w tej sprawie: kontrahent podpisał ostatnią stronę, którą był załącznik do umowy, a samej umowy już nie.
    Kwestia, gdzie powinien być poprawnie złożony podpis na umowie, wynikła w sprawie, którą jednemu z miast wytoczył Roman O., przedsiębiorca budowlany. Wygrał on przetarg na roboty termoizolacyjne. Wykonał je, ale doszło do sporu o rozliczenie: wynagrodzenie było ustalone ryczałtowo, a przedsiębiorca domagał się 100 tys. zł jako reszty należności, w tym wynagrodzenia za prace dodatkowe. Gmina odmówiła, twierdząc, że nie wykonał prac w terminie, miała więc prawo wyliczyć i zatrzymać karę umowną, a w rezultacie doszło do umorzenia (skompensowania) żądanych w pozwie należności.

    Sąd okręgowy oddalił pozew, wskazując, że umowa przewidywała ryczałtowe wynagrodzenie, Roman O. nie mógł więc żądać jego podwyższenia ani odstąpić od umowy. Kością niezgody okazała się jednak kwestia, czy rzeczywiście strony zawarły umowę pisemną, w efekcie czy umówiły się na karę umowną, którą ona przewidywała. Przedsiębiorca podpisał bowiem tylko załącznik do umowy („Wykaz elementów rozliczeniowych”), umieszczony na końcu siedmiostronicowego, ponumerowanego dokumentu – umowy z załącznikiem.

    Co mówi prawo o podpisie dokumentu? Zgodnie z art. 78 kodeksu cywilnego, do zachowania pisemnej formy czynności prawnej wystarczy złożenie własnoręcznego podpisu na dokumencie obejmującym treść oświadczenia woli. Spór dotyczył więc tego, czy dla zachowania pisemnej formy wystarczyło złożenie podpisu pod treścią załącznika, będącego na końcu dokumentu, ale już za tekstem umowy. W miejscu na podpis: „Wykonawca” – podpisu nie było.

    Sąd apelacyjny nie uznał tego dokumentu za umowę i zmienił zasadniczo wyrok, zasądzając na rzecz powoda żądaną kwotę. Wskazał, że podpisanie załącznika nie jest tożsame z podpisaniem umowy. Podpisując umowę, strona akceptuje także załącznik i zbędne jest jego dodatkowe podpisywanie. Zasada ta nie działa jednak w drugą stronę: podpisanie wyłącznie załącznika, stanowiącego nawet integralną część umowy (a tak tu było), nie jest równoznaczne z podpisaniem umowy. Nie ma znaczenia, że zachowana została ciągłość stron umowy i załącznika, gdyż numeracja nie nadaje dokumentowi innego charakteru niż ten, który wynika z jego treści. Nie było podpisu wykonawcy na umowie, nie doszło więc do jej podpisania.

    SN uchylił ten wyrok. – Chodzi tu o tzw. dokument zintegrowany, składający się z kilku części – wskazał w uzasadnieniu wyroku SN sędzia sprawozdawca Mirosław Bączyk. – Wystarczy, że ich treść stanowi całość i wskazuje sposób powiązania poszczególnych części. Taki dokument może być podpisany jako całość, a podpis na jego końcu może być wystarczający dla zachowania pisemnej formy.

    W efekcie SN zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania.

  6. @bywaly 96: jakiś komentarz dodasz od siebie? :)

  7. Panie Lechu.
    We września br, po ponad 3 latach Prokuratura Apelacyjna w Krakowie umorzyła śledztwo w sprawie „powoływania się od grudnia 2008 do 14 października 2009 we Wrocławiu, w Warszawie i innych miejscowościach i poza granicami Polski na wpływy w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu i w Sądzie Najwyższym oraz pośrednictwa w załatwieniu korzystnych dla ustalonej osoby orzeczeń sądowych w zamian za korzyści majątkowe i obietnice ich
    udzielania”.
    Co tu komentować. Masakra!
    Pozdrawiam

  8. bywaly: NTG -> aferyprawa.pl ;)))

  9. Łukasz W. says

    Jak mawiał Jean Cocteau „dra­matem naszej epo­ki jest to, że głupo­ta zab­rała się do myślenia” to tak a propos „prawnika”, który doradzał tej Pani.

  10. @Łukasz – jak nie można być skutecznym, to można jeszcze być upierdliwym – to nie oznaka głupoty, to tak a’propos tegoż prawnika. Pani chciała, to Pani dostała :)

  11. Łukasz W says

    Słusznie Leszku prawisz liczy się bilans dla tego prawnika z pewnością był dodatni a dla klientki no cóż …..”Pańskie podejrzenia są całkowicie bezpodstawne ta Pani przyszła w tym futrze i w nim wychodzi” :)

Speak Your Mind

*