Na pewno wielu wierzycieli ucieszy fakt, że oto właśnie orzeczeniem sądu została zniesiona możliwość powoływania się dłużnika na przedawnienie wierzytelności. Może nie w teorii – bo w skrajnie niekorzystnych dla wierzyciela przypadkach powołanie się na przedawnienie będzie możliwe, ale w praktyce już tak. A już na pewno wierzyciel mając przedawnioną wierzytelność może wybrać odpowiedni sposób jej dochodzenia, który na pewno uniemożliwi obronę zarzutem przedawnienia przez dłużnika. pod warunkiem, że orzeczenie, które będziemy omawiać, jest zasadne, do czego mam jednak spore wątpliwości.
Post zainspirowany wpisem Olgierda na temat wyroku II Ca 465/14.
Stan faktyczny był taki, że pozwany podniósł zarzut przedawnienia, ale dopiero w apelacji (co akurat jest nieistotne w naszych rozważaniach). Ważnym było to, że zarzut ten był podniesiony w piśmie do sądu, zatem dotarł do pełnomocnika powodowej strony, a nie do samego powoda.
Analizując stan sprawy sąd doszedł do wniosku, że:
1. Oświadczenie o przedawnieniu składa się wierzycielowi, a nie sądowi
2. Oświadczenie o przedawnieniu składa się powodowi, a nie pełnomocnikowi powoda (zatem podniesienie takiego zarzutu w sprzeciwie lub zarzutach, jeśli powód jest reprezentowany przez pełnomocnika, nie jest skutecznym złożeniem oświadczenia wierzycielowi)
3. Przedawnienie w sensie materialnoprawnym nie następuje z mocy samego prawa z upływem określonych terminów. Dla jego zaistnienia konieczne jest złożenie przez dłużnika oświadczenia wierzycielowi, które ma charakter prawo kształtujący.
Jak to było dotychczas?
Jeśli dłużnik otrzymywał nakaz zapłaty na przedawnione roszczenie, podnosił taki zarzut w zarzutach. Skutkowało to oddaleniem powództwa.
Jak może to wyglądać teraz?
Samo upłynięcie terminu przedawnienia nie powoduje nomen omen przedawnienia. Wierzycielowi należy złożyć oświadczenie o przedawnieniu, dopiero wówczas takie oświadczenie ma „charakter prawo kształtujący” skutkujący przedawnieniem.
Rozpatrzmy zatem kilka przypadków, kiedy wierzyciel posiada przedawnioną wierzytelność i mimo to chce ją skutecznie dochodzić przed sądem.
1. „Na pełnomocnika”
Powód wytacza powództwo przez pełnomocnika. Pozwany podnosi zarzut przedawnienia. Sąd oddala zarzut, ponieważ pozwany nie złożył oświadczenia o przedawnieniu powodowi, tylko jego pełnomocnikowi oraz sądowi.
1. „Na szybszy pozew niż oświadczenie”
Powód wytacza powództwo, choćby samodzielnie. Pozwany podnosi zarzut przedawnienia, choćby bezpośrednio wobec powoda. Jest on jednak nieskuteczny, ponieważ złożenie pozwu przerywa bieg przedawnienia. Dotychczas uznawało się, że wytoczenie powództwa na przedawnione roszczenie nie powoduje przerwania biegu przedawnienia i rozpoczęcia biegnięcia na nowo po zakończeniu sprawy sądowej, ponieważ nie było czego przerywać, bo wierzytelność w momencie pozywania była już przedawniona, skoro jednak dochodzimy do wniosku, że sam upływ terminu przedawnienia to za mało do przedawnienia, to znaczy że powód wytaczając powództwo przed otrzymaniem oświadczenia o przedawnieniu dysponował jeszcze nieprzedawnioną wierzytelnością, zatem złożenie pozwu skutecznie chroni go przed tym zarzutem.
3. „Er ist Mustafa. Er kommt aus Korea”
Wierzyciel boi się sprytnego dłużnika, który wiedząc o powyższych niuansach, po otrzymaniu nakazu będzie bezpośrednio wobec powoda podnosił zarzut przedawnienia. Nic trudnego – znajdujemy pana Mustafę z Korei, który nabędzie wierzytelność i przez pełnomocnika będzie jej dochodził w sądzie. Warunek jest jeden – dłużnik nie możne znać adresu pana Mustafy, aby móc złożyć mu skuteczne oświadczenie o przedawnieniu.
Ktoś tu się myli. Albo sąd, albo ja. Proszę o wyjaśnienie tej sytuacji w komentarzach ;)
„Przedawnienie w sensie materialnoprawnym nie następuje bowiem z mocy samego prawa z upływem określonych terminów. Dla jego zaistnienia konieczne jest złożenie przez dłużnika opisanego wyżej oświadczenia wierzycielowi, które ma charakter prawo kształtujący. Dopiero z chwilą dojścia oświadczenia do wierzyciela dochodzi do przedawnienia wierzytelności.”
Dawno nie czytałem takiego steku bzdur.
1. Tak – przedawnienie następuje z mocy samego prawa z upływem terminu.
2. Dla przedawnienia nie jest konieczne złożenie oświadczenia dłużnika. Przedawnienie jest z mocy samego prawa – nie mają do tego nic żadne oświadczenia dłużnika. A to czy dłużnik skorzysta z możliwości zarzutu przedawnienie – to już inna para kaloszy. Ale podniesienie zarzutu – to nie jest żadne oświadczenie prawno-kształtujące.
3. Dojście oświadczenia do wierzyciela – nie ma nic wspólnego z przedawnieniem, które następuje z mocy samego prawa.
Wyrok wcale nie jest przełomowy. Sąd po prostu trochę popłynął.
Kiedyś przerabiałem taki sam temat – jest orzeczenie SN, które stanowiło że jest skuteczne złożenie zgłoszenie zarzutu przedawnienie np. w sprzeciwie od nakazu zapłaty. Tylko później podam sygn., bo muszę poszukać.
Sąd powoływał się na wyroki SN np. . I PK 56/2010, ale ono dotyczą POTRĄCENIA a nie przedawnienia. I myślę, że właśnie z tego wynika błąd.
To właśnie do POTRĄCENIA odnoszą się opisane wyżej uwagi – „to do POTRĄCENIA (a nie przedawnienia) konieczne jest złożenie przez dłużnika opisanego wyżej oświadczenia wierzycielowi, które ma charakter prawo kształtujący. Dopiero z chwilą dojścia oświadczenia do wierzyciela dochodzi do POTRĄCENIA wierzytelności.”
Sąd utożsamił zarzut potrącenia z przedawnieniem – odniósł do przedawnienia te same wymogi, co do potrącenia, co jest oczywistym błędem.
DO PRZEDAWNIENIA dochodzi z mocy samego prawa, ex lege gdy upłyną terminy, niezależnie od oświadczenia dłużnika.
Natomiast POTRĄCENIE nie następuje z mocy samego prawa – to jest wola strony, czy w ogóle chce potrącić swoją wierzytelność.
Potrącenie, przedawnienie, co za różnica (dla sądu), i potem tacy ludzie decydują o naszych pieniądzach, a czasem o naszej wolności :/
SN, Wyrok z dnia 30 lipca 2003 r.
II UK 356/02
w uzasadnieniu, takie oto zdanko: „Sąd
uznał, że zarzut przedawnienia może być skutecznie zgłoszony w apelacji,(…)
jeszcze poględzę
Zrzeczenie się przedawnienia jest oswiadczeniem woli, jednostronnym. Natomiast nie jest nim zarzut przedawnienia. Tu idzie o oświadczenie wiedzy. No ale może się mylę, bo nie praktykuję.
Wszyscy skupiliście swoją uwagę na krytyce powyższego orzeczenia.
No to wtrącę swoje trzy grosze do dyskusji w ten sposób, że SN napisał to samo co SO już w 2004r.
Po co to napinanie się na SO, skoro SN już w 2004r. powiedział to samo.
Aby doszło do przedawnienia należy złożyć stosowny zarzut. Przyjmuje się jednak, że samo zgłoszenie zarzutu przedawnienia jest czynnością złożoną, na którą składa się opisane oświadczenie woli podlegające ocenie na podstawie norm prawa materialnego oraz czynność procesowa oceniana na podstawie norm prawa procesowego, zwłaszcza ze względu na dopuszczalność jej dokonania ze względu na określony etap postępowania sądowego.
Z tego choćby względu instytucja ta nie jest taka oczywista i prosta do ogarnięcia. Sam upływ terminu nie powoduje, że roszczenie nie może być dochodzone przed sądem. Dopiero złożenie oświadczenia o przedawnieniu, zarzutu przedawnienia wywołuje taki skutek.
Czy to miałoby oznaczać, że zarzut przedawnienia winien być składany osobno wobec mocodawcy. Muszę się u siebie nad tym zastanowić :-)
@Artur
„Aby doszło do przedawnienia należy złożyć stosowny zarzut.”
No właśnie nie – przedawnienie następuje z mocy samego prawa z upływem terminu.
A to czy z tego skorzystamy, (podniesiemy zarzut) to już nasza sprawa.
Przecież to oczywiste – wynika wprost z przepisów, a jak ktoś nadal się zastanawia to przykład.
Dłużnik zapłacił przedawnioną wierzytelność wierzycielowi, ale potem się i rozmyślił i zażądał jej zwrotu.
Dłużnik nie może domagać się zwrotu spełnienia przedawnionego zobowiązania. No właśnie spełnione zobowiązanie przedawniło się z mocy prawa – bez żadnego oświadczenia dłużnika.
Zarzut przedawnienia ma charakter materialny może być składany na każdym etapie, w tym apelacji – podobnie jak powołanie się na spełnienie świadczenia.
W cytowanym wyroku błędnie odniesiono wymogi potracenia do przedawnienia.
Już to opisywałem powyżej – tylko potrącenie wymaga złożenia oświadczenia woli drugiej stronie – jak wprost stanowi przepis.
Do przedawnienia nie trzeba składać drugiej stronie oświadczenia.TO NIE POTRĄCENIE.
Z zarzutem przedawnienia jest trochę jak z zarzutem nieważności czynności prawnej.
Taki przykład:
Zawarto umowę sprzedaży nieruchomości w zwykłej formie pisemnej.
Jedna ze stron zgłasza w odpowiedzi na pozew zarzut nieważności czynności prawnej ze względu na niedochowanie formy (aktu notarialnego). I co – może jeszcze strona ma składać oświadczenie drugiej stronie o tym, że ich umowa jest nieważna, żeby ten zarzut był skuteczny?
Jedyna różnica w przedawnieniu, że sąd niedochowanie formy (naruszenie prawa materialnego) wziąłby pod uwagę z urzędu, a przedawnienie tylko w razie zarzutu.
PS Komentowany wyrok narusza prawo – winna zostać od niego złożona skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, o ile nie upłynęły już terminy.
„Stan” przedawnienia ma miejsce be żadnych oświadczeń woli.
Art. 411 kc Nie można żądać zwrotu świadczenia: jeżeli świadczenie zostało spełnione w celu zadośćuczynienia przedawnionemu roszczeniu.
Ten przepis mówi o sytuacji opisanej powyżej – dłużnika zapłacił przedawniony dług (NIE ZGŁASZAŁ ŻADNYCH ZARZUTÓW) a potem się rozmyślił i chciał zwrotu. Jakby zaistnienia przedawnienia wymagało złożenia oświadczenia TO TEN przepis byłby MARTWY – nigdy nie znalazłby zastosowania.
Arturze
Prościutko
Zarzut przedawnienia nie jest oświadczeniem woli, lecz wiedzy. Jeśli jest inaczej – napisz dlaczego.
Podniesienie go zmienia sytuację wierzyciela w procesie. Sąd bada prawdziwość takowego twierdzenia (terminy). Ich upływ ma ten skutek, że odmawia wierzycielowi ochrony prawnej. Mówi się wprawdzie że nastąpiło przedawnienie, ale wierzytelność istnieje nadal, tyle że wierzyciel nie może już uciekać się do pomocy państwa, by go wyegzekwować.
Nie chodzi, aby przytaczać oczywistości. Nie można też podawać rzeczy, które są sprzeczne z przepisem prawa i powszechnie od lat akceptowanymi poglądami doktryny. Dlatego też nie można twierdzić, że nie trzeba zgłaszać zarzutu przedawnienia.
Warto pamiętać, że na samym początku przedawnienie sąd brał pod uwagę z urzędu. Wówczas nie trzeba było w procesie nawet podnosić zarzutu przedawnienia. Podobnie, jak w przypadku terminów prekluzyjnych. To się jednak zmieniło. W skrajnych przypadkach może być i tak, że dłużnik, który wspominał przedawnieniu roszczenia przed procesem, jeśli takiego zarzutu w toku procesu nie złoży, to sąd zasądzi świadczenie.
Arturze
Wymień „te rzeczy”. Powiedz też, kto twierdzi: „że nie trzeba zgłaszać zarzutu przedawnienia.”
„Trzeba ” ma zastosowanie, gdy chcesz się uwolnić od zobowiązania. Zdarza się jednak, iż są tacy co wykonują przedawnione zobowiązania.
@Artur
A czy ja twierdze, ze nie trzeba zgłaszać zarzutu przedawnienia w procesie?
Pisze tylko, ze dłużnik może to zrobić – jeśli chce się obronić.
Jeśli tego nie zrobi, to dług ma status przedawniony – dłużnik może go spłacić.
I ten status przedawnienia – nie jest zależny od jakichkolwiek oświadczeń.
zarzut przedawnienia jest zarzutem procesowym, nie oświadczeniem woli ani wiedzy. o ile aby podnieść zarzut potrącenia trzeba wcześniej złożyć oświadczenie woli to przedawnienie następuje z mocy prawa i nie trzeba nic oświadczać.
taki problem mógłby się pojawić z potrąceniem, tylko:
– w pozwie trzeba podać adres powoda
– wystarczy oświadczenie wysłać do pana Mustafy aby „mógł się z nim zapoznać”, teoria doręczeń na gruncie prawa materialnego też działa
– istnieją orzeczenia, że w przypadku złożenia oświadczenia o potrąceniu w odpowiedzi na pozew doręczany pełnomocnikowi, powinien on przekazać jego treść klientowi, a zatem ten ma możliwość zapoznać się z oświadczeniem woli pozwanego (tak w skrócie)
Wysoki Sądzie: dług się przedawnił – jest zarzutem merytorycznym. Opiera się on na wiedzy twierdzącego. Jest prawdziwy albo fałszywy. Nie oświadczysz (nie podniesiesz), przegrasz, powodowi płacić będziesz. :-)
Prawda jest taka, że w Krajowej Szkole Sądownictwa za taki uzas każdy aplikant by oblał :)
To niestety wpisuje się w szerszy problem, który nazwałbym fikcją kontroli odwoławczej – czasem odnoszę wrażenie, że sędziowie robią wiele aby nie uchylić wyroku I instancji… trzeba mieć naprawdę mocne argumenty, aby tego dokonać…
Przejmując rozumowanie sądu, że konieczne jest oświadczenie się wierzycielowi, poza procesem, o uchyleniu się od uiszczenia długu, z uwagi na przedawnienie:
Skoro rzeczone oświadczenie jest niezbędne i jest to oświadczenie woli, to dłużnik nie płacąc w terminie, wolę swą przejawia w sposób dorozumiany.
Gdyby miał ją przejawić wyraźnie, to gdzie jest przepis (norma) ustawowy, nakładający nań taki obowiązek?
Mam nadzieją , iż biegli w prawie ( nie tylko) mnie oświecą.
Fikcja kontroli odwoławczej to jest rzeczywisty problem.
Myślę, ze racja stoi po Twojej stronie. Informacje zamieszczone na Twoim blogu są bardzo pomocne, dziękuję.
bardzo prosze o porade !!!jestem dluznikiem a wlasciwie bylem bo dlug koledze splacilem 17 lat temu a on mimo to na podstawie orzeczenia sadowego sprzed 17 lat wyslal do zusu tytul wykonawczy przez komornika sadowego ktory twierdzi ze moj kolega nigdy wczesniej z tym orzeczenie sie nie zwracal .A wiec ma miejsce przedawnienie !? Mysle ze musze sie zwrocic z pozwem o przeterminowanie orzeczenia bo zus za miesiac bedzie naliczal mi wys.emerytury i dojdzie do potracen !! czy tak???Bardzo prosze o pomoc bo jestem czlowiekiem biednym na utrzymaniu corki !!
wdzieczny Andrzej
@Andrzej – powództwo przeciwegzekucyjne, bronić się potwierdzeniem spłaty oraz przedawnieniem (przy czym nie wiem czy do przedawnienia doszło, bo może w tak zwanym międzyczasie od wydania tytułu do egzekucji wystąpiły przesłanki zawieszające bieg przedawnienia).
Witam wszystkich. Mam problem z długiem wobec ztm-uza przejazdy bez ważnego biletu z roku 2004/2010/2014/ Liczę że coś około 1200zl będzie . Akurat przejazdy które zostały zarejestrowane jako przejazd bez ważnego biletu nie były moimi przejazdami tylko mojej siostry (wtedy niepełnoletniej) która była w posiadaniu mojego dowodu no ale mandat wystawiony podpisany i koniec zapłacić trzeba, no ale nie pamiętam żadnych pism upominawczych itp. Zaległość jest ale te zaległości są chyba już przedawnione, czy jest szansa pozbyć się jakoś tego długu bez konieczności opłacania tak dużej sumy. Bardzo proszę o informację co z tym pokolei robić. Mój mail bling-bling1@wp.pl
Witam,
jak dla mnie to szanowni państwo prawnicy za mało w komentarzach operują poszczególnymi ustawami. I stąd dużo nieporozumień.
Z serdecznymi pozdrowieniami
Prosze o zapoznanie sie z zapisem w kodeksie a dopiero pozniej udzielanie porad. Ten artykul to jedna wielka bzdura… Sad nie mogl wydac takiego uzasadnienia.
Panie janie, bzdurą jest twoje twierdzenie, że „sąd nie mógł”, skoro właśnie to zrobił. I stąd moja krytyka tego orzeczenia. Zachęcam do zaniechania komentowania, jeśli czytanie ze zrozumieniem przerasta twoje możliwości :)
1. Nie odpowiadać na żadne pisma od windykatorów, niech sobie idą do sądu i ponoszą koszty ( a jak :)
2. Podnieść zarzut wystarczy w sądzie
3. Wszelkie pośrednie formy żałosne i próby pożal się Boże windykatorów ( telefony etc. ) zgłaszać za każdym razem bez wyjątku jako stalking powodujący u nas poczucie zagrożenia i zbierać dowody ( nagrania rozmów ) jako materiał dowodowy przed pozwaniem pożal się Boże windykatorów o odszkodowanie i zadośćuczynienie.
Działa zawsze tylko emocje do kosza :P. Ja to robię od 40 lat i jeszcze grosza nie zapłaciłem