Wczorajsza Gazeta Wyborcza z Płocka (niestety link już przestał być aktywny) opisuje przypadek oszustwa związanego z podrobieniem weksla na kwotę 8,5 miliona złotych.
Całe tło historii opisane jest w podanym linku, sam mechanizm oszustwa polegał na tym, iż:
1. Oszust doprowadza do podpisania listu intencyjnego w pewnej sprawie:
W. nalega, by Jeziorski podpisał list intencyjny dla niemieckiego banku; bez niego zainteresowany Niemiec nie dostałby kredytu. Jeziorski w kawiarni na lotnisku podpisuje dokument, trzy egzemplarze po trzy kartki, w sumie składa dziewięć podpisów. Panowie żegnają się. W. obiecuje, że już niedługo wszyscy pójdą do notariusza, by podpisać umowę kupna-sprzedaży.
2. Następnie wysyła do poszkodowanego list polecony:
W międzyczasie do Jeziorskiego przychodzi list polecony z prośbą o wsparcie celu charytatywnego. Na kopercie, w miejscu nadawcy, widnieje nazwa jakiejś cypryjskiej firmy i płocki adres. Jeziorski odbiór kwituje. Dopiero później zauważy, że adres pokrywa się z tym płockim, na który wysyłał papiery dotyczące działki.
3. Potwierdzenie odbioru powyższego „listu charytatywnego”
było potem w sądzie przedstawiane jako potwierdzenie odbioru wezwania do wykupu weksla. Sam weksel został sporządzony poprzez odcięcie fragmentu kartki z podpisem poszkodowanego z podpisanego przez niego „listu intencyjnego” i dopisanie na tym urywku treści weksla.
– Zrozumiałem, że padłem ofiarą oszustwa. Że żaden Andrzej W. prawdopodobnie nawet nie istnieje. Że ktoś, kto posługiwał się takim nazwiskiem, wyłudził ode mnie list intencyjny, potem, w trakcie śledztwa okazało się, że sfałszowany, z moim oryginalnym podpisem – opowiada Jeziorski. – To przerażające, jak łatwo sporządził z tego weksel. Wystarczyło odciąć sześciocentymetrowy pasek z moim oryginalnym podpisem, następnie nad podpisem dodrukować 8,5-milionowe zobowiązanie. I weksel gotowy. Potem można już było iść z tym do sądu i wnioskować o wpisanie długu na moją hipotekę. Był nawet wymagany w takiej sytuacji dowód, że rzekomy wierzyciel przypominał mi o fikcyjnym długu. Mieli przecież moje pokwitowanie odbioru pisma. Tyle że to nie był żaden monit, a dziwaczna prośba o wsparcie celu charytatywnego. Ta, którą wyrzuciłem do kosza.
4. Sprawę udaje się odkręcić:
Zaczyna się walka. Jeziorski przyjeżdża do Płocka, bierze adwokata. – Na początku szanse na wyprostowanie tej sprawy były zerowe – mówi mecenas Marek Szczygielski, pełnomocnik Jeziorskiego. – Był weksel, było obciążenie hipoteki, było ostatecznie wezwanie do zapłaty. Dopiero przekonanie sądu, że weksel powstał w wyniku przestępstwa, otworzyło nam furtkę.
Jeziorski odmawia zapłacenia weksla i doprowadza do cofnięcia pozwu wraz ze zrzeczeniem się roszczenia.
5. Porady na przyszłość:
jeśli cokolwiek podpisujesz, nie zostawiaj pustego miejsca powyżej podpisu! :)
Witam.Prosze Pana,mój syn pożyczył koledze pieniądze 20000.otrzymał 3 razy 1000 i
z wierzyciela stał sie dłużnikiem.Kolega przerobil treśc pokwitowań pod oryginalnym podpisem,
wpisując swoim pismem zwrot kwoty powiekszonej o 20000.Jak to możliwe,biegly potwierdzil tylko podpis syna,(ktorego nie kwestionował)’
Nie zbadał wiarygodności całego dokumentu.Jest wyrok.Sąd Okregowy podtrzymał wyrok SR
i syn ma zaplacic niby dług.
Co zrobic w tej sytuacji?
Prosze o porade.
Jestem ze Slupska.
Elżbieta Marczak tel 501 777 010
@Elżbieta – niestety nie znam tej sprawy, aby się na jej temat wypowiadać.