Na wczorajszej rozprawie ujawniono, że weksle, które trójka oskarżonych wykorzystywała do dochodzenia roszczeń pochodziły ze Wschodniego Banku Cukrownictwa w Lublinie. Niewątpliwie tenże posiadacz weksli nie dopełnił swojego obowiązku ich starannego przechowywania i dopuścił do ich utraty. Spowodowało to wielorakie szkody finansowe, począwszy od szkody polegającej na konieczności zapłaty za weksel, poprzez koszty okołoprocesowe, a na zadośćuczynieniu za stres skończywszy.
Wschodni Bank Cukrownictwa w Lublinie już nie istnieje w obecnej postaci. Ale jeśli dobrze widzę, to w okolicach 2005 roku z przekształcenia tego banku powstał Noble Bank SA, a w 2010 roku z połączenia tego ostatniego i Getin Banku SA powstał Getin Noble Bank SA.
Oczywistym jest, że również remitent, zwłaszcza jeśli jest bankiem, powinien ponosić odpowiedzialność za swoje rażące błędy, polegające w tym przypadku na przymuszaniu swoich kredytobiorców do podpisywania czystych blankietów weksli i późniejszą niedostateczną ochronę tych dokumentów. Co ważne – obydwa błędy muszą wystąpić łącznie, aby była realna możliwość wypełnienia szkody – nie byłoby bowiem szkody, jeśli czyste weksle byłyby prawidłowo przechowywane, albo jeśli uległy by zaginięciu weksle wypełnione już w ten sposób, że niemożliwym byłoby ich użycie przez przypadkowego znalazcę.
Czy ktoś ma ochotę na wysunięcie żądania? :)
Śmiem jednak wątpić, że przyjmowanie czystych blankietów weksli można uznać za rażący błąd.
Do odpowiedzialności wystarczy sama utrata weksli i późniejsze ich pojawienie się w obrocie.
Mnie ten błąd razi ;) Ale zgoda – nie rozpatrujmy tego w definicji prawnej. Tylko coś jak – skrajna głupota, czysta złośliwość, totalna nieodpowiedzialność itp.
I jak im zaufać przekazując pieniądze? Banksterzy ot co!
Co znaczy czyste weksle? Chodzi o to, że nie posiadały wpisanej np. nazwy remitenta?
A co jeśli jest wpisana nazwa remitenta, dodatkowo z klauzulą „nie na zlecnie”? Jak taki weksel zaginie to też może być jakaś szkoda wyrządzona przez remitenta?
@andrzej – tak, właśnie to znaczy. Gdyby weksel miał remitenta i klauzulę nie na zlecenie, to do sprawy by nie doszło, bo „znalazca” weksli by nie mógł wykorzystać.