W dzisiejszej Rzeczpospolitej pewien zatroskany czytelnik po raz kolejny zastanawiał się co oznacza klauzula „bez protestu”, pytając się:
Nasz kontrahent zgodził się na odroczenie przysługującej mu płatności. Zażądał jednak podpisania (zaakceptowania) wystawionego przez niego weksla, w którym poleca nam dokonanie zapłaty na jego własne zlecenie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w treści tego dokumentu znajduje się wzmianka, że zapłata ma zostać dokonana „bez protestu”. Co oznacza taki zapis i jak wpływa on na nasze zobowiązanie wekslowe?
Przede wszystkim nasuwa się wątpliwość, iż pytający, zamiast wpisać hasło „weksel bez protestu” w google, albo spytać się swojego kontrahenta, który niewątpliwie na wekslach się zna (chcąc wystawić weksel trasowany na zlecenie swoje własne, co świadczy o pewnym obyciu w praktyce wekslowej), wysyła zapytanie do gazety, a potem… czeka na odpowiedź? Widocznie forma „pytanie-odpowiedź”, choćby z góry wymyślona przez samego dziennikarza, jest lepiej odbierana przez samych czytelników ;)
Odpowiedź – co do zasady – była poprawna, przy czym wkradła się do niej pewna nieścisłość. Zacytuję fragment:
Dlaczego dokonanie protestu jest konieczne? Ponieważ tylko wtedy wierzyciel ma pełne prawo dochodzenia roszczeń w tzw. poszukiwaniu zwrotnym (regres), czyli od kolejnych indosantów podpisanych na wekslu, innych dłużników (np. poręczycieli), aż do wystawcy.
Generalnie poręczyciel odpowiada tak samo, jak osoba, za którą poręczył. Jeśli zatem poręcza za wystawcę weksla własnego, albo trasata w wekslu trasowanym, odpowiada pomimo braku protestu. Jeśli odpowiada za indosanta, albo za wystawcę weksla trasowanego, warunkiem odpowiedzialności zarówno poręczyciela, jak i osoby za którą poręcza, jest dokonanie protestu (oczywiście z wyjątkiem weksli zawierających klauzulę zwalniającą z dokonania protestu).
Speak Your Mind