Weksel miał być podpisany 10 lat temu na zabezpieczenie spłaty kredytu frankowego. Obecnie został wypełniony przez bank na sumę 2 milionów franków i przedstawiony do zapłaty.
Jeśli do Kamil Durczok dopuścił się podrobienia podpisu na wekslu, grozi mu za to kara od 5 do 25 lat pozbawienia wolności.
Fałszowanie podpisów małżonków to dość popularny proceder, często wykonywany za zgodą samej poszkodowanej osoby, często z błahych powodów (nieprzywiązywanie wago do ważności swojego podpisu, niechęć do pojechania gdzieś i podpisania itp.). Mogło być tak w tym przypadku, i sprawa nie wydałaby się nawet dzisiaj, jeśli małżonkowie pozostaliby małżeństwem, a nie skłóconym i rozwiedzionym związkiem.
Z drugiej strony również częstą jest obrona dłużników polegająca na wypieraniu się swoich podpisów, mimo że pochodzą z ich ręki. Część liczy na to, że opinia biegłego z pisma ręcznego nie potwierdzi jednoznacznie pochodzenia podpisu, część naprawdę nie pamięta, co podpisywała 10 lat temu, zwłaszcza że nie ma u nas kultury czytania tego, co się podpisuje.
Sprawę rozstrzygnie zatem odpowiedni biegły, który stwierdzi (albo nie) z czyjej ręki pochodzi podpis.
Swoją drogą jeszcze jakieś 100 lat temu toczono spory w literaturze dotyczącej prawa wekslowego, w jaki sposób powinien się podpisać pełnomocnik na wekslu. Obecnie uznaje się, że pełnomocnik powinien się podpisać swoim nazwiskiem, wraz ze wskazaniem nazwiska osoby, którą reprezentuje. Ale wcześniej istniała gdzieniegdzie praktyka, aby pełnomocnik podpisywał się nazwiskiem osoby, którą reprezentował, czyli – wg obecnych standardów – fałszował jej podpis. Być może Kamil Durczok powinien zatem stać na stanowisku, że podpisał się w imieniu żony jako jej pełnomocnik, tylko w taki nieumiejętny sposób.
Jako wątek poboczny warto by zbadać kto ze strony banku przyjmował weksel, i czy był to już weksel podpisany, czy też podpisy były składane w obecności pracownika banku. Teoria jest taka, że banki często wymagają, aby podpisy były składane w obecności ich pracownika, choć w praktyce czasem bywa inaczej.
Tak sobie myślę, że sprawę rozstrzygnie sąd, a nie biegły. Biegły to co najwyżej może przekonać sąd, co do pochodzenia podpisu :)
Biedny Kamil, nie dość, że wali benzodiazepiny i miesza z alkoholem, rozbija się na trasie po pijaku (nie rzucam kamieniem, ale żeby tyle promili zrobić to trzeba jednak mieć stalową wątrobę) to jeszcze zarzucają mu podrobienie weksla, a jak słusznie wskazujesz jest to równoznaczne z fałszowaniem pieniędzy :)
A znacie to… czym się różni stół od Kamila Durczoka? Stół jak jest u……..ony to nie wsiada za kółko.
Przecież przez 10 lat charakter pisma mógł się zmienić… Ciekawe jak sąd podejdzie do sprawy.
2 miliony franków???
2 mln widzę robi wrażenie jeszcze?
Mnie intryguje jednak inny problem: społeczeństwo się bogaci, jednocześnie władza ingeruje coraz głębiej,
w swobodę dysponowania majątkiem obywateli(gmerają przy wekslach sędziowie i lewo-nawiedzeni teoretycy)! :-)
Weksel nie jest środkiem płatniczym.
Weksel nie jest środkiem płatniczym, bo takim środkiem są banknoty, monety. Innym środkiem płatniczym – niż pieniądze – może być np. sól, złoto, ropa itd. Weksel nie jest środkiem płatniczym bo jeden weksel albo kilogram weksli nie ma wartości sam w sobie – tak jak mają np. w/w inne środki płatnicze. Weksel nie jest substytutem pieniądza lecz środkiem przenoszenia środka płatniczego. Po to zresztą został wymyślony.
Weksel jest instrumentem finansowym, dokumentem cennym.
Art. 310 § 1 k.k. nie dotyczy weksli, ponieważ nie funkcjonują one w obrocie w warunkach równoważnych obrotowi pieniędzmi, czyli nie występują w obrocie, odruchowym, machinalnym, anonimowo itp., realizacja weksla wymaga ponadto dodatkowych czynności (co nie ma miejsca w przypadku pieniędzy i innych środków płatniczych, gdzie wystarczy tylko wydanie środka płatniczego); wreszcie też weksle nie są papierami wartościowymi.
Przestępstwem określonym w przepisie art. 310 § 1 k.k. jest podrabianie lub przerabianie:
1. Pieniędzy i innych środków płatniczych
2. Papierów wartościowych, w tym dokumentu uprawniającego do otrzymania sumy pieniężnej, dokumentu zawierającego obowiązek wypłaty kapitału, dokumentu zawierającego obowiązek wypłaty odsetek, dokumentu stwierdzającego uczestnictwo w spółce, oraz usunięcia oznaki umorzenia z takiego dokumentu.
Ad. 1
Weksel nie jest środkiem płatniczym, bo takim środkiem są banknoty, monety. Innym środkiem płatniczym – niż pieniądze – może być np. sól, złoto, ropa itd. Weksel nie jest środkiem płatniczym bo jeden weksel albo kilogram weksli nie ma wartości sam w sobie – tak jak mają np. w/w inne środki płatnicze. Weksel nie jest substytutem pieniądza lecz środkiem przenoszenia środka płatniczego. Po to zresztą został wymyślony.
Weksel jest instrumentem finansowym, dokumentem cennym.
Art. 310 § 1 k.k. nie dotyczy weksli, ponieważ nie funkcjonują one w obrocie w warunkach równoważnych obrotowi pieniędzmi, czyli nie występują w obrocie, odruchowym, machinalnym, anonimowo itp., realizacja weksla wymaga ponadto dodatkowych czynności (co nie ma miejsca w przypadku pieniędzy i innych środków płatniczych, gdzie wystarczy tylko wydanie środka płatniczego); wreszcie też weksle nie są papierami wartościowymi – patrz cd..
Ad. 2
Weksel nie jest papierem wartościowym uprawniającym do otrzymania pieniędzy, gdyż weksel nie jest w ogóle papierem wartościowym, ponieważ
Nazywanie weksla „papierem wartościowym” to błąd taki jak np. nazywanie najmu dzierżawą. To przywłaszczanie terminologii specyficznej w dziedzinach nie dotyczących weksla, jest podciągnięciem dla wykreowania podstawy odpowiedzialności karnej.
Weksel to weksel. Czek to czek. Papier wartościowy to papier wartościowy.
Każdy z tych dokumentów jest ściśle opisany w ustawie uchwalonej dla każdego oddzielnie. Zupełnie inny jest cel powstania każdego z nich, oraz inne przeznaczenie.
Instytucja „Papiery wartościowe” powstała w celu pozyskiwania kapitału. Niesie w sobie nominał oraz prawo do pożytków. Dla realizacji pożytków nie musowo pozbywać się dokumentu – czyli jednak inaczej niż w art. 9216k.c..
Czek to bankowy blankiet – polecenie wypłaty. Powstał w celu zlecania wypłaty z konta bankowego bez konieczności osobistego stawiennictwa w banku.
Weksel jest cywilno-prawną umową: poleceniem lub zobowiązaniem zapłaty. Powstał w celu rozliczeń między kupcami i niesie w swej naturze zabezpieczenie przed dostaniem się pieniędzy lub zapłaty w niepowołane ręce. Zabezpiecza, gdyż dla realizacji daje możliwość (a w zasadzie nawet obowiązek – dla bycie w dobrej wierze) potwierdzenia transakcji u osób podpisanych.
Oczywiste jest, że są to zupełnie różne instrumenty.
Czek i weksel nie są papierami wartościowymi gdyż nie mają w sobie instytucji pożytków. A, wartością papieru wartościowego jest oprócz nominału także w/w. Dlatego ten papier nazywa się wartościowym – nie dlatego, że na tym papierze jest zapisana jakaś kwota pieniężna jak na czeku czy wekslu.
Zawłaszczanie nazwy „papiery wartościowe” do czeku i weksla prowadzi do wypaczania istoty pojęcia „papiery wartościowe”.
DOWÓD wypaczania: Doszukiwanie się w Kodeksie Cywilnym namiastki definicji „papieru wartościowego” to błąd, gdyż art. 9216 w zasadzie nie uznaje za papier wartościowy np. akcji, bo pobieranie pożytków z posiadania akcji nie wymaga oddania akcji !
Drugi DOWÓD wypaczania: to przywłaszczanie nazewnictwa doprowadziło do absurdalnych rozważań w orzecznictwie i doktrynie typu np. czy bilet kolejowy jest papierem wartościowym.
Jeśli określony termin należy do terminów specyficznych w określonej dziedzinie wiedzy, to należy przyjąć, iż termin ten ma takie znaczenie, jak w tych dziedzinach. Czyli pojecie „papier wartościowy” należy przyjmować takim jakim jest w ustawie o obrocie instrumentami finansowymi, albo w ustawie o publicznym obrocie papierami wartościowymi.
Ponadto, sformułowanie syntaktyczno – semantyczne treści art. 310 par 1 k.k. jest niewłaściwe z powodu niezastosowania techniki legislacyjnej np. opisanej w § 56 pkt 1 Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 20 czerwca 2002r. w sprawie „Zasad techniki prawodawczej” Dz. U. z dnia 5 lipca 2002r.:
„W obrębie artykułu (ustępu) zawierającego wyliczenie wyróżnia się dwie części: wprowadzenie do wyliczenia oraz punkty. Wyliczenie może kończyć się częścią wspólną, odnoszącą się do wszystkich punktów”.
Zamiast tego wyliczenia punktowego w art. 310 § 1 k.k. powtórzono wielokrotnie: „albo”… „albo”, (siedem razy w jednym zdaniu) przez co powstaje niejednoznaczność powodująca możliwość różnych interpretacji:
a) czy chodzi o dokument uprawniający do otrzymania sumy pieniężnej albo zawierający obowiązek …albo stwierdzający.., czyli różne dokumenty przykładowo wymienione jako występujące lub mogące występować w obrocie giełdowym (co wskazywałoby na ochronę papierów wartościowych sensu stricte);
b) czy o enumeratywne wymienianie różnych dokumentów:
– dokument uprawniający do otrzymania sumy pieniężnej,
– dokument zawierający obowiązek…
– dokument stwierdzający…..?
– co nie korespondowałoby z tytułem Rozdziału, gdyż wymienione są wtedy nie wszystkie występujące w obrocie giełdowym.
c) czy chodzi tu tylko o dokument uprawniający do otrzymania sumy pieniężnej wyrwany z kontekstu systemowego?
Powstaje pytanie, czy w tytule Rozdziału XXXVII k.k. pojecie „papier wartościowy” dotyczy papierów sensu stricte wartościowych, czy też innych dokumentów „wartościowych” tylko dlatego, że są poleceniem czy zobowiązaniem zapłaty i nie powstają ani nie funkcjonują w obrocie, w warunkach równoważnych przedmiotom określonym w tym artykule ? – tj. w obrocie: masowym, publicznym, anonimowym, emisyjnym, regulowanym , nadzorowanym, a pieniądze nawet w obrocie odruchowym/automatycznym; i nie dopuszczającym częściowej nieważność tych przedmiotów (podczas gdy weksel –nawet sfałszowany- jest ważny w zakresie odpowiedzialności osób skutecznie podpisanych).
Odpowiedź jest w systemowej wykładni tego Rozdziału:
Art. 311 k.k. wyjaśnia o jakie papiery wartościowe tutaj chodzi: „Kto, w dokumentacji związanej z obrotem papierami wartościowymi, rozpowszechnia nieprawdziwe informacje lub przemilcza informacje o stanie majątkowym oferenta, mające istotne znaczenie dla nabycia, zbycia papierów wartościowych”.
Systemowe spojrzenie wskazuje, że w tym rozdziale po jednej stronie występuje organ mający na celu realizację interesów publicznych. Pieniądz (art.310), dokumenty giełdowe (art. 310 § 1), urzędowy znak wartościowy (art. 313), znak urzędowy (art.314), zalegalizowane narzędzie (art. 315) – to przedmioty, co do których to Państwo wyposażone jest w kompetencje do władczego kształtowania sytuacji prawnej. Dlatego nieuprawniona ingerencja w obieg tymi przedmiotami jest chroniona szczególnie surowym zagrożeniem ustawowym. Cały Rozdział XXXVII K.k. dotyczy prawa publicznego a nie prywatnego.
Nie chodzi tu o uzależnienie kierunku wykładni normy sankcjonowanej od rozmiarów kary grożącej za jej naruszanie, lecz o równorzędność znamion przedmiotowych objętych jedną normą we współmierności do zagrożenia ustawowego.
Weksle ani czeki nie są drukami urzędowymi ani instrumentem finansowym wprowadzanym do obrotu w warunkach równoważnych w/w władczemu kształtowaniu emisji i obrotu.
Nie mieszczą się też w oficjalnej wykładni autentycznej „papierów wartościowych w obrocie”, oraz „emisja” i obieg weksli zależą od nieskrępowanej woli autonomicznych podmiotów – nie podlegają władczej regulacji Państwa, w przeciwieństwie do papierów sensu stricte wartościowych (akcje, obligacje i inne dokumenty uprawniające do otrzymania sumy pieniężnej (np. pożytków z posiadanych akcji) a mogące ekspirować w obrocie regulowanym np. kupon dywidendowy).
Nie można karać z art.310 K.k. za czyny związane z wekslem gdyż znamię przedmiotu czynu nie wynika z ustawy, lecz z rozszerzających interpretacji (np. Sądu Najwyższego) i to właśnie opartych na niesłusznym generalizowaniu pojęcia papierów wartościowych.
Weksel jest bez wątpienia dokumentem uprawniającym do otrzymani sumy pieniężnej, ale nie w sensie umożliwiającym powszechne funkcjonowanie któregokolwiek egzemplarza. Weksle, co do ewentualnej funkcji płatniczej i zdolności do powodowania zagrożenie nie mają cech anonimowości ani „odruchowości w obrocie” tym bardziej, gdy opiewają na znaczne czy wielkie kwoty, bo zawsze, potencjalny nabywca „w dobrej wierze” weryfikuje dane (z których żadne nie są anonimowe) i następuje kontrola sądowa.
„Nikt nie może być ścigany i karany za takie zachowanie, które nie zostało wcześniej zabronione pod groźbą kary przez należycie uchwaloną i ogłoszoną ustawę. Powyższe wynika z gwarancyjnej funkcji prawa karnego. Odpowiedzialność za popełnienie przestępstwa nie może wynikać ze stosowania analogii. Tym samym nie jest dopuszczalnym „podciąganie” zachowania nieujętego wyraźnie w przepisach obowiązującej ustawy pod zbliżony przepis lub przepisy, aby w ten sposób stworzyć podstawę odpowiedzialności karnej.” Tak orzekł Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 1 kwietnia 2015 r. w sprawie II AKa 7/15, LEX nr 1771535.
Jeśli przepis ustawy wymaga zasadniczej wykładni ustawy to automatycznie oznacza, że jest nieprecyzyjny w stopniu istotnie naruszającym zasadę ustawowej określoności i poprawnej legislacji, czyli nie można od posądzanego wymagać przestrzegania przepisu, który nie jest klarowny nawet dla prawników!
Na dodatek, który to przepis wprowadza w błąd, wobec interpretowania przez sądy, inaczej niż tytułowy „obrót papierami wartościowymi” legalnie zdefiniowany w ustawie o obrocie instrumentami finansowymi.
Stosowanie – w większości Sądów – art. 310 k.k. do weksla to rażące naruszenie gwarancyjnej funkcji prawa, dlatego, że:
1. nie ma w tym przepisie wymienionego weksla;
2. przyjęcie, że weksel jest przedmiotem art. 310 k.k. nastąpiło dopiero w wyniku wielu rozważań sądów (czasami nawet sprzecznych ze sobą) – a powinno wynikać wprost z ustawy, i to szczególnie w prawie karnym;
3. weksle nie jest papierem wartościowym;
4. weksel nie jest dokumentem znamionami równoważnym przedmiotom chronionym tym artykułem k.k.