W jednej ze spraw wytoczonej przez indosatariusza pozwany zarzuca, że z remitentem zawierał jakieś umowy pożyczki i że już je pospłacał. Umów pożyczek nie pokazuje.
Sąd nakazuje indosatariuszowi pokazanie tych umów pożyczek pod rygorem skutków z art. 233 par. 2 kpc.
Rygor ten oznacza, że jeśli indosatariusz umów pożyczek nie pokaże, to sąd odmowie tej może nadać znaczenie według własnego przekonania i wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego (czyli po chłopsku – nie pokazałeś? To znaczy, że umowy są!).
Dochodzi zatem do kilku kuriozalnych sytuacji.
Po pierwsze – pozwany powołuje się na zawarte przez siebie umowy, których nie pokazuje, a sąd kieruje żądanie pokazania umów nie do pozwanego, ani nawet nie do remitenta, tylko do indosatariusza.
Po drugie – być może umów tych w ogóle nie ma.
Po trzecie – indosatariusz nie ma tych umów, ponieważ nie jest ich stroną.
Po czwarte – indosatariusz nie ma tych umów, ponieważ zapewne nie istnieją.
I po piąte – z faktu, że umowa nie istnieje, więc nie ma jej indosatariusz, więc jej nie okaże sądowi, sąd w zawoalowany sposób daje do zrozumienia, że zatem on sobie z tego nieokazania taką umowę „wykreuje”. Bo jak inaczej można rozumieć zastosowanie sankcji z tego rygoru, przy założeniu, że nie jest to pusta sankcja?
Sprawa naprawdę szła w jakiś niebezpieczny wyrok. Na szczęście skończyła się w zupełnie inny, choć też paradny sposób. Ale o tym innym razem ;)
„Ale jaja, ale jaja, ale jaja…”
Ciekawa interpretacja rozkładu ciężaru dowodu :)
Kazus – granice absurdu:
Panie Lechu – pozywam Pana o zapłatę na podstawie weksla.
Twierdzę, że ukradł mi Pan ten weksel.
Sąd wzywa do okazania weksla pod rygorem skutków z art. 233 par. 2 kpc.
Jest to oczywiście niemożliwe, bo żadnego weksla nigdy nie było.
Pozwany nie wywiązuje się z wezwania – zatem sprawa jest śmierdząca i na pewno coś kombinuje ;)
Zatem należy uwzględnić powództwo :)
Jak udowodnić, że nie jest się wielbłądem?
@Adstypulator – takie powództwo jest oczywiście do oddalenia, bo skoro ci ukradłem weksel, to powinieneś go najpierw umorzyć, a potem dochodzić roszczenia. Ale już na przykład wniosek o umorzenie weksla, zobowiązanie tamże MNIE do pokazania weksla, ja nie pokazuję, bo nie wiem o co chodzi, a sąd na to: „coś pan panie Lechu kręcisz, na pewno gdzieś ten weksel ukrywasz – UMARZAMY!” :)
A może sąd po prostu liczył na to, że powód umowy przedstawi, a jak ich nie przedstawi, to uzna ich istnienie za niewykazane?
Zdarzyło mi się, że pozwany powoływał dowód, mówiąc, że dowód jest u mnie, dostawałem wezwanie pod takim właśnie rygorem, odpisywałem, że przesłałbym bardzo chętnie, ale taki dokument nie istnieje i sąd wyrokował uzasadniając, że pozwany nie wykazał jego istnienia.
@Przemek – jakie były motywy w tej sprawie już się, niestety (stety), nie dowiemy, sprawa zakończona postanowieniem, a nie wyrokiem…
A co Pan sądzi o takiej nowelizacji prawa wekslowego i KPC:
wprowadzenie rygoru formy pisemnej dla porozumień wekslowych do weksli in blanco?
Formy pisemna oczywiście pod rygorem nieważności dla porozumień wekslowych, a nie ad probationem.
@Roman – to niegłupi pomysł, na pewno usprawniłby proces, gdzie teraz jedna strona dowodzi swoje roszczenie wersją pisemną, a druga strona często opowiada niestworzone banialuki, a potem sąd zeznania ustne traktuje tak samo wiarygodnie jak dowód z dokumentu.
Znalazłem ten postulat nowelizacji w artykule naukowym:
Mariusz Fras, „Zobowiązanie wekslowe wystawcy weksla in blanco. Uwagi de lege ferenda” w zbiorowej publikacji: „Zaciąganie i wykonywanie zobowiązań. Materiały III Ogólnopolskiego Zjazdu Cywilistów” (Wrocław, 25-27.9.208 r.) pod red. E. Gniewka, K. Górskiej i P. Machnikowskiego.
Autor wskazuje także, że po postulowanej nowelizacji w celu wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym do weksla in blanco należałoby dołączyć porozumienie wekslowe na podstawie którego wypełniono weksel.
Postulat słuszny – mógłby pomóc w zapobieganiu sytuacjom kiedyś opisanym przykładowo na blogu:
„– weksel jako zabezpieczenie zwrotu „cichego wkładu” do firmy („20 lat temu dałem bratu na rozkręcenie biznesu 1000zł, teraz jego firma jest warta 10 milionów, więc należy mi się 5 milionów, na zabezpieczenie tego 20 lat temu brat mi dał weksel in blanco” – zero innych dowodów takiego ustalenia)”
Chociaż trzeba by się głębiej zastanowić nad tym, czy wymóg formy pisemnej porozumienia wekslowego rzeczywiście poprawiłby sytuację dłużnika w porównaniu z obecnym stanem prawnym.
Przecież w dzisiejszym stanie prawnym każdy rozsądny dłużnik powinien zaznaczyć na wekslu, że to weksel in blanco – powinno być na wekslu zaznaczone, że sporządzono do niego porozumienie wekslowe – dokładnie oznaczone (potocznie – deklarację wekslową).
Jeśli tego nie ma – to jak dłużnik udowodni, że uzupełniony weksel był w ogóle kiedyś wekslem in blanco? I nawet jeśli byłby wymóg pisemnej formy porozumienia wekslowego (deklaracji), to niewiele mogłoby pomóc dłużnikowi, skoro wierzyciel z wypełnionym wekslem będzie twierdził, że nigdy nie był in blanco.
Także postulowana zmiana mogłaby nic nie dać dłużnikowi w porównaniu z obecnym stanem prawnym – jeśli nie oznaczy na wekslu, że jest to weksel in blanco (jest do niego porozumienie wekslowe) – to niewiele mu da zarówno teraz jak i po nowelizacji – czy porozumienie wekslowe musiałoby być w formie pisemnej, czy też nie.
@Roman – pomysł ten ma dwie zasadnicze wady – po pierwsze nigdy żaden nakaz zapłaty nie był wydany na podstawie weksla in blanco, tylko na podstawie weksla zupełnego, zatem to i tak od dobrej woli powoda zależy, czy zechce okazać sądowi na tym etapie umowę wekslową, czy nie, a po drugie ciężar dowodu, że weksel był wypełniony niezgodnie z zawartym porozumieniem spoczywa na pozwanym, zatem to na nim ciąży obowiązek posiadania i przedstawiania umowy wekslowej.
W cywilistycznym ujęciu owszem.
Ale mam w okolicy sprawę karną, gdzie był weksel in blanco, powództwo zasądzone, apelacja cywilna i zgłoszenie przez powoda do prokuratury art. 270 par. 2 kk.
No i co, sąd cywilny zawiesza sprawę, karny bazując w zasadzie tylko na zeznaniach powoda jako świadka skazuje powoda. Gdyby powód miał umowę wekslową to by się karnie wybronił, a że nie miał (+ trochę innych błędów na etapie postępowania przygotowawczego w myśl zasady – mam weksel to co ja będe komuś coś udowadniał, racja jest moja) to dostał wyrok – symboliczne 6 mies. na 2 lata, ale jest. Sprawa karna do apelacji, prokurator skarży wymiar kary, oskarżyciel posiłkowy kwalifikację bo wymyślił że powinna być w zbiegu z 286 kk (że to niby jeszcze oszustwo sądowe), apelacyjny karny uchyla na podstawie apelacji oskarżyciela, apelację obrońcy pozostawia bez rozpoznania jako niecelową (bo jest uchyłka i tak), sprawa wraca do rejonu do ponownego rozpoznania gdzie jesteśmy teraz. 286 kk na moje oko nie przejdzie, ale 270 par. 2 kk prawdopodobnie się ostanie.
I co, zabawnie? No nie bardzo.
miało być oczywiście „na zeznaniach pozwanej jako świadka”
@rewt – szczerze powiedziawszy nie bardzo wiem o co chodzi ;)
No więc tak:
„zatem to na nim ciąży obowiązek posiadania i przedstawiania umowy wekslowej.”
na gruncie prawa cywilnego owszem. Ale mieszając w to prawo karne + trochę pecha j.w., można taki weksel unieważnić, ponieważ sąd cywilny będzie związany orzeczeniem sądu karnego z 270 par. 2 kk.
@rewt – w sprawie karnej jest tak samo – na prokuratorze spoczywa ciężar dowodu wykazania wypełnienia weksla niezgodnie z wolą osoby podpisanej. Przecież to, że ktoś umowy „nie pokazuje” nie oznacza, że faktu niezgodnego z umową wypełnienia nie można mu udowodnić. Ponadto – fakt niepokazywania umowy w sporze cywilnym nie oznacza także niepokazywania umowy w sprawie karnej.
Owszem, takie są zasady.
Ale ja mówię o konkretnym przypadku, gdzie oskarżony/powód nie pokazał umowy bo jej nie spisano, pokrzywdzony/pozwany oświadczył że weksel został uzupełniony niezgodnie z jego wolą co wystarczyło do tego, żeby oskarżonego skazać (na razie nie prawomocnie).