Dzisiaj w serwisie prawo.pl została opublikowana historia pewnej sprawy wekslowej przed sądem rejonowym.
Streszczając (poszukującym szczegółów zachęcam do lektury całości) – firma wypełniła weksel in blanco, wytoczyła powództwo, sąd przy całkowitej bierności pozwanego w wyroku zaocznym oddalił powództwo, ponieważ powód nie przedstawiając oprócz weksla także umowy wekslowej i umowy pożyczki, którą weksel zabezpieczał, nie pozwolił sądowi na „sprawdzenie poprawności wypełnienia weksla”, co miało skutkować „nieudowodnieniem roszczenia”, ponieważ „roszczenie wynikające z weksla in blanco powinno mieć oparcie w źródle zobowiązania, czyli w umowie, która mogłaby zostać zweryfikowana przez sąd”.
Wyrok ten budzi mój sprzeciw, a nawet zdumienie.
Po pierwsze trudno powiedzieć, że tutaj jakiekolwiek roszczenie wynikało z weksla in blanco. Nie wiem, czy to skrót myślowy użyty tylko przez autora artykułu (mam nadzieję), czy termin użyty w uzasadnieniu wyroku sądu (już gorzej, bo świadczy o niewiedzy sądu), ale jestem pewien, że powództwo nie było oparte o weksel in blanco, ponieważ weksel in blanco z definicji jest wadliwy formalnie (nie zawiera wszystkich elementów weksla), a powód musiał dołączyć do pozwu weksel zupełny, który być może kiedyś był wekslem in blanco, ale już nie jest.
Po drugie – nieprawdą jest, że poprawnie wystawiony weksel to za mało, aby sąd mógł wydać nakaz zapłaty. Jest to niewątpliwie sprzeczne z przepisami kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którymi do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym potrzebujemy (jedynie) poprawnie wypełnionego weksla, którego prawdziwość i treść „nie nasuwają wątpliwości”.
W tej sprawie sąd popełnił dwa błędy – po pierwsze nie wydał nakazu zapłaty z poprawnego formalnie weksla, po drugie powództwo oddalił pomimo zupełnej bierności pozwanego, czyli w sytuacji braku zarzutów z jego strony. Sąd zatem z urzędu oraz przy braku dowodów, czyli bezprawnie, zastosował zarzut „wypełnienia weksla niezgodnie z zawartym porozumieniem”, co może być ponadto uznane za nierówne traktowanie stron procesu (skoro to sąd sam z siebie wymyśla możliwe do podniesienia zarzuty).
Błędnie zastosowano również art. 6 kodeksu cywilnego, traktującego o rozkładzie ciężaru dowodu. Skoro bowiem powód dysponował prawidłowo uzupełnionym wekslem, to na etapie wytaczania powództwa sprostał swojej części obowiązku wykazania roszczenia co do kwoty i terminu płatności. Dalsze zarzuty, w tym zarzut uzupełnienia weksla na nieistniejące roszczenie, powinien być nie tylko podniesiony przez pozwanego, ale i to na pozwanym spoczywa ciężar udowodnienia tego zarzutu.
Zatem wydany wyrok oparty był na niepodniesionym zarzucie i na podstawie hipotetycznych dowodów, które w żaden sposób nie zostały przedstawione. Niestety wyrok ten został podtrzymany w apelacji, a z uwagi na niewielką wartość przedmiotu sporu kasacja nie przysługuje.
Wniosek? Nie warto przyznawać się przed sądem bez istotnego powodu, że weksel był kiedyś wekslem in blanco oraz na etapie wydawania nakazu zapłaty informować o szczegółach porozumień pozawekslowych. Może to też pole do powstania wyspecjalizowanych spółek zajmujących się wyłącznie skupem na drodze indosu i windykacją papierów wartościowych, już nie w celu ochrony przed zarzutami pozwanych, tylko w celu zwiększenia ochrony przed absurdalnymi orzeczeniami sądów?
Wniosek drugi – omijać rejon sądu okręgowego w Łomży :)
co do wskazania, że sąd popełnił błąd, bo nie wydał nakazu zapłaty to myślę, że jest to zbyt daleko idące stanowisko autora publikacji, gdyż nie wiadomo czy powód w ogóle złożył wniosek o wydanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, a zgodnie z Kodeksem postępowania cywilnego sąd rozpoznaje sprawę w postępowaniu nakazowym na pisemny wniosek powoda zgłoszony w pozwie.
Pozdrawiam
@geoorge: już chciałem napisać, że formalnie masz rację, ale w praktyce nie, bo jeszcze nie spotkałem się z pozwem z weksla, w którym powód by nie wnioskował o nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym, ale jednak nie masz racji nawet na gruncie teoretyczno-formalnym, bowiem brak wniosku powoda o wydanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym powinien skutkować wydaniem nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym, a nawet takiego w sprawie nie było.
trochę mało danych – nie wiadomo, czy był wniosek o nakaz w postępowaniu nakazowym; co do meritum – powód trochę sam „zawinił”, że się powoływał na stosunek podstawowy – PO CO???
ja bym oddalił nie z powodów wskazanych w enuncjacji prasowej, lecz z powodu braku dowodu przedstawienia weksla do zapłaty wystawcy
@Maciej, nieprzedstawienie weksla do zapłaty jest także zarzutem, który powinien być podniesiony i udowodniony przez pozwanego. Pomijając już fakt, że odpowiedzialność wystawcy weksla własnego nie jest uzależniona od przedstawienia mu weksla do zapłaty (jak to jest na przykład w przypadku indosantów), a samo przedstawienie jest skuteczne nawet w przypadku przybycia na miejsce płatności i „pocałowanie klamki”, więc w znanym mi przypadku oddalenia powództwa z uwagi na nieprzedstawienie weksla doszło tylko dlatego, że powód w toku procesu przyznał, że weksla do zapłaty nie przedstawiał, a że był to weksel płatny za okazaniem, to sąd uznał, że termin płatności „po okazaniu” jeszcze nie nastąpił (rozumowania takiego nie można przeprowadzić w wekslach płatnych w określonym dniu, bo tam termin płatności zachodzi po nadejściu wskazanej daty, a nie po dokonaniu czynności przedstawienia).
Zapobiegliwy wierzyciel zawsze dba o to, żeby w pozwie wykazać, iż doszło do skutecznego przedstawienia – najłatwiej zrobić to za pomocą protestu. Dłużnik oczywiście może również podnosić brak przedstawienia jako zarzut, ale bez przedstawienia nie ma wymagalności, co sądy na ogól lekceważą. Walor przedstawienia jest pomijany, tymczasem wszyscy zapomnieli, czemu on służy: dłużnik ma się dowiedzieć, kto włada wekslem w momencie przedstawienia, a zatem kto jest wierzycielem. Tu żadne „wezwania do zapłaty” itp. pisma nie pomogą, bo nie łączą się z okazaniem oryginału weksla. który dłużnik musi móc zbadać – czy jest to weksel wystawiony przez niego. Od lat walczę z lekceważącym stosunkiem sądów do przedstawienia, ale nie bardzo ta walka do nich dociera. W tej sprawie jest charakterystyczne, że przynajmniej w I instancji nie doszło do rozprawy, na której można by okazać dłużnikowi weksel. W praktyce nieraz zdarzają się różnego rodzaju kanty i w tym zakresie, które polegają np. na wskazywaniu w pozwie adresu wystawcy innego niż jest w rzeczywistości (pomaga w tym niestaranność listonoszy, niezamieszczających na ogół adnotacji o tym, że adresat nie mieszka pod danym adresem; kończy się na adnotacji: „awizowano podwójnie, przesyłka nie została podjęta”). Sąd wydaje nakaz, który się uprawomacnia, a dłużnik dowiaduje się o wszystkim w momencie np. zajęcia mu wynagrodzenia przez komornika.
Z faktu, że mieliśmy do czynienia z konsumentem, nie wysnuwałbym jakichś daleko idących wniosków.
O to własnie chodzi, że protest się robi tylko wówczas kiedy trzeba. A przy dochodzeniu roszczenia od wystawcy, jak również od kogokolwiek przy wekslu „bez protestu” weksla się nie protestuje, a jeśli już jakiś posiadacz protestu dokona, to wystawca nie ma obowiązku zwrotu jego kosztów. Naprawdę nie brnij w ganienie sądów za niebadanie przedstawienia, bo dojdziemy do absurdalnych wniosków. Co do dowiadywania się od komornika – to już zagadnienie (nie)prawidłowego doręczania korespondencji sądowej.
@Maciej Kaliński, sprawa z konsumentem może mieć znaczenie. W X.2017 Sąd Rejonowy w Siemianowicach Śl. zadał pytanie prejudycjalne do TSUE ws dopuszczalności pozwu nakazowego z weksla przeciw konsumentowi, w którym przedstawiono tylko weksel, sprawa I Nc 1707/17. Za ok rok dowiemy się czy ma znaczenie.
Sprawa z konsumentem na pewno ma znaczenie. Sąd jak ma weksel konsumenta potrafi nawet sam podnieść zarzut niewypełnienia weksla niezgodnie z porozumieniem. W tej sprawie też tak mogło być.
Na stosunek podstawowy rzeczywiście nie ma potrzeby powoływać się w pozwie.
Oddalenie pozwu z weksla na podstawie niewykazania przez wierzyciela w pozwie przedstawienia weksla do zapłaty? Może nie przesadzajmy :)
Mnie identyczna sytuacja zdarzyła się w ok 10 sprawach, ale pozwy wytaczane z weksla własnego. Skierowanie na tryb zwykły, zobowiązanie mnie jako powoda do przedstawienia umowy/deklaracji wekslowej. Pozwany całkowicie bierny, prawidłowo zawiadomiony nie pojawia się na rozprawie, nie wysyła żadnego pisma. Sąd oddala powództwo w całości……
Przepraszam, a które to sądy kierują na tryb zwykły przy pozwach z weksli własnych zupełnych, jak rozumiem?
SR w Opolu, I wydział cywilny. Też byłem zdziwiony.
A propos konsumenta z wekslem, mleko właśnie się wylało, TSUE właśnie wczoraj zabrał głos ws sporu w SR Siemianowice Śl. To jest to o czym prof. Szpunar mówił na niedawnym wykładzie w NRA w Warszawie o stosowaniu prawa europejskiego, do wyszukania w sieci – wstyd i ciemnogród, sami robimy z Polski pośmiewisko.
http://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf?text=&docid=205674&pageIndex=0&doclang=PL&mode=req&dir=&occ=first&part=1&cid=853379
W Radomiu również Sad odrzuca weksel przy biernym udziale dłużnika.
A więc wyrok Trybunału Sprawiedliwości potwierdził tylko panujące obecnie tendencje. Z konsumentem, czy to z weksla czy nie z weksla, jest obecnie bardzo ciężko w sądzie. Świat stanął na głowie. Dotychczasowe zasady normalności przestają obowiązywać.
Bywały epizody, że wekslowo nie mogli się zobowiązywać księża, albo szlachta, dzisiaj – konsumenci :) Co do stawania na głowie – to prawda, tradycyjne zasady rozumowania i logiki odchodzą do lamusa – i to w wielu gałęziach prawa. Sądy już dawno przestały orzekać na podstawie przepisów prawa, a zaczęły „po uważaniu”.
W uzasadnieniu tego wyroku Trybunału Sprawiedliwości, konsumenta trzeba wziąć w opiekę w postępowaniu nakazowym z weksla, bo:
– konsument ma za mało czasu na wniesienie zarzutów od nakazu zapłaty (dwa tygodnie),
– konsument musi płacić, bo zarzuty podlegają opłacie o wartości 3/4 normalnej opłaty od pozwu,
– konsument może nie mieć wiedzy prawniczej.
A więc uwzględniając ten wyrok, to świat stanął na głowie, bo:
– w praktyce podważany jest cały system wymiaru sprawiedliwości,
– już nie ma praktycznie równości stron w postępowaniu sądowym,
– w istocie jest podważana w ogóle idea pomocy prawnej świadczonej przez wolne zawody prawników – bo to nie powinno być tak że jak ktoś nie ma wiedzy, to szuka tego kto ją ma :) , ten ktoś po prostu powinien mieć wiedzę wszelką, a brak wiedzy nie może być żadnym ograniczeniem niczego :) , kwestią zwolnienia od kosztów konsumenta również nie powinna w żaden sposób obchodzić (no to w sumie nawet oczywiste, konsument jest przecież jak sama nazwa wskazuje tylko od konsumpcji). Sąd więc musi zostać adwokatem konsumenta, a jak Sąd jest adwokatem jednej strony, to druga strona nie ma za bardzo różowo.
Czyli podążając za wytycznymi Trybunału Sprawiedliwości zaczyna kierować w ślepą uliczkę. Postępowanie nakazowe i upominawcze jest w sumie wyłączone. Ale nawet w normalnym trybie, w postępowaniu zwykłym konsument może przegrać sprawę. A wtedy co z apelacją? Też trzeba ją opłacić, i to już całymi 5% a nie tylko 3/4 tej wartości, też jest na to termin dwóch tygodni, i też wypadałoby mieć wiedzę prawniczą w trakcie jej sporządzania …
Wg moich praktycznych doświadczeń, dokładnie tak się dzieje :).
Znam z kolei przypadek, w którym powód napisał w pozwie że wypełnił weksel w związku z niewykonaniem umowy przez pozwanego, i dołączył umowę oraz weksel. Niewypełniony.
Sąd wydał nakaz w postępowaniu upominawczym :)
@bartoszcze, skoro roszczenie było opisane w pozwie, to dlaczego miałby nie wydać?
Nie napisałem że nie mógł. Podałem jako „kontrprzykład” dla sytuacji gdzie skierował na rozprawę.
BTW jedne sądy w razie pomyłki w określeniu żądania wzywają do sprecyzowania żądania, a inne walą na rozprawę.
Wniosek drugi – omijać rejon sądu okręgowego w Łomży – wniosek zasadny i potwierdzony już wcześniej: http://www.remitent.pl/bolesna-pomylka-sadu-okregowego/5392