Weksel jest papierem cennym. Ustanawia zobowiązanie bezwarunkowe, niezależne od jakiegokolwiek zdarzenia. Ustala dług pieniężny, ściśle określony co do sumy. Zawiera abstrakcyjną obietnicę zapłaty. Obietnicę jednostronną w której wierzyciel ma jedynie prawa, a nie obowiązki. Jest przeważnie papierem obiegowym na zlecenie. Musi zadość czynić pewnym warunkom formalnym, a przede wszystkim zawierać wzmiankę, iż jest wekslem. Zobowiązuje ‘wekslowo’ wszystkie osoby, które się na nim podpiszą.

Wręczając weksel bankowi wręczasz go nieznanej firmie windykacyjnej

W poniedziałek 2 września tradycyjnie w Radiu Infor omawiałem kwestię weksla in blanco dawanego jako zabezpieczenie kredytu w banku; poddałem w wątpliwość sens brania takiego zabezpieczenia przez bank.

Kiedyś najlepszy ze znanych mi „bankowców”, Rafał Skiba, umieścił na swoim blogu wpis o wekslu in blanco jako zabezpieczeniu kredytu. Zmotywowało mnie to do zadania tamże pytania – po co bankowi weksel, skoro może prowadzić egzekucję na podstawie bankowego tytułu egzekucyjnego.

Odpowiedź była następująca:

W praktyce z [1] wekslem in blanco samego kredytobiorcy ja się nie spotykam, bo bank ma instrument, o którym wspominasz (aczkolwiek zobaczymy jak długo jeszcze ten przywilej bankom zostanie pozostawiony). Natomiast w segmencie zwanym SME (małe i średnie przedsiębiorstwa) [2] praktykowane jest odbieranie weksli od wspólników spółek osobowych, awalowanych przez ich małżonków (jeśli tacy są) i wówczas to ma sens.

Argument o „niespotykaniu się” [1] z sytuacją zabezpieczenia samego kredytobiorcy wekslem in blanco nie przekonuje mnie. Z pewnością są takie sytuacje.

Z kolei przy poręczaniu [2] przez wspólników, czy małżonków, bank również na tych osobach może (i z pewnością to robi) zabezpieczać się bankowym tytułem egzekucyjnym.

Po cóż zatem bankom weksle in blanco? Odpowiedź przynosi samo życie. W praktyce weksel jest wykorzystywany przy sprzedaży wierzytelności tak, aby należności na jego podstawie mógł dochodzić podmiot kupujący takie roszczenie, ponieważ on, jako instytucja nie będąca bankiem, nie może korzystać z przywilejów BTE.

Stąd już prosto do wyprowadzenia wniosku z tytułu – podpisując weksel bankowi, de facto podpisujesz go nieznanej sobie firmie windykacyjnej. Nie możesz zatem ulec mirażowi „banku jako instytucji zaufania publicznego”, a swoich interesów musisz pilnować lepiej niż portfela na Stadionie X-lecia z czasów, gdy obiekt na siebie zarabiał :)

Comments

  1. Sigh….
    W znanej mi praktyce banków:
    1/ weksle in blanco bierze się „jak leci”, ponieważ dzięki temu w wielu przypadkach odhaczona jest pozycja „zabezpieczenie”,
    2/ dzięki temu, że weksle są traktowane jako „zabezpieczenie”, to bank często ma w teczce dodatkowe oświadczenie o poddaniu się egzekucji z tytułu zabezpieczenia – na wypadek gdyby coś się nie udało z wystawieniem „zwykłego” tytułu,
    3/ przy przyjmowaniu weksli nikt nie myśli o sprzedawaniu wierzytelności, a przy samym sprzedawaniu o wekslach myślą raczej kupujący niż sprzedający bank…
    No i przypominam dla zasady, że przy kredytach konsumenckich weksel musi być opatrzony klauzulą „nie na zlecenie”, więc jego atrakcyjność jednakowoż nieco maleje.

  2. PS Przed napisaniem komentarza nie czytałem wpisu na tamtym blogu;-)

  3. Kamil Ciesiński says

    Bardzo ciekawa konkluzja Lechu, mnie na myśl nasuwa się jeszcze jeden pozytywny dla banku aspekt przyjmowania weksli – dyskonto/forfaiting wekslowy, wiesz może jak aktualnie wygląda „życie” tych instytucji i czy odgrywają one sensowną rolę w obrocie ?

    Oczywiście o dyskoncie może być mowy przy wekslach wystawianych na zabezpieczenia kredytów konsumenckich z powodu o którym wspomniał Bartoszcze, z tego co pamiętam nie przyjmuje się do dyskonta weksli z klauzulą nie na zlecenie ..

  4. @Kamil – masz na myśli faktycznie dyskonto, czy redyskonto weksli? Nie sądzę, aby bank wykorzystywał do tego weksle in blanco, wpierw musiałby je powypełniać, a w świetle umów wekslowych i braku zaległości podstaw ku temu nie ma.

    @bartoszcze:

    przy kredytach konsumenckich weksel musi być opatrzony klauzulą „nie na zlecenie”, więc jego atrakcyjność jednakowoż nieco maleje.

    No to będzie weksel z klauzulą nie na zlecenie, ale bez remitenta i „wszyscy będą zadowoleni” :)

  5. Lechu, miło, że mnie cytujesz, niemniej ja w przytoczonym komentarzu na moim blogu pisałem na temat własnych doświadczeń i w żaden sposób nie twierdziłem, że są one reprezentatywne. W dalszym ciągu mogę napisać, że praktyka, z którą miałem i mam do czynienia nie sprowadza się do brania weksli od kredytobiorców, a już w szczególności jak „leci”. Polityki poszczególnych banków w zakresie ustanawiania prawnych zabezpieczeń wierzytelności są jednak różne i takie sytuacje występują, co bartoszcze powyżej potwierdza.

    Twierdzenie, że podpisując weksel bankowi, de facto podpisuje się go nieznanej firmie windykacyjnej jest, jak mawiał pewien klasyk, semantycznym nadużyciem. Po pierwsze z góry zakłada, że kredytobiorca nie spłaci kredytu i będzie miał do czynienia z firmą windykacyjną, po drugie, tak jak napisał Bartoszcze, przy udzielaniu kredytu i przyjmowaniu zabezpieczeń scenariusz sprzedaży wierzytelności kredytowej zewnętrznej firmie windykacyjnej nie jest uwzględniany.

  6. Co to znaczy „scenariusz sprzedaży wierzytelności kredytowej zewnętrznej firmie windykacyjnej nie jest uwzględniany”, bo to że jest praktykowany to chyba oczywiste?

  7. Może na „dzień dobry” taki scenariusz nie jest uwzględniany, ale jakie to ma znaczenie, jeśli zostanie uwzględniony i zrealizowany później, np. na „do widzenia” ? :)

    Moim zdaniem takie właśnie powinno być podejście i swego rodzaju zdrowa nieufność (a może po prostu rozsądek i ostrożnść) wystawcy weksla, i to niezależnie jak bardzo zaufanym podmiotom go wręcza. Trzeba hipotetycznie zakładać, że może być tak, że weksel wręczany bankowi, trafi w „ręce” np. lubiącego adrenalinę narzeczonego Pani z okienka w banku :) I wtedy trzeba tak ten weksel wypełniać, żeby nawet taki przypadek nie powodował bezsenności :)

    Takie „semantyczne nadużycia”, które moim zdaniem nadużyciem nie są, najlepiej trafiają do wyobraźni :)

  8. @ Lech
    To, że potencjalna sprzedaż wierzytelności nie jest czynnikem branym pod uwagę przy podejmowaniu decyzji co do struktury zabezpieczeń kredytu. Natomiast portfele tzw. złych kredytów są sprzedawane przez banki firmom windykacyjnym i z tym nie zamierzam dyskutować, ale z reguły bank wcześniej dochodził ich w swoim imieniu, co okazało się być bezskuteczne. Żeby jednak znowu nie było niejasności, piszę to w oparciu o swoje doświadczenia zdobyte w bankach, dla których dotychczas pracowałem.

    @ Marek Zwoliński
    Pełna zgoda, rozsądek i ostrożność przy wystawianiu weksla, nawet bankom jak najbardziej wskazany. Ludzki czynnik zawsze obarczony jest błędem, ale nie jest też tak, że każda osoba pracująca w banku ma dostęp do weksli klientów. Wyobraźni Panu odmówić nie można, zapewne narzeczony Pani z bankowego okienka, szelmowską ma twarz, przejawia słabość do złotej biżuterii i ciemnych samochodów rodem z Bawarii :)

  9. @Lech
    „weksel z klauzulą nie na zlecenie, ale bez remitenta”

    No to przecież jak firma windykacyjna taki weksel wypełni „na siebie”, to i tak go nabyła ze skutkami zwykłego przelewu… i pierwszy zarzut pozwanego brzmi „nigdy nie wystawiałem weksla takiej firmie”.

  10. @Kamil Cieśliński
    Do dyskonta trafiają przecież wyłącznie weksle zupełne, podobnie jak do inkasa.

  11. ” i pierwszy zarzut pozwanego brzmi „nigdy nie wystawiałem weksla takiej firmie”.

    Uważasz, że można uchylić się przed zapłatą weksla przez oświadczenie, że „weksla się nie wystawiało”? Pozwany twierdzi, że „nie wystawiał”, powód ma poprawny weksel z prawdziwym podpisem, trudno żeby słowo obalało dokument :)

  12. @Lech
    W świetle choćby art. 270 par. 2 kk?
    A jeżeli firma windykacyjna nie będzie się zachowywać jak zwykły cwaniak, który wypełnia i indosuje (normalne firmy windykacyjne tego nie robią OIMW), tylko wypełni i pozwie, to przecież podniesienie zarzutu i tak powoduje automatycznie przejście na stosunek podstawowy.

  13. tylko wypełni i pozwie, to przecież podniesienie zarzutu i tak powoduje automatycznie przejście na stosunek podstawowy.

    Jak się spyta statystycznego prawnika „do czego służy weksel”, to odpowie, że „do zabezpieczania roszczeń” i widzę, że powielasz ten błąd.

    Oczywiście pewne specyficzne rodzaje weksla pełnią tylko funkcję kaucyjną i wówczas można toczyć spór na temat, czy roszczenie, które weksel zabezpiecza jest zasadne.

    Ale…

    weksel kaucyjny to tylko poboczny rodzaj weksla. Normalnie jest tak, że samo wręczenie weksla rodzi samoistne zobowiązanie. Wówczas „podniesienie zarzutu” nie powoduje „przejścia na stosunek podstawowy”, zwłaszcza „automatycznie”, bo często nie ma na co przechodzić, przynajmniej w świetle dowodów, które można wykorzystać przed sądem. I to wcale nie oznacza, że ważność takiego weksla jest w jakiś sposób zachwiana.

    Patrzysz na weksel z punktu widzenia prawnika-cywilisty, który w nim widzi tylko kaucję. Zdziwiłbyś się, z iloma sytuacjami się spotykam, kiedy strony zawierają transakcję na pieniądze przynoszone w reklamówkach, na sumy rzędu setek tysięcy złotych, a jedynym śladem transakcji jest weksel – zupełny, podpisany świadomie przez wystawcę i wręczony remitentowi.

    Posiadacz weksla w żaden sposób nie może być poszkodowany faktem, że pisemne ustalenia umieścił w wekslu, a nie na przykład w umowie pożyczki.

  14. Kamil Ciesiński says

    @Lech, bartoszcze

    faktycznie zagalopowałem się, myślałem o wekslu zupełnym (po wypełnieniu), jednak po wypełnieniu weksla in blanco z powodu braku zapłaty należności głównej NBP pewnie by go nie przyjął do redyskonta z uwagi na rygorystyczne warunki stawiane co do osoby dłużnika, mowa tam chyba o „solidnym płatniku” ? :)

    Nie mniej będę wdzięczny za kilka słów oft na temat aktualnego „życia” instytucji dyskonta/redyskonta jeśli możecie cokolwiek powiedzieć z uwagi na Wasze doświadczenie, oczywiście jeśli gospodarz pozwoli :)

  15. @Kamil – nie „siedzę” w bankach, niestety, nie wiem jak u nich wygląda praktyka oddawania weksli do redyskonta. Za to chętnie popróbowałbym z jakimś przedsiębiorcą instytucję kredytu dyskontowego, albo akceptacyjnego.

  16. Kamil Ciesiński says

    @ Lechu,

    Jest tak pisałeś wyżej, większość nie tylko ludzi, ale również prawników postrzega weksel jako „prosty środek zabezpieczenia roszczeń”.

    Tymczasem w tej instytucji drzemie na prawdę wielki potencjał i wykorzystać można go najróżniej, choćby wspomniany przez Ciebie wyżej kredyt dyskontowy czy akceptacyjny.

    O tym, że weksel wcale taki „prosty” nie jest, świadczy artykuł, który czytałem ostatnio na pewnym portalu prawniczym (dziś o zgrozo dostęp do niego jest już płatny) gdzie autor twierdził, że weksel własny jest prostą formą zabezpieczenia roszczeń, ponieważ jest abstrakcyjny, czyli gdy dłużnik nam go wręczy to możemy dochodzić przeciw niemu zapłaty z weksla nawet gdy stosunek podstawowy okaże się nieważny :)

  17. @Lech

    „Patrzysz na weksel z punktu widzenia prawnika-cywilisty, który w nim widzi tylko kaucję. ”

    Zarżałem ze śmiechu. Jednym z głoszonych przeze mnie poglądów jest, że ostatnie dekady sprawiły, iż większość prawników tak właśnie postrzega weksle – co jest oczywiście chybione.
    Natomiast w tej dyskusji, wybacz że przypomnę, punktem wyjścia są wszak weksle kaucyjne składane w bankach, i do tej tylko grupy się odnoszę…

    Oczywiście, podnoszenie zarzutu że weksel został wypełniony, jest powszechne (z przyczyn jak wyżej) i sądy prowadzą postępowanie dowodowe w zakresie „w jakim kształcie weksel był wręczany”. W przypadku, kiedy wręczasz weksel bankowi, jest on bezspornie in blanco, i w takim kształcie jest (ewentualnie) sprzedawany wraz z wierzytelnością. Jak więc w stosunku do takiego weksla uznać za chybione zarzuty dotyczące uzupełniania?

  18. Jak więc w stosunku do takiego weksla uznać za chybione zarzuty dotyczące uzupełniania?

    One nie są chybione, tylko mogą być trudne do udowodnienia. A nie jest tak, że jak przyjdę do Ciebie po zapłatę z Twojego weksla, to Ty stwierdzisz, że „mi weksla nie wystawiałeś” (zresztą stwierdzenie jest to z gruntu błędne – wystawiałeś weksel in blanco bez remitenta, czyli godziłeś się potencjalnie na uzupełnienie przez każdego posiadacza) to się z zapłaty uwolnisz. I przed tym przestrzegam, bo takie zarzuty to bardzo skomplikowana operacja, i takimi uproszczeniami można jakiemuś dłużnikowi zrobić krzywdę.

  19. „wystawiałeś weksel in blanco bez remitenta, czyli godziłeś się potencjalnie na uzupełnienie przez każdego posiadacza”

    O tej godzinie nie będę na gołe szable szedł, ale obawiam się, że w sądzie takie twierdzenie by się mogło nie ostać. To nie jest jednak indos in blanco, przy którym bym się zgodził.

  20. Tylko nie zapominajmy o tym, że „zabezpieczenie” w postaci weksla to iluzja. Gdy dłużnik nie ma majątku, to wekslem można sobie …. skręta zrobić, o.

  21. „Tylko nie zapominajmy o tym, że „zabezpieczenie” w postaci weksla to iluzja. Gdy dłużnik nie ma majątku, to wekslem można sobie …. skręta zrobić, o.”

    Nie koniecznie. Oczywiście że jak nie ma majątku, to nie ma zabezpieczenia. Ale wtedy właśnie na takim wekslu „gołego” dłużnika trzeba np. uzyskać poręczenie osoby majętnej :) I wtedy już nie ma co palić skrętów :)

    Jak wierzyciel jest nierozgarnięty, to wszystko jest jedną wielka iluzją :)

  22. Nie zmienia to faktu, że nazywanie samego weksla zabezpieczeniem, jest szkodliwe. Nierozgarniętych wierzycieli jest mnóstwo ale jak czytają w prasie fachowej że weksel jest zabezpieczeniem, to przecie wierzą w to. I tak nabierani są przez oszustów wystawiających im weksle, którzy to oszuści są nie ściągalni w postępowaniu egzekucyjnym.

  23. Na tej samej zasadzie nie wolno nazywać hipoteki zabezpieczeniem, bo może się zdarzyć że na nieruchomosci jest już wpisane 10 hipotek na 500% wartości nieruchomości, i można wpisać 11 która nie da żadnego zabezpieczenia :)

    Rzeczy należy nazywać po imieniu zgodnie z okolicznościami w jakich występuja, a wierzyciele niech się rozwijają :) Nie można równać w dół w tych kwestiach :)

  24. To porównanie jest chybione. Gdy ustanawiam hipotekę, to widzę ewentualne inne i rezygnuję z kredytowania właściciela nieruchomości na której są hipoteki (łącznie) bliskie jej wartości.

  25. „Na tej samej zasadzie nie wolno nazywać hipoteki zabezpieczeniem”

    Eh? Ilość hipotek jest przynajmniej znana w każdej chwili, ilości weksli poręczonych przez osobę ponoć majętną nie poznamy aż do egzekucji…
    To jest mylenie zabezpieczenia z jego wartością.

  26. @Windykator

    Tylko nie zapominajmy o tym, że „zabezpieczenie” w postaci weksla to iluzja. Gdy dłużnik nie ma majątku, to wekslem można sobie …. skręta zrobić, o.

    Na pierwszy rzut oka powyższa wypowiedź wygląda na truizm. Ale tak naprawdę jest lekko zafałszowana. Nie jest prawdą że „zabezpieczenie w postaci weksla to iluzja, bo gdy dłużnik nie ma majątku, to wekslem można sobie…”, bowiem nie każde zabezpieczenie wekslem jest iluzją. Prawdą byłoby co najwyżej stwierdzenie „zabezpieczenie wekslem, w sytuacji gdy dłużnik nic nie ma, to iluzja”, ale ono nic konkretnego do dyskusji nie wnosi. To oczywiste jak 2+2 :)

    @Windykator:

    I tak nabierani są przez oszustów wystawiających im weksle, którzy to oszuści są nie ściągalni w postępowaniu egzekucyjnym.

    Owszem, zdarzają się takie sytuacje. Wiele razy słyszałem od Czytelników o naśladowcach Marcina Plichty – czyli różnorakich osobach fizycznych, które nabrały od ludzi „lokat” na cele inwestycyjne zabezpieczonych wekslem. Inwestycje „nie wypaliły”, weksle w takich sytuacjach są rzeczywiście mało warte.

    Ale nie sztuka powiedzieć, że „hipoteka jest lepsza”. Już pisałem kiedyś, że to jak porównywanie jabłek z pomarańczami. Są sytuacje, kiedy hipoteka jest gorsza od weksla – przede wszystkim wówczas, kiedy dłużnik nie ma hipoteki, po drugie w sytuacji, kiedy ustanawianie hipoteki dla zabezpieczenia danej wierzytelności jest ekonomicznie i czasowo nieopłacalne. Pomijając już fakt, że inna jest funkcja hipoteki, a inna weksla. Hipoteka ma tylko być. Weksel ma stwierdzać wierzytelność i być możliwym do wykorzystania w obrocie, a nie do leżenia w szufladzie.

    Gdy ustanawiam hipotekę, to widzę ewentualne inne i rezygnuję z kredytowania właściciela nieruchomości na której są hipoteki (łącznie) bliskie jej wartości.

    Ale nie widzisz obciążeń, które się pojawią w przyszłości. Nadto warto wspomnieć, że hipoteka nie gwarantuje odzyskania pieniędzy, z pewnością pan Windykator nie raz widział nieskuteczne licytacje komornicze nieruchomości.

  27. @Lech

    No właśnie, jest tak jak piszesz. Chodzi o nie rzucanie takich jednoznacznych wniosków w kwestiach złożonych :)

  28. „Ale nie widzisz obciążeń, które się pojawią w przyszłości.”

    A co mnie to obchodzi gdy ja już mam hipoteką na swoją wierzytelność? Ten kto pierwszy ustanowił hipotekę ma pierwszeństwo przed kolejnymi wierzycielami hipotecznymi.

    „Nadto warto wspomnieć, że hipoteka nie gwarantuje odzyskania pieniędzy, z pewnością pan Windykator nie raz widział nieskuteczne licytacje komornicze nieruchomości.”

    Tak, ale jako wierzyciel mogę ją przejąć pop drugiej bezskutecznej licytacji i później sprzedać. Albo po pól roku ponownie wnieść o egzekucję z niej.

    Weksla nie powinno się nazywać zabezpieczeniem, bo nie zabezpiecza wyegzekwowania należności. Hipoteka, zastaw – przeciwnie. Oczywiście mogą się zdarzyć bezskuteczne licytacje albo np. zniszczenia przedmiotu zabezpieczenia, ale to inna bajka wszak.

  29. @Windykator – zabezpieczenia można podzielić na osobiste i rzeczowe, a weksel należy do tych pierwszych. Niestety, nic na to nie poradzę, zatem do tej „fachowej prasy” używającej tego terminu nie można się przyczepić.

    ale to inna bajka wszak.

    Różnica tylko w prawdopodobieństwie nieskuteczności takiego zabezpieczenia.

    mogę ją przejąć pop drugiej bezskutecznej licytacji

    No tak, ale licytacje kosztują i trwają kilka lat. I teraz ja mogę się pozżymać, że hipoteka wcale nie jest zabezpieczeniem, bo gdyby zamiast niej dłużnik dał mi w zastaw kilka krugerrandów, to mógłbym je spieniężyć natychmiast.

    I w ogóle jak sobie wyobrażasz przejęcie, jak dłużnik jest mi winien 10 tysięcy? Musiałoby mnie stać na zakup tej nieruchomości.

  30. Są to nieporównywalne sytuacje. Przy prawdziwym zabezpieczeniu problemem jest ewentualnie zbycie tegoż ale jest to jednak zabezpieczenie. Upłynnienie zabezpieczenia zależy często od determinacji wierzyciela, np. może wstrzymać się z licytacją dopóki nie znajcie kupca.

  31. Są to nieporównywalne sytuacje.

    Otóż to.

    Przy prawdziwym zabezpieczeniu

    Weksel też jest rodzajem zabezpieczenia, tylko innego typu. Nie można twierdzić, że weksel nie jest zabezpieczeniem, bo dojdziemy do absurdu, że i gwarancja bankowa nim nie jest.

    może wstrzymać się z licytacją dopóki nie znajcie kupca.

    Analogicznie – wstrzymać się z egzekucją dopóki dłużnik nie będzie miał majątku :)

  32. Zamiast sprzeczać się w oczywistej sprawie, napiszę obrazowo. Jeżeli miałbym wolne środki i chciał zainwestować w udzielenie pożyczki, to bez wahania udzieliłbym jej pod hipotekę, bez dalszego sprawdzania pożyczkobio0rcy. Na pewno jednak nie udzieliłbym jej pod weksel bez sprawdzania pożyczkobiorcy a nawet po sprawdzeniu jego też nie, bo nigdy nie wiadomo ile jeszcze takich prywatnych pożyczek już zaciągnął, na przykład.

  33. Zgadzam się, że lepiej być młodym i pięknym niż… Będę też pamiętał, że jak będę chciał kiedyś pożyczyć 300zł, to do Ciebie nie uderzę w tej sprawie, bo nie będzie mi się chciało obciążać hipoteki :)

  34. @Lech
    / zabezpieczenia można podzielić na osobiste i rzeczowe, a weksel należy do tych pierwszych/

    Tylko jeżeli przez „zabezpieczenie” będziemy rozumieć „wszystko co jakkolwiek ułatwi dochodzenie roszczeń”, a więc tak samo jak np. oświadczenie o poddaniu się egzekucji (widziałem już przypadki, gdy uznawano to za „zabezpieczenie”) czy uznanie długu.

    /Nie można twierdzić, że weksel nie jest zabezpieczeniem, bo dojdziemy do absurdu, że i gwarancja bankowa nim nie jest/

    Ale masz na to jakiś argument poza tym, że weksel zupełny wydaje Ci się podobny do gwarancji? Chyba że mówisz o wekslu osoby trzeciej, ale takiego założenia nie było (i znacznie trudniej jest z dłużnika wycisnąć weksel osoby trzeciej czy choćby poręczony, zwykle jest to weksel własny dłużnika).

    /Weksel ma stwierdzać wierzytelność i być możliwym do wykorzystania w obrocie/

    Ale to jest właśnie argument, że weksel nie jest zabezpieczeniem. Samą wierzytelność też przecież można sprzedać…

  35. Ale masz na to jakiś argument poza tym

    Argument na co? Że weksel jest uznawany za zabezpieczenie osobiste? Sam poszukaj, książek jest wiele :)

    Chyba że mówisz o wekslu osoby trzeciej, ale takiego założenia nie było

    Nie było też założenia, że osoby trzeciej na wekslu nie ma, tylko w ciemno „weksel nie jest…”. Nie można wyłączać myślenia i ślepo powtarzać utarte formułki, bo dojdzie do tego, że jak ktoś będzie chciał kupić bułkę i zapłacić jutro, to pani sprzedawczyni poprosi go o zabezpieczenie hipoteczne „bo nic innego nie daje gwarancji”.

    Samą wierzytelność też przecież można sprzedać…

    Wszystko się da, tylko pytanie po co, w jaki sposób i za jaką cenę.

  36. Kamil Ciesiński says

    Generalnie podział na zabezpieczenia osobiste i rzeczowe jest wytworem doktryny, jeżeli już analizujemy problem tego co jest a co nie zabezpieczeniem osobistym, to dany instrument aby zaliczać do do zabezpieczeń osobistych musi spełniać pewne kryteria konstrukcyjne, zasadniczym jest zaś pojawienie się „nowego majątku” czy też „nowego dłużnika” obok dłużnika ze st. podstawowego (vide: A. Szpunar, Zabezpieczenia osobiste wierzytelność, wyd. LEX 1999). Wobec tego weksel nie zawsze będzie zabezpieczeniem (w definicyjnym jego znaczeniu). Swą rolę pełni on najpełniej kiedy pojawia się obok dł. podstawowego dłużnik dodatkowy lub kilku takich dłużników.

    Z podanego wyżej względu jako zabezpieczenia osobistego nie traktuje się kary umownej, dobrowolnego poddania egz. itd… Prowadziłoby to do całkowitego rozmycia się tej kategorii.

    Zabezpieczenia rzeczowe są powszechnie uznawane za skuteczniejsze, jednak należy zwrócić uwagę na kwestie takie jak szybkość, prostota, koszty etc. Nie zawsze hipo, zastaw albo przewłaszczenie najlepiej sprawdzi się w danych okolicznościach.

    Weksel jest świetnym instrumentem, również jako zabezpieczenie, co nie raz wykazywał Lech, problem leży w tym, że 99% osób nie potrafi wykorzystać jego potencjału bo się nie zna/nie rozumie.

    W świetle art. 1025 kpc również zabezpieczenie hipoteką może być iluzoryczne, patrz: modny ostatnio numer z ogromnymi alimentami na dzieci, w razie egz. „wszystko zostaje w rodzinie”.

  37. modny ostatnio numer

    Mnie kiedyś dłużnik zrobił na ustanowienie dożywocia, nikt tego kupić nie chciał, a wartość oszacowana rzekomo na milion.

  38. Kamil Ciesiński says

    @ Lechu

    żyjemy niestety w takich realiach, że „złe praktyki” o ile są skuteczne szybko robią się popularne, to pokazuje tylko, że żadnego zabezpieczenia nie należy traktować jako gwarancji (no może poza gwarancją bankową czy ubezpieczeniową, czy też avalem danym przez takie instytucje :D tutaj osoba dłużnika oraz abstrakcyjny charakter dają więcej niż taka np. hipo, która jak widać bywa zawodna ).

  39. /Nie było też założenia, że osoby trzeciej na wekslu nie ma,/

    „Argument o „niespotykaniu się” [1] z sytuacją zabezpieczenia samego kredytobiorcy wekslem in blanco nie przekonuje mnie. Z pewnością są takie sytuacje.”

    Tobie się, niestety, wydaje, że sam fakt istnienia weksla stanowi zabezpieczenie (nie jesteś osamotniony w tym błędzie). Podpis osoby trzeciej na wekslu zmienia sytuację tak samo (pamiętając o różnicach prawnych) jak udzielenie poręczenia przez osobę trzecią, i nie o tym była dyskusja (zresztą wtedy nie sam weksel jest de facto zabezpieczeniem).

  40. Nie bądźmy tacy krytyczni, to tylko gra słów. Jak otrzymam od kolegi weksel na zabezpieczenie danej mu pożyczki, to czuję się zabezpieczony :)

  41. Czuj się:)

Speak Your Mind

*