Weksel kojarzy się z dużymi, poważnymi i niebezpiecznymi sprawami. Kredyt w banku na 100 tysięcy, „in blanco” forma dokumentu, specjalny formularz, szczególna atencja przy podpisywaniu.
Tak być nie musi.
Warto odkryć zalety weksla w sprawach życia codziennego. Jest on nawet tam bardziej przydatny, niż w przypadku dużych, często nieegzekwowalnych spraw. Pozwala w cywilizowany sposób, w możliwie najmniej uciążliwej formalnie formie, zapisać to co najważniejsze – jak strony chciały porozumieć się w kwestii finansowej.
Poniżej przykład weksli wystawianych pomiędzy mną a Błażejem Sarzalskim. Transakcje są prawdziwe. Jak widać, nie potrzebujemy nawet blankietu weksla.
Weksel pozwala na natychmiastowe rozliczenie się. To dla mnie szczególna zaleta, nie lubię kończyć spotkania z długami ;)
Ale dlaczego nie na zlecenie?
Hehe ;)
@domicyliat: Lubię znać swoich wierzycieli :)
@Błażej – przecież można cesję zrobić… :)
Ale o cesji trzeba mnie zawiadomić i wtedy też znam wierzyciela :)
Nie zgodzę się (że trzeba zawiadomić).
Niby nie, ale zawsze moge potem zrobic nieprzyjemny myk i zapłacić poprzedniemu wierzycielowi. W interesie nabywcy jest mnie zawiadomić, chyba ze jest niestandaryzowanym funduszem tego i owego. Oni licza na brak sprzeciwow w EPU.
@B: ale po co miałbyś płacić poprzedniemu bez wydania weksla? :)
A kto mówi o płaceniu poprzedniemu… wstrzymywałbym się z zapłatą do czasu wydania dokumentu :) To zresztą przypomina mi perfidną sytuację kiedy z czystej złośliwości pewien dłużnik mego kolegi złożył sumę wierzytelności do depozytu sądowego, bo kolega nie zawiadomił go o cesji… przez 9 miesięcy z uwagi na różne dziwne okoliczności nikt nie mógł pobrać tych pieniędzy z depozytu…