„Unieważniam zgubiony dowód tożsamości konia nr… seria… […]” – tak brzmi jedno z wielu podobnych ogłoszeń Gazety Urzędowej Województwa Śląskiego z 1933r. Choć może ono wzbudzać uśmiech, warto zauważyć, że w ten sam sposób unieważnia się zgubione weksle. Ogłasza się w Monitorze Sądowym, że posiadacz weksla o określonej treści zagubił go i wzywa aktualnych posiadaczy do przedstawienia weksla sądowi. Jeśli nikt się nie zgłosi, weksel zostanie unieważniony, a na mocy postanowienia sądu z dokumentu tego już nikt nigdy żądać zapłaty mógł nie będzie.
Dziwnym zbiegiem okoliczności, podobnych podśmiechujek nie wywołują próby umarzania weksli in blanco „gołych”, takich jak choćby to ogłoszenie z 16 maja 2013r. związane z zagubieniem weksla przez Powszechny Zakład Ubezpieczeń. A nie jest to zwykły weksel:
Sąd Rejonowy w Wałczu, I Wydział Cywilny, ul. Bydgoska 13, w sprawie toczącej się pod sygn. akt I Ns 526/12 z wniosku Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A. w Warszawie z udziałem uczestników Krzysztofa P[…] i Alicji P[…] o uznanie weksla za umorzony wzywa wszystkich posiadaczy zaginionego weksla in blanco wystawionego na urzędowym blankiecie wekslowym o treści:
„… … dnia … … r. Na … …
… … … … zapłac … za ten … weksel
na zlecenie … … … … … …
sumę … … … … … … …
Płatny … … … …”opatrzonego podpisem wystawcy Krzysztofa P[…] i prawdopodobnie na odwrocie podpisem poręczyciela Alicji P[…].
To jest dopiero powód do śmiechu (a dla wystawców – do płaczu), jeśli wydaje się im, że umarzając czysty blankiet wekslowy zdołają wykazać, że weksel został umorzony, jeśli wróci do nich za 15 lat już jako wypełniony. Na dane zupełnie niezwiązane z Powszechnym Zakładem Ubezpieczeń spółką akcyjną.
Jednakże takie wyroki umarzające powyższe weksle są i były wydawane. Czysta sztuka dla sztuki, niespełniająca zupełnie celu, w jakim weksle się umarza.
Dlatego z moją aprobatą spotkało się orzeczenie Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia (w toku postępowania opisywałem sprawę tutaj na blogu) odmawiające umorzenia weksla in blanco „gołego” z uwagi na brak możliwości identyfikacji konkretnego weksla.
Oczywiście warto poszukać podstawy do takiej decyzji w przepisach. Uzasadnienia orzeczenia jeszcze nie ma (i nie wiadomo, czy będzie sporządzane), jednakże wczytując się w art. 96 prawa wekslowego (regulujący zasady umarzania weksli) dowiemy się, że chcąc umorzyć dokument należy podać we wniosku istotną treść weksla. Istotną treścią jest treść dostatecznie odróżniającą go od dziesiątek innych blankietów wekslowych, które wystawca mógł wystawić w ciągu swojego życia. Niestety, takiej istotnej treści brakuje czystemu blankietowi weksla, który ani nie wymienia remitenta, ani nie podaje kiedy był wystawiony, ani w żaden widoczny sposób nie ujawnia swojej odrębności, aby można było go umorzyć jako możliwy do odróżnienia dokument.
W dowodzie konia mieliśmy przynajmniej serię i numer dokumentu :) Nic nie stoi na przeszkodzie, aby masowi wierzyciele stosowali weksle z własnymi numerami seryjnymi – choć tak naprawdę wystarczy nie przyjmować na zabezpieczenie weksli in blanco gołych, a zaopatrywać je w daty wystawienia i oznaczenia remitentów.
Jeśli orzeczenie się utrzyma, bank zostanie z nie lada problemem. Sprawa zgubionego weksla nie będzie mogła być formalnie zakończona. Zawsze istnieje ryzyko, że dokument dostanie się w ręce posiadacza będącego w dobrej wierze. Jeśli tak się stanie, a wystawca będzie zobowiązany do zapłaty, bank będzie odpowiadał za zaistniałą szkodę. Górna granica roszczenia nie jest ograniczona. Tak samo jak czas, w którym może wystąpić. Jeśli nie za życia wystawcy, to za życia jego spadkobierców. I spadkobierców jego spadkobierców. I tak dalej, dłużej niźli biblijne klątwy.
Tak to jest, jak bank żąda weksla in blanco gołego ;)
Ja tu problemu po stronie banku nie widzę. Żeby pociągnąć bank do odpowiedzialności za ewentualną szkodę najpierw trzeba udowodnić, że dany weksle był tym wekslem in blanco zgubionym przez bank. A jak to zrobić „z uwagi na brak możliwości identyfikacji konkretnego weksla” ? :)
@Michał: masz sporo racji. Mamy tu „zapętlony” problem – skoro nie możemy zidentyfikować weksla, nie będziemy mogli obarczyć winą banku. Gdybyśmy mogli obarczyć bank winą, moglibyśmy zidentyfikować weksel. Czyli jak zwykle klient banku odpowiada za jego błędy lub świadome działania na szkodę klienta. Tak jak „rząd się zawsze wyżywi”, tak „bank się zawsze obroni” :) Nauczka jest z tego jedna – nie podpisywać czystych blankietów wekslowych. N i k o m u.
@Michał, Lech. Na szczęście jestem w nieco lepszej sytuacji – mam deklaracje wekslowe dla zdeponowanych weksli oraz ksero weksli, zrobione przed zdeponowaniem ich w banku:)
Poza tym będę oskarżał bank nie o szkodę, ale o narażenie na znaczną szkodę (art. 296 § 1a KK).
Zwrot weksli przez bank był jednym z warunków podpisanej umowy kredytowej. Skoro bank nie wywiązuje się z umowy, to może zażądam jej unieważnienia :) ?
Niewywiązywanie się z umowy nie jest podstawą do stwierdzenia jej nieważności, co zresztą może tylko sąd w wyjątkowych sytuacjach. Strona umowy może co najwyżej od umowy odstąpić lub ją wypowiedzieć i to też nie zawsze, i nie od każdej. Jeżeli chodzi o wykonaną już umowę kredytową (rozumiem, że kredyt spłacony) to trochę za późno na jej wypowiadanie lub odstępowanie od niej :)
/ będę oskarżał bank nie o szkodę, ale o narażenie na znaczną szkodę (art. 296 § 1a KK)/
Chyba trzeba będzie bardzo mocno naciągnąć znamiona.
@Michał, kredyt nie jest jeszcze spłacony, odstąpienie od umowy jest więc możliwe a dla mnie korzystne.
Nie jestem prawnikiem, ale co należy zrobić, jeśli umowa nie może być zrealizowana?
To czy jest korzystne czy nie zależy od treści umowy kredytowej i zapewne nie jeden kruczek by się w niej znalazło. A z jakiego powodu umowa nie może być zrealizowana ? W ogóle to na jakiej podstawie domagasz się zwrotu weksla, który zabezpiecza nie spłacony jeszcze kredyt ? Weksel z zasady podlega zwrotowi po spłacie zaciągniętego kredytu, gdy bank nie ma już żadnych roszczeń w stosunku do kredytobiorcy. Nie słyszałem jeszcze o umowie kredytowej, w której kredytobiorca „jednostronnie” byłby uprawniony pozbawić bank jednego ze źródeł zabezpieczenia spłaty kredytu.
@Michał – weksel miał zabezpieczać kredyt jedynie do czasu wpisu do hipoteki, co już zostało uczynione.
@Michał, ja z kolei nie słyszałem o banku, który gubi dokumenty, na podstawie których można pozbawić mnie całego majątku.
Wesel był zabezpieczeniem „przejściowym”, do czasu dokonania wpisu do hipoteki. Wpis nastąpił bodajże w 2005 roku, od tego czasu pokornie płacę raty kredytu i proszę bank o wywiązanie się z umowy i zwrot weksli. Według mnie logiczne jest, że skoro bank nie może wywiązać się z umowy, to należy ją rozwiązać. Bank oddaje wpłacone przeze mnie raty a ja oddaję otrzymane transze kredytu.
O bankach, które gubią dokumenty również zdarza mi się słyszeć :)
Jeżeli chodzi o kwestię odstąpienia od umowy kredytu hipoteczne to ani prawo bankowe, ani nawet ustawa o kredycie konsumenckim nie przewiduje takiej możliwości. W mojej pobieżnej ocenie podstawy do odstąpienia w przypadku takiego naruszenia umowy na dają również przepisy kodeksu cywilnego określające skutki niewykonania zobowiązań z umowy wzajemnej. Oczywiście nie wiem co jest w treści samej umowy.
@Michał, odstąpienia się zdarzają:)
http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,9474496,Klienci_wygrali_z_bankiem__Poszlo_o_dodatkowe_koszty.html
@Tomasz, oczywiście z bankami można wygrać i nawet mi parę razu to się udała :) Jednakże w tej sprawie chodziło raczej nie o odstąpienie od umowy, a o uchylenie się od jej skutków jako zawartej pod wpływem błędu – przynajmniej tyle wnioskuje z treści artykułu. Ponadto wyrok nieprawomocny więc różnie to jeszcze może być.
Odnośnie Twojej sprawy z wekslem można by wystąpić z jakimś roszczeniem o naprawienie szkody powstałej na skutek nienależytego wykonania umowy (np. z powodu zaginięcia weksla masz stany lękowe i korzystasz z pomocy psychologa) i złożyć wniosek o zawezwanie do próby ugodowej (koszt jedyne 40 zł), a nuż w jakiś ciekawy sposób bank na niego odpowie :)
/dokumenty, na podstawie których można pozbawić mnie całego majątku/
Naprawdę się zastanawiam skąd wśród ludzi takie emo.
Zamiast naiwnego wymachiwania 296 kk, oczywiste byłoby zastosowanie 270 kk…
@bartoszcze, nie rozumiem słowa emo. Jeśli chodziło o emocje, to proponuję, żebyś podpisał kilka weksli in blanco i obdarował mnie nimi.
Artykuł 270 KK raczej nie ma zastosowania – weksle nie są podrobione a specyfika weksla in blanco polega tym, że to posiadacz je wypełnia. Jako wystawca weksla swoim podpisem wyraziłem zgodę na takie działanie.
@bartoszcze
„Zamiast naiwnego wymachiwania 296 kk, oczywiste byłoby zastosowanie 270 kk…”
Wobec banku, który zgubił weksel???
@Lech
Wobec posiadacza, oczywiście.
Milcząco zakładasz, że dochodzącym roszczenia będzie ten, kto weksel uzupełnił, a faktycznie może to być któryś z kolei indosatariusz będący jak najbardziej posiadaczem w dobrej wierze.
To że będzie dochodził indosatariusz, nie wyklucza przecież popełnienia przestępstwa z 270 par. 2 kk przez indosanta (co może skutkować zawieszeniem postępowania cywilnego dotyczącego weksla) i odpowiedniego roszczenia odszkodowawczego.
Aha, indosatariusze w dobrej wierze weksli znikąd nie istnieją :-)
Myślę jednak, że należałoby się skupić na winie banku – to bank zgubił weksel, bank nie realizuje umowy kredytowej i bank naraża mnie na straty.
Co do zasady nie powinno. Skoro bowiem indosatariusz jest chroniony przed tego typu zarzutami, to jaki jest sens zawieszać postępowanie, skoro i tak trzeba będzie mu zasądzić kwotę, nawet gdyby się okazało, że weksel został uzupełniony niezgodnie z zawartym porozumieniem? Zarzut byłby skuteczny, gdyby indosatariusz był w złej wierze lub rażąco się zaniedbał, jest to jednak do udowodnienia w postępowaniu cywilnym i postępowanie karne do tego nie jest konieczne (choć czasem coś ułatwia).
Nie bardzo rozumiem. Czy chciałeś po prostu napisać, że Ty nie możesz wyobrazić sobie takiej sytuacji? :) Zwrócę tylko uwagę, że nie musimy mówić o pierwszym indosatariuszu (ten, jak wynika z moich praktycznych obserwacji spraw z wekslami niesłusznie wypełnionymi i indosowanymi, często jest w zmowie z remitentem), a o kolejnym którymś z kolei indosatariuszu. I o ile wykazanie złej wiary u tego pierwszego jest już nie lada sztuką, to zrobienie tego u piątego jest raczej niemożliwe. Zwłaszcza że oszust to nie jest jakiś człowiek w ciemię bity ;) Na każdy indos będzie miał podkładkę w postaci realnej transakcji. Kto wie, może nawet podkładkę będzie miał remitent – wyobraź sobie, że Twój weksel in blanco dostaje się w ręce osoby, która ma wobec Ciebie roszczenie, którego Ty nie uznajesz, ale nie jest to coś zupełnie zmyślonego (np. naprawiałeś mu samochód i oskarża Cię o jakieś uszkodzenia). No i tu bach „wysoki sądzie, pan bartoszcze uznał swoje roszczenie i wystawił mi weksel” :)
/Zarzut byłby skuteczny, gdyby indosatariusz był w złej wierze/
I zakładasz ze wobec zarzutu popełnienia przestępstwa wypełnienia weksla niezgodnie z wolą wystawcy sąd automatycznie założy dobrą wiarę indosatariusza? A niby dlaczego miałby?
/Czy chciałeś po prostu napisać, że Ty nie możesz wyobrazić sobie takiej sytuacji?/
Chciałem po prostu napisać, że w obrocie nie spotyka się zbytnio nabywców weksli własnych, którzy nie wnikają w sytuację weksla i jego pochodzenie, za wyjątkiem sytuacji, gdy świetnie znają indosantów :) (w końcu Twoje zdanie „oszust to nie jest jakiś człowiek w ciemię bity” oznacza w praktyce to samo co ja napisałem) Zwróć uwagę, że prawo wekslowe zasadniczo opiera się na wekslu trasowanym, który dziś w obrocie praktycznie zamarł, a weksel własny wystawiany w innym celu niż jako in blanco na zabezpieczenie… co najmniej budzi podejrzenia na dzień dobry (i ma to też uzasadnienie w doktrynie prawa wekslowego).
A pan Tomasz, cóż, generalnie nie wiem, na ile panikuje (niepotrzebnie, chyba że ma własnych wrogów, którzy równolegle do niego poszukują dostępu do tego weksla), a na ile stara się coś wymusić na banku, korzystniejszego dlań niż wynika z umowy.
Zakładam, bo ciężar dowodu stanu przeciwnego spoczywa na pozwanym.
W tym przypadku nie ma to znaczenia.
Ach, czyli jak ktoś poprawnie używa weksla, to znaczy że weksel taki jest „podejrzany”? Sztańska logika ;)
To znaczy?
/Zakładam, bo ciężar dowodu stanu przeciwnego spoczywa na pozwany/
To zapominasz, że nie mówimy o wyrokowaniu, tylko o kwestii wpadkowej.
/nie ma to znaczenia/
Ależ oczywiście, że ma. Weksel trasowany z natury rzeczy jest oparty na rzeczywistych zdarzeniach z obrotu. Weksel własny.. hmm…
/czyli jak ktoś poprawnie używa weksla/
„Poprawnie”, czyli jak?;) Nie czytałeś nigdy o umowach stanowiących podstawę wystawienia weksla własnego, niekoniecznie in blanco? Umowach (brzydkie słowo) kauzalnych…
O czym?
Z natury rzeczy? Nie ma takiej zależności, na dowód czego mogę podać przykład dwóch osób (dłużnik i wierzyciel) które zamiast weksla własnego mogą wystawić weksel trasowany, w którym wystawca będzie remitentem. Wybór formy weksla zależy zatem od woli stron, a nie od istnienia lub nie „rzeczywistego zdarzenia”. Tak samo jak weksel własny może nie mieć oparcia w umowie podstawowej (czy też może być ona błędna, bez szkody dla samego weksla), tak samo może jej nie mieć weksel trasowany. Ponadto do ważności zobowiązania wekslowego wystarczy samo wystawienie i wręczenie weksla. Sama wola wykreowania takiego zobowiązania rodzi prawidłowe zobowiązanie, choćby nie zostało ono przypisane do jakiejś konkretnej czynności (choć, jakby się uprzeć, byłoby to zapewne coś na kształt darowizny, czy ogólnego przyrzeczenia „chcę ci dać [tyle] za czas [taki]”).
Poprawnie, czyli w formie weksla stanowiącego nowację zobowiązania. Nikt się potem nie musi zastanawiać, czy i jaka umowa została zawarta, skoro strony i tak dobrze zadbały o zabezpieczenie tego interesu wekslem.
/O czym?/
O kwestii wpadkowej zawieszenia postępowania.
/mogę podać przykład dwóch osób (dłużnik i wierzyciel) które zamiast weksla własnego mogą wystawić weksel trasowany, w którym wystawca będzie remitentem/
Podobno w szklarni można wyhodować nad Wisłą ananasy. Jak często takie weksle spotyka(ło) się w obrocie?
/Ponadto do ważności zobowiązania wekslowego wystarczy samo wystawienie i wręczenie weksla/
Aczkolwiek ulubiony pogląd Sądu Najwyższego i doktryny to nie teoria kreacyjna, tylko umowna. Wiem, odpowiesz indosatariuszem, a ja na to odpowiem jak wyżej :)
/Poprawnie, czyli w formie weksla stanowiącego nowację zobowiązania./
Na co sąd zapyta „to jakie zobowiązanie było przedmiotem nowacji?” (zwłaszcza że pozwany powie „żadnej nowacji nie dokonywałem”)
To nie powód, aby wystawcy nie ponosili konsekwencji wystawionych w ten sposób weksli.
Wręcz przeciwnie. Istnieje taka wrodzona choroba zwana analgezją, w której chory nie czuje bólu. Ludzie z tą chorobą żyją krócej, ponieważ nie mają motywacji do unikania zdarzeń, które zwykle powodują ból.
Jeśli chcemy, aby praktyka wystawiania weksli wróciła do normy, nie możemy chronić niefrasobliwych wystawców przed skutkami ich zaniedbań, a już na pewno nie możemy stosować odpowiedzialności zbiorowej i podejrzewać każdego posiadacza weksla za oszusta.
Nie :) Odpowiem, że jak umówię się z Zenkiem, że mu dam stówkę za tydzień, to mu ją dam, mimo że to była tylko taka moja fanaberia ;)
A powinien się spytać: „To dlaczego pan weksel wystawił?” „Czy to na pewno pana podpis?” „Rozumiem, że nie wnosi pan zarzutu wypełnienia weksla niezgodnie z zawartym porozumieniem?” I zasądzić roszczenie.
/Jeśli chcemy, aby praktyka wystawiania weksli wróciła do normy/
To chyba nie ta dyskusja… (rozmawialiśmy o podejściu sądów do zarzutu, że ktoś popełnił przestępstwo wypełniając weksel wbrew woli wystawcy)
/jak umówię się z Zenkiem/
..to przechodzisz na grunt umowny. Na którym sąd czuje się pewnie;)
/A powinien się spytać/
Po zarzucie „wysoki sądzie, w życiu nie wystawiałem panu X żadnego weksla, jeżeli tam jest mój podpis, to znaczy że ktoś popełnił przestępstwo wypełniając jakiś blankiet wekslowy wzięty nie wiadomo skąd”? Czy po twierdzeniu powoda „weksel został wystawiony w ramach nowacji”? :)
Fakt, trochę odbiegliśmy od głównego tematu posta i dyskusji.
Kończąc:
„wysoki sądzie, w życiu nie wystawiałem panu X żadnego weksla, jeżeli tam jest mój podpis, to znaczy że ktoś popełnił przestępstwo wypełniając jakiś blankiet wekslowy wzięty nie wiadomo skąd”
Życie. Od stuleci takie samo. Byli, są i będą oszuści, fałszerze, i poszkodowane przez nich osoby, tak samo były, są i będą tego typu sprawy. Dodam, że nawet dość ciekawe :) Jednak „rozkraczenie się” i twierdzenie „ja nie wystawiłem, niech powód udowadnia” to trochę za mało, i słusznie, bo to by podważało sens spisywania jakichkolwiek umów:)
A blankiet wekslowy „wzięty niewiadomo skąd” wziął się jednak od wystawcy, skoro jest jego podpis, więc tu najlepszym zabezpieczeniem jest po prostu takich blankietów nie wystawiać :)
@bartoszcze
A pan Tomasz, cóż, generalnie nie wiem, na ile panikuje (niepotrzebnie, chyba że ma własnych wrogów, którzy równolegle do niego poszukują dostępu do tego weksla), a na ile stara się coś wymusić na banku, korzystniejszego dlań niż wynika z umowy.
To niezbyt ładnie zarzucać komuś chęć „ugrania” czegoś, no ale każdy sądzi w oparciu o własne doświadczenia.
Nie mam wrogów, ale mam przed sobą umowę kredytową, dość jednoznaczną w swojej treści: Bank pożycza mi pieniądze i zobowiązuje się do zwrotu zabezpieczenia. Ja spłacam raty i żądam zwrotu weksli. Obie strony nie mają zbyt wielkiego pola manewru. Tyle tylko, że jak ja nie będę płacił rat, to bank zlicytuje moją nieruchomość. A jak bank nie dotrzyma swoich zobowiązań?
To nie jest kwestia ugrania, to jest kwestia uczciwości i przestrzegania umów.
Nie potrafisz wywiązać się z umowy? Rozwiąż ją. Czy to takie trudne do zrozumienia?
Dziś bank mówi, że nie odda weksli, po zakończeniu spłaty kredytu powie, że nie godzi się na wykreślenie kaucji z hipoteki. Jest jakaś różnica?
@Tomasz
/To niezbyt ładnie zarzucać komuś chęć „ugrania” czegoś, no ale każdy sądzi w oparciu o własne doświadczenia./
„odstąpienie od umowy jest więc możliwe a dla mnie korzystne”
http://www.remitent.pl/sad-odmowil-umorzenia-weksla-in-blanco-czyli-co-ma-kon-do-weksla-oraz-czy-bank-bph-do-konca-swiata-bedzie-musial-utrzymywac-rezerwe-na-zobowiazania-dla-pana-tomasza/6026/comment-page-1#comment-3351
/A jak bank nie dotrzyma swoich zobowiązań?/
Zasadniczym zobowiązaniem banku była wypłata kredytu.
/Dziś bank mówi, że nie odda weksli, po zakończeniu spłaty kredytu powie, że nie godzi się na wykreślenie kaucji z hipoteki. Jest jakaś różnica?/
Zasadnicza – ale że jest pozawekslowa, to nie będę jej tu szczegółowo tłumaczył.
@bartoszcze, przepraszam, ale to się kupy nie trzyma…
To czy coś jest korzystne, czy niekorzystne dalekie jest od „ugrywania”.
Zasadniczym obowiązkiem obu stron umowy jest jej przestrzeganie.
Zasadnicza? Umowa jest dokumentem zamkniętym, określa zobowiązania obu stron. Każdy punkt tej umowy jest tak samo ważny.
@bartoszcze:
I tą umową jest właśnie umowa zawarta na zasadach prawa wekslowego, która przez wystawienie i wręczenie weksla zrodziła zobowiązanie.Nie potrzebuję do tego „dodatkowej” umowy i błędem jest żądać od posiadacza jej wykazywania oprócz weksla.
„Spory” pomiędzy teorią kreacyjną a emisyjną (umowną) dotyczą innej płaszczyzny zagadnienia niż „jak się ma weksel do pozawekslowej umowy”. Mianowicie „czy weksel podpisany a niewręczony rodzi zobowiązanie”.
I tak – w myśl teorii kreacyjnej – rodzi. Na przykład jak podpiszę weksel, włożę do biurka, a w nocy Stefan przyjdzie i mi go ukradnie,
W myśl teorii emisyjnej – nie rodzi, nie doszło bowiem do wręczenia weksla z zamiarem zaciągnięcia zobowiązania.
Mimo że w Polsce uznaje się tę drugą teorię (do ważności zobowiązania muszę nie tylko weksel wystawić, ale i wręczyć (nie oznacza to, że do ważności zobowiązania remitent musi dodatkowo wykazywać podstawę wystawienia weksla), to obydwie one posiadają wyjątki.
Teoria kreacyjna – podpisany „i ukradziony” weksel (rodzący zobowiązanie wg tej teorii), nie rodzi zobowiązania dla posiadacza w złej wierze.
Teoria emisyjna – pomimo braku umowy rodzi zobowiązanie na rzecz nabywcy w dobrej wierze.
Jeśli pozwany chciałby się bronić „nic nie odnawiałem”, to powinien zrobić to w inny sposób „żadnego weksla nie wręczałem, posiadacz jest w złej wierze”, albowiem roszczenie wekslowe nie powstaje pod warunkiem istnienia roszczenia, na podstawie którego weksel został wręczony, tylko powstaje na skutek podpisania i wręczenia weksla remitentowi z zamiarem zaciągnięcia wobec niego odpowiedniego zobowiązania opisanego w wekslu.
@Tomasz
„Dziś bank mówi, że nie odda weksli, po zakończeniu spłaty kredytu powie, że nie godzi się na wykreślenie kaucji z hipoteki. Jest jakaś różnica?”
Jest zasadnicza różnica. Sprawę wykreślenia z hipoteki załatwiasz jednym ruchem w sądzie.
@Lech
/umowa zawarta na zasadach prawa wekslowego/
Będę jednak konsekwentnie twierdził, że umowa jest zawarta na zasadach prawa cywilnego:) chyba że jest w prawie wekslowym rozdział o umowach?
Co do teorii wekslowych – w tym momencie nie mam czasu wchodzić w dyskusję teoretyczną o znaczeniu umowy dotyczącej wystawienia weksla.
/Jeśli pozwany chciałby się bronić „nic nie odnawiałem”/
Ale przecież to tylko w razie gdyby powód twierdzi „ale ten weksel został wystawiony w ramach nowacji”, w przypadku pana Tomasza nie spodziewałbym się czegoś takiego.
@gaba
/Sprawę wykreślenia z hipoteki załatwiasz jednym ruchem w sądzie/
Jak masz zgodę banku, to tak. Jak nie, to pozew o uzgodnienie treści księgi trudno nazwać „jednym ruchem”.
@tomasz
Cóż, starałem się pomóc jak prawnik nieprawnikowi, ale rozumiem niechęć do przyjmowania argumentów fachowców.
@gaba, teoretycznie powinno to być tak proste, jak odzyskanie weksli…
Par. 17 ust. 2 umowy kredytowej mówi: „W terminie 7 dni od wygaśnięcia umowy Bank wystawi oświadczenie o całkowitej spłacie kredytu wraz z odsetkami, które stanowić będzie podstawę do wykreślenia hipoteki”.
Ust. 1.f załącznika do umowy kredytowej mówi „… Weksel zostanie zwrócony w terminie 14 dni od dnia złożenia w Banku prawomocnego odpisu z księgi wieczystej potwierdzającego ustanowienie hipoteki…”
Oba punkty stanowią zobowiązanie banku. Czy któryś z nich ma większą moc? Który z nich może zostać złamany przez bank bez żadnych konsekwencji?
I dodatkowo par. 16: „Każda zmiana warunków niniejszej umowy wymaga zawarcia aneksu w formie pisemnej pod rygorem nieważności”. Czyli próba sądowego unieważnienia weksla przez bank powinna zostać zapisana w aneksie.
@bartoszcze, niestety nie widzę żadnych fachowych argumentów, które przekonałyby mnie, że bank ma prawo łamać umowę a ja nie mam prawa się na to nie zgadzać.
@bartoszcze, @Tomasz
„Jak masz zgodę banku, to tak. Jak nie, to pozew o uzgodnienie treści księgi trudno nazwać „jednym ruchem”.”
No to więcej niż jednym. Nie o to chodziło. Chodziło o to, że prędzej czy później skutek osiągniesz. Nawet jak bank będzie się stawiał.
Natomiast weksla, który już nie istnieje lub istnieje, ale bank go nie ma, bank Ci nie zwróci, bo to jest fizycznie niemożliwe. Prawo jest w tym przypadku, że tak powiem, bezradne.
A za tych co walczą z bankiem o swoje słuszne prawa, szczerze i bezterminowo trzymam kciuki :)
@Tomasz
/że bank ma prawo łamać umowę a ja nie mam prawa się na to nie zgadzać/
Właśnie po tym poznać niefachowca, że nawet nie zauważyłeś, że ja się w ogóle nie wypowiadałem na taki temat.
Cóż, przykrych chwil w sądzie doznasz na własny koszt.
@bartoszcze, no właśnie zauważyłem, że nie odniosłeś się zupełnie do sedna sprawy i dlatego stwierdziłem, że nie przedstawiłeś żadnych argumentów.
@Tomasz
Proszę wybaczyć, ale tłumaczenie prostych rzeczy laikowi, który wyraźnie nie ma ich ochoty zrozumieć (Michał Hajduk napracował się mocno) jest zwyczajnie nudne. Zwłaszcza że jesteśmy na blogu wekslowym, a „sedno” jest w istocie pozawekslowe…
Z mojej strony to koniec.
@baroszcze, przepraszam, że jako laik nie zrozumiałeś prostych rzeczy, o których pisałem. Gdybym wiedział, że niewiele wiesz o sprawach poza wekslowych, nie zanudzałbym Cię moimi postami.
Panowie, spokój, nie wyzywać się od laików, proszę! ;)
@Lech
Spokojnie, ja już zadeklarowałem, że temat zakończyłem :)
Ten kto wymyśli jak w takiej sytuacji pociągnąć bank do realnej odpowiedzialności, zasługuje na nagrodę Nobla w dziedzinie alchemii prawniczej :)
Na karnych przepisach moim zdaniem nic ciekawego tu się nie „wyrzeźbi”.
Bank nie zwracając weksla ewidentnie nie wywiązał się z umowy (kwestie weksla to nie essentialia negotii ale jednak element umowy). I co teraz z tego wynika … Problemem jest to, że ewentualna szkoda mimo że może być bardzo znacząca dla poszkodowanego, to jednak jest na ten moment hipotetyczna i nieskonkretyzowana.
A jakby tak skonstrować takie roszczenie idące w kierunku zabezpieczenia kredytobiorcy przed potencjalną i przyszłą szkodą? Najlepszym zabezpieczeniem w tej sytuacji było by wystawienie przez bank weksla in blanco na rzecz kredytobiorcy :) Takiego jakiego sam żądał od kredytobiorcy :) Chodzi o wyrównanie ryzyka obojga kontrahentów :) …
@Marek Zwoliński
a czy roszczenie o wystawienie weksla nadaje się w ogóle do egzekucji? w jaki sposób?
Brawo dla sądu:)))
Nie wierzę normalnie.
Wspomnę, że teraz bank powinien wystawić weksel in blanco na pana Tomasza i upoważnić go do uzupełnienia na kwotę ewentualnego roszczenia z weksla, który się zapodział – na wypadek, gdyby się jednak odnalazł i został wypełniony i zażądano spłaty od pana Tomasza :DDD
Grzegorzu, co rozumiesz przez „bank powinien” w Twojej wypowiedzi? Czy to po prostu taka drwinka?
I nie ma się co tak entuzjazmować decyzją sądu, bo ona do niczego konkretnego niestety nie prowadzi.
@gaba – oczywiście, że to drwinka Grzegorza, przecież jakby bank miał podpisać taki weksel, to natychmiast przedstawiłby opinię piętnastu radców, z której by zgodnie z prawdą wynikało, że „tak weksli się nie podpisuje”. Przecież to bank jest od dyma… inaczej: od kręcenia lodów na kliencie, a nie klient od kręcenia lodów na banku :)
Niestety, nawet wyrok przeciwny (umorzenie weksla) też w praktyce do niczego nie prowadziłby.
„nawet wyrok przeciwny do niczego nie prowadziłby”
wiem.
ale powtarzany już któryś raz „dowcip” o banku wystawiającym weksel zaczyna drażnić
znacznie fajniej jest coś napisać lub przeczytać KONKRETNEGO na tym wątku, Grzegorzu.
i pozdrawiam