„Projektowana ustawa jest bardzo jednostronna. Uwzględnia jedynie potrzebę ochrony pracownika jako strony słabszej stosunku pracy i pomija potrzebę uwzględnienia także słusznego interesu pracodawcy” — napisał Tadeusz Ereciński,
I prezes Sądu Najwyższego (SN)Prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, w uwagach do projektu noweli, przekazanych Kancelarii Sejmu. W obszernej opinii wytknął jego twórcom jednak przede wszystkim sprzeczności proponowanych regulacji z odrębnymi przepisami o wekslu.Na przykład sankcja nieważności za naruszenie zakazu jego wystawienia w relacjach pracodawca — pracownik, wprowadzona do kodeksu pracy byłaby sprzeczna z istotą zobowiązania wekslowego, będącego zobowiązaniem abstrakcyjnym. „Taki przepis przekształcałby zobowiązanie wekslowe w zobowiązanie kazualne, naruszałby ochronę nabywcy weksla w drodze indosu i przeczyłby jego obiegowości” — czytamy w opinii
I prezesaPrezesa I.C. SN.
Całość: http://firma.pb.pl/3359013,90756,weksel-od-pracownika-w-rekach-poslow
O wekslu pracowniczym sam pisałem tutaj:
Nieważność weksla a nieważność zobowiązania wekslowego
Weksel w pracy jest jak dziecko z szefem
Weksel nie przyda się pracodawcy?
Nareszcie jakiś sensowny i rozsądny głos w tej kwestii. I to na dodatek od I Prezesa SN :)
Taki głos powinien zakończyć dyskusję w tym temacie, ale jak znam życie, przeciwników nie przekona za nic w świecie :)
Panie @Marku, mi daleko do I Prezesa SN, ale czy mój głos nie był sensowny? :)
Oczywiście, że Pana głos znajduje się na tej samej półce co głos I Prezesa SN, tj. najsensowniejszych głosów, dodatkowo rozsądnych, logicznych i nielicznych, i podniesionych najszybciej jak to tylko się dało, tj. zanim mleko się wylało :) Można by nawet powiedzieć, że to I Prezes SN do Pana dołączył :)
W tej kwestii ja i Pan mamy takie same zdanie. Pan jest osobą która wręcz reprezentuje i uosabia dobre praktyki wekslowe. Natomiast ja odniosłem się do przeciwników, których kilku dało się zauważyć na tym blogu i do tych którzy takie rozwiązania (tj. nieważność weksla pracowniczego) wymyślają i forsują w procesie ustawodawczym :)
Ale obecnym I Prezesem SN jest s. Stanisław Dąbrowski, a nie s. Tadeusz Ereciński. Ten ostatni jest Prezesem Izby Cywilnej SN. :)
@Morg – dobrze, że się tytuł zgadza, za treść cytatu nie odpowiadam ;)
Myśle że Prezes Sądu Najwyższego kierujący Izbą Cywilną, to jednak tak samo autorytet najwyższego stopnia :) Merytorycznie wartość wpisu nie zmieniła się :) Dalej nie ma się do czego sensownie przyczepić :)
@Marek Zwoliński
W żadnym razie nie zaprzeczam autorytetowi s. Erecińskiego, który jest wybitnym specjalistą w swojej działce. Szkoda po prostu że dziennikarze PB robią takie szkolne błędy…
@Panowie, uwzględniłem korektę w cytatach.
Niemniej Prezes Ereciński mógłby się zdecydować, czy chce chronić słuszny interes pracodawcy (jaki?) czy nabywcę weksla.
Poza tym zupełnie nie wiadomo, w jaki sposób mówimy o „naruszeniu obiegowości weksla”, w końcu weksel nie na zlecenie jest tak samo „nieobiegowy” i „kauzalny”.
Wystarczy przeczytać:
Odnośnie:
Ale my tutaj dyskutujemy o absurdalności „nieważności” zwłaszcza weksla „na zlecenie” i błędnego użycia słów „nieważny weksel” zamiast „nieskutecznie zaciągnięte zobowiązanie wekslowe” tudzież „możliwość podnoszenia zarzutów do roszczenia z weksla”
Weksel nawet „nie na zlecenie” kauzy nie potrzebuje. Albo inaczej – wystarczającą kauzą jest wręczenie wypełnionego weksla z zamiarem zaciągnięcia zobowiązania.
@Lech
/Wystarczy przeczytać:/
No to czytam:
„pomija potrzebę uwzględnienia także słusznego interesu pracodawcy” ;)
/Ale my tutaj dyskutujemy o absurdalności „nieważności”/
A ja komentuję argumentację Erecińskiego, ze szczególnym uwzględnieniem jej słabości.
/wystarczającą kauzą jest wręczenie wypełnionego weksla z zamiarem zaciągnięcia zobowiązania/
Dziwnym zbiegiem okoliczności wypełnione weksle wręczane przez pracowników przy zawarciu umowy o pracę w przyrodzie nie występują.
Pees: Rzeczona opinia nie jest bynajmniej opinią prof. Erecińskiego, który jedynie podpisał się pod pismem przewodnim w zastępstwie upoważnienia I Prezesa SN przekazującym do Sejmu opinię Biura Studiów i Analiz SN (niepodpisaną).
Czy to coś merytorycznie zmienia? :)
Merytorycznie od tego niekonsekwencje są takie same;)
Natomiast odpada nam argument „z autorytetu”.
Z drugiej strony, nieważne kto robi, ważne kto podejmuje decyzje. Skoro s. Ereciński podpisał się pod sporządzoną opinią, to… (i proszę nie mówić, że „niepodpisana”, bo to załącznik:)