Weksel jest papierem cennym. Ustanawia zobowiązanie bezwarunkowe, niezależne od jakiegokolwiek zdarzenia. Ustala dług pieniężny, ściśle określony co do sumy. Zawiera abstrakcyjną obietnicę zapłaty. Obietnicę jednostronną w której wierzyciel ma jedynie prawa, a nie obowiązki. Jest przeważnie papierem obiegowym na zlecenie. Musi zadość czynić pewnym warunkom formalnym, a przede wszystkim zawierać wzmiankę, iż jest wekslem. Zobowiązuje ‘wekslowo’ wszystkie osoby, które się na nim podpiszą.

Czy weksel może być wystawiony na rzecz kilku remitentów?

Pomimo tego, że prawo wekslowe używa sformułowania „nazwisko osoby, na rzecz której ma być dokonana zapłata” (liczba pojedyncza), podobnie jak operuje terminem „podpis wystawcy”, w praktyce przyjęło się, że zarówno wystawców, jak i remitentów może być kilku.

Jednak w przypadku kilku remitentów ich wierzytelność może być realizowana tylko łącznie, co oznacza, że dłużnik wekslowy powinien spłacić weksel wszystkim remitentom łącznie, a nie tylko jednemu z nich.

Współremitentom służy formalna legitymacja wekslowa jedynie łączne, chociażby tylko jeden z nich był w posiadaniu wekslu, lub każdy z nich z osobna był pod względem materialnoprawnym uprawnionym do żądania zapłaty (O.S.N. z 22/2 1934r. C. II. Rw. 3122/33)

Podobne zdanie prezentuje Alfred Zaniewicz w swoim artykule z 1926r. do popularnego przedwojennego miesięcznika o tematyce handlowej:

Alfred Zaniewicz Kilku remitentów w wekslu Przegląd Prawa Handlowego 1926r. str. 249

Według polskiego prawa wekslowego weksel zawiera nazwisko osoby, na której rzecz lub na której zlecenie zapłata ma być dokonana. Ze ścisłego brzmienia tekstu wynikałoby, że chodzi tu o poszczególną jednostkę (fizyczną czy prawną, tj. osobę prywatną, jak np. spółka). Należy przypuszczać, że opierając się na tem, prof. Górski jest zdania w swoim komentarzu do polskiego prawa wekslowego, że w wekslu nie można podać więcej, niż jednego remitenta i że zapatrywanie odmienne, tzn. możność podania kilku remitentów (kumulatywnie lub alternatywnie) doprowadziłoby do niezgodnych z duchem i z tekstem ustawy konsekwencji.
Warte jest zastanowienia, czy rzeczywiście przepisy polskiego prawa wekslowego upoważniają do takich kategorycznych stwierdzeń. Zacznijmy od tekstu. Otóż, wydaje się, że słów „nazwisko osoby” nie można brać literalnie. Wszak tam, gdzie jest mowa o wystawcy również czytamy „podpis wystawcy”. Czy z tego wynika, że weksel może wystawić tylko jedna osoba? Na każdym kroku spotyka się weksle z podpisami dwóch wystawców. Więc tekst nie jest tutaj kategoryczny. I skoro stosujemy ten liberalizm do wystawców, dlaczego nie moglibyśmy go stosować do remitentów?

Pozostaje duch prawa wekslowego. Od razu zauważyć trzeba, że kwestia nastręcza wiele trudności, choćby z tego względu, że wiąże się z zagadnieniem solidarności i niepodzielności, a te, zwłaszcza ostatnia, była „po wszystkie czasy uważana za najzawilszy ustęp w nauce prawa” (Wł. Holewiński, O Zobowiązaniach W. 1875, str. 240), a uczeni porównywali ją z labiryntem (np. Dumoulin, por. Carolus Molinaeus, Extricatio Labyrinthi divieln et individui). Nic też dziwnego, że spotykamy tu sprzeczne zdania. Ale, ponieważ kwestia sprowadza się ostatecznie do rozstrzygnięcia zagadnienia: czy w wekslu można ustanowić wierzycieli solidarnych, więc z odpowiedzi, przeczącej lub nie, wypadnie uzgodnienie z twierdzeniem prof. Górskiego, albo przeciwnie. Przytem, jako dalsze pytanie, należy wyjaśnić, jak to zagadnienie rozstrzygnąć w wypadku wskazania dwóch remitentów kumulatywnie, tj. A i B, lub też alternatywnie A lub B. Kwestie spadkobierców pomijamy, jako komplikację wtórną i zależną od zasadniczego pytania.

Jak zaznaczyliśmy wyżej wszystko to wiąże się z zasadami prawa ogólnego (solidarność i niepodzielność), dla uproszczenia też bierzemy za podstawę Kodeks Napoleoński.

Co mówi prawo cywilne? Oto w art. 1218 znajduje się przepis, że „zobowiązanie jest niepodzielne, choćby rzecz lub czyn, przedmiot jego stanowiące, były z natury swej podzielne, jeżeli wzgląd, pod jakim są uważane w zobowiązaniu, nie dopuszcza częściowego wykonywania”. Taki wzgląd istnieje niewątpliwie przy wekslach: sumy wekslowej spłacać ratami nie można. Dłużnik więc z wekslu musi na termin zapłaty uiścić całkowitą należność (jest to odrębne rozumie się, od częściowej spłaty przed terminem).

Mamy ustalone, że zobowiązanie wekslowe jest niepodzielne w tym sensie, że na termin zobowiązanie powinno być wykonane całkowicie. Co X ma robić? Czy oddać pieniądze A czy B, czy obu razem? Tutaj właśnie występuje kwestia solidarności. Jeżeli solidarność istnieje, to X płaci A lub B. Ale przecież wiadomo, że solidarność nie domniemywa się. Mało tego, dla dłużników w prawie wekslowym jest specjalnie zastrzeżona [art. 47 obecnego pw. – przyp. remitent.pl]. O solidarności wierzycieli prawo wekslowe milczy. W związku przeto z przepisami prawa cywilnego, możemy twierdzić, że remitentci A i B nie są solidarnymi wierzycielami względem X i ten nie może się uwolnić z zobowiązania wekslowego, uiszczając całkowitą należność jednemu z remitentów, chyba że jest specjalnie zastrzeżona solidarność. Pozostaje więc jedyne wyjście: X spłaca A i B łącznie. Na tym stanowisku stoi prof. Doliński (Polskie Prawo Wekslowe 1925, str. 120: „Jeżeli na wekslu oznaczonych jest kilku remitentów łącznie A i B, to mogą oni wykonać prawa z wekslu tylko wspólnie) i prof. Wróblewski (Polskie Prawi Wekslowe, Kraków, 1925, str. 8).

Mogą tu zachodzić dla dłużnika problemy techniczne, kiedy np. w terminie płatności A jest, a B wyjechał. Wówczas dłużnik może sumę wekslową zdeponować w sądzie. Jest to niewygodne, ale należy stosować się do ustawy.

Czy awal może być udzielony przez tego, kto na wekslu jest już podpisany?

Co do zasady nie ma ku temu przeszkód, zwłaszcza jeśli awal taki zwiększa zabezpieczenie posiadacza wekslu (np. indosant ręczy za akceptanta). Nie ma natomiast większego znaczenia prawnego i praktycznego udzielenie poręczenia, które nie zwiększa zobowiązania awalisty – np. poręczenie przez wystawcę weksla własnego za remitenta.

Poniżej przedstawiam pełny tekst artykułu dochodzący do takich właśnie wniosków:

Adam Szczygielski Zdolność do poręki wekslowej Miesięcznik Prawa Handlowego i Wekslowego 1935r. nr 5/6

Poręczyciel wskaże za kogo ręczy, w przypadku zaś braku takiej wskazówki ustawa stwarza domniemanie, iż poręczył za wystawcę. Poręczyciel przez swój awal zabezpiecza zapłatę wekslu, a więc daje gwarancje zapłaty za osoby z wekslu tego bezpośrednio zobowiązane. Przez awal jednak nie ręczy za wszystkie osoby zobowiązane, lecz wskazać musi za kogo ręczy. Wskazać musi jedną osobę spośród dłużników zobowiązania wekslowego. Na kogo jednak rozszerza się pojęcie „dłużnika„? Ustawa wyraźnie wskazuje nam, iż pod to pojęcie należy podciągnąć oprócz nieaktualnej w danym przypadku osoby awalisty – tego, „kto weksel wystawił, przyjął lub indosował„, a więc osoby wystawcy, akceptanta i indosanta. Ale dalej prawo wekslowe w kilku miejscach rozszerza krąg osób przez art. 46 podanych, art. bowiem 8-y pr. weksl. przewiduje odpowiedzialność wekslową „zastępcy lub innej osoby, która nie będąc do zastępstwa upoważnioną – podpisała weksle” oraz „zastępcy, który przekroczył zakres swego upoważnienia„. Osoby te wyraźnie traktuje prawo wekslowe za dłużników wekslowych, stąd – zgodnie z powiedzianem, osoby te będą mogły korzystać z poręczenia ich długu przez awalistę.

Podobnież art. 57-y pr. weksl. przewiduje odpowiedzialność wekslową „akceptanta przez wyręczenie”. Odpowiedzialność jego nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością osoby wyręczonej, a więc zwykłego akceptanta. Przez ten charakter samodzielnej odpowiedzialności może i on uzyskać poręczenie wekslowe. Z drugiej jednak strony, jeśli idzie o wymienionego w art. 46-ym pr. weksl. indosanta, to musimy zwrócić uwagę, iż rozciągnięcie odpowiedzialności wekslowej, a co zatem idzie, i możności uzyskania poręki wekslowej – na wszystkich indosantów wekslowych – jest niesłuszne. Artykuł bowiem 14-ty ust. 1 pr. weksl., zwalnia od odpowiedzialności wekslowej „indosanta bez obligo„, to samo tyczyć się będzie „indosanta zastawniczego” i „indosanta zastępczego” (per procura), którzy nie są dłużnikami z wekslu odpowiedzialnymi. Osoby te bowiem, nie będąc z wekslu zobowiązane – nie mogą być uważane za „dłużników” w myśl art. 46-go pr. weksl. Stąd nie jest możliwem powstanie poręczenia za zapłatę wekslu ze strony tych osób.

Poręczenie może dać osoba trzecia lub nawet osoba na wekslu podpisana. Mamy więc tu przewidziane przez ustawę dwie ewentualności: a) osobę trzecią, stojącą na uboczu zobowiązania wekslowego, b) osobę, będącą w jakikolwiek sposób w zobowiązaniu ujawnioną przez podpis swój na tym wekslu.

Pierwszy przypadek osoby trzeciej nie nastręcza wielkich trudności; awal zbliża się tu poręki cywilnej osoby trzeciej, która poręczając za zobowiązanie, zaciąga względem wierzyciela obowiązek zadośćuczynienia temu zobowiązaniu, jeżeli dłużnik sam zadość mu nie uczyni. Druga ewentualność zezwala na udzielenie poręczenia wekslowego przez osobę na wekslu już podpisaną. Motywy ustawodawcze polskiej Komisji Kodyfikacyjnej z roku 1924 głoszą w związku z tem co następuje: „awal (poręka wekslowa) może być udzielony także przez tego, kto na wekslu jest już podpisany, pod warunkiem, że przez to zwiększa się zabezpieczenie posiadacza wekslu, np. indosant ręczy za akceptanta, bo w ten sposób nie może posiadaczowi zarzucić niedopełnienia kroków pilności, natomiast jeden indosant nie może ręczyć za drugiego, bo poręka taka nie umacnia w niczem praw i stanowiska wierzyciela”.

W kwestji jednak spotykamy cały szereg różnych poglądów w doktrynie, które postaramy się wkrótce zobrazować. Przedtem jednak ustalić należy kryterium teleologiczne poręki wekslowej, danej przez osobę już na wekslu podpisaną; będzie niem, podkreślone już słusznie przez Komisję Kodyfikacyjną w uzasadnieniu „wzmocnienie zabezpieczenia na korzyść posiadacza„. Dalsze jednak wnioski Komisji Kodyfikacyjnej nie są słuszne i nie możemy się również zgodzić ze stanowiskiem prof. Namitkiewicza, który nie wypowiadając się bliżej w tej ciekawej kwestji, powtórzył jedynie uzasadnienie Komisji Kodyfikacyjnej.

Już prof. Górski, jeden z członków Komisji Kodyfikacyjnej, w rok po ogłoszeniu ustawy wekslowej z 1924r., w długim wywodzie ilustrowanym przykładem dowodzi, iż nie jest słuszne zdanie Komisji Kodyfikacyjnej, iż „jeden indosant nie może ręczyć za drugiego„. Wyraźniej i jaśniej ujmuje tę kwestię prof. Doliński, tłumacząc, że indosant następny może poręczyć za poprzedniego, gdyż awal jego tworzy nowe zobowiązanie w tym przypadku, gdy jego zobowiązanie, jako indosanta, wskutek niewykupienia wekslu, niedopełnienia kroków pilności lub przedawnienia – wygasło. Również i prof. Wróblewski, przechodząc zresztą pobieżnie nad tą kwestją, uważa, iż jego zdaniem – także późniejszy indosant może poręczyć za indosanta wcześniejszego, gdyż jego odpowiedzialność z indosu może już zgasnąć, a odpowiedzialność z awalu pozostać.

Naszem zdaniem – opierając się na wyżej podanem kryterium „wzmocnienia zabezpieczenia na korzyść posiadacza” – stać należy na stanowisku, iż indosant może być awalistą w stosunku do wszystkich swoich poprzedników, a więc indosantów, wystawcy i akceptanta. Zasada powyższa stosować się będzie zarówno do indosanta z indosu pełnego (normalnego), jak i do innych typów indosów. W szczególności, jeśli idzie o „indos zastępczy” i „indos zastawniczy„, to przez ich awal powstaje zobowiązanie tych osób, jako dłużników wekslowych. Przed udzieleniem bowiem poręki zarówno indosant z indosu zasadniczego, jaki i z zastępczego nie mogli być traktowani za dłużników wekslowych, gdyż zgodnie z ustaloną obecnie już przez orzecznictwo zasadą – indos taki jest jedynie w swych skutkach prawnych pełnomocnictwem do zainkasowania i zaskarżenia.

Oprócz indosanta, jako osoby już na wekslu podpisanej, może być awalistą również i wystawca, i to tylko w stosunku do osoby akceptanta, gdyż tylko w stosunku do tej osoby poręka podwyższa odpowiedzialność wystawcy w stosunku do posiadacza-wierzyciela, oraz powstaje nowe zobowiązanie z jego strony w stosunku do wierzyciela, w przypadku gdy zobowiązanie jego, jako wystawcy, wygasło (np. z powodu niedokonania kroków pilności, przedawnienia itp.), bo pozostaje jeszcze zobowiązanie jako awalisty. Nie może również wystawca udzielić awalu za osoby po nim następujące, bo czynność ta absolutnie nie podwyższy jego zobowiązania w stosunku do wierzyciela.

Nasuwa się obecnie kwestja, czy przyjemca może udzielić awalu za którąkolwiek z osób, będących dłużnikami wekslowymi. Wobec tego jednak, że przyjemca, jako dłużnik główny wekslowy – jest odpowiedzialny wobec każdego posiadacza wekslu, i to w sposób najpełniejszy, i że jego zobowiązanie, wypływające z faktu przyjęcia pokrywa wszystkie inne zobowiązania wekslowej, zarówno co do treści, jak i czasu, a przez udzielenie awalu – akceptant nie zwiększyłby zabezpieczenia na korzyść posiadacza, uznać należy, iż poręczenie udzielone przez przyjemcę za innego (subsydiarnego) dłużnika wekslowego – nie posiada żadnego celu prawnego. Stąd wniosek, iż poręczenie udzielone przez przyjemcę uznać należy, z punktu widzenia skutków prawnych, za niebyłe, za żadne (nulle).  Dodać do powyższych uwag jeszcze należy, iż w przypadku istnienia przyjęcia opatrzonego jakąkolwiek wzmianką nasuwającą wątpliwości co do istnienia w niej elementu poręczenia, uznać należy taką wzmiankę „pro non scripto” [za nienapisaną], i podpis uważać tylko i jedynie za przyjęcie, a nie za poręczenie.

Poręka wekslowa (awal)

Adam Szczygielski, „Poręka wekslowa”

Miesięcznik Prawa Handlowego i Wekslowego, 1934r. nr 5/6

Prawo wekslowe stanowi, iż poręczenie wekslowe dokonywa się przez podpis poręczyciela. Podpis może być umieszczony „in blanco”, albo też pod odpowiednim tekstem, treść którego wskazuje zaistnienie zobowiązania poręki, lub też podpis może znajdować się obok wyrażenia „poręczam”, „per aval” lub innego zwrotu równoznacznego. W braku jakiegokolwiek dodatku do podpisu, gdy podpis taki znajduje się na przedniej stronie wekslu („in recto„) prawo wekslowe nakazuje uważać ten podpis za porękę, chybaby z treści wekslu wynikało, iż dany podpis jest podpisem wystawcy lub trasata. W analogicznym natomiast przypadku, gdy podpis „in blanco” znajduje się na odwrotnej stronie wekslu („in verso„) prawo podobnego domniemania nie stanowi, raczej przeciwnie należy się spodziewać, iż podpis taki jest podpisem jednego z indosantów. Orzecznictwo polskie ustaliło, iż prawo wekslowe zezwala na umieszczenie poręczenia również i na odwrotnej stronie wekslu oraz na wypełnienie przez inną osobę nie przez samego poręczyciela, tekstu poręczenia. W razie jednak udowodnienia przez osobę, nad której podpisem na odwrotnej stronie wekslu figuruje wpisany inną ręką tekst poręczenia, że podpis ów został przez nią wystawiony „in blanco„, na posiadaczu spoczywa ciężar dowodu, iż podpis rzeczony miał w istocie znaczenie poręczenia, a nie indosu, lub przynajmniej, że znaczenie takie uzyskał następnie za zgodą podpisującego.

Reasumując powyższe, widzimy, iż dla zaistnienia zobowiązania poręki wekslowej – konieczna jest jedynie formalność złożenia podpisu przez awalistę. Dalej widzimy, iż zobowiązanie poręki wekslowej wynikać może nawet z prostego podpisu „in blanco„, byleby ściśle związanego z oświadczeniem głównem na wekslu.

Dyspozycja wyraźna stanowi: „poręczenie umieszcza się na wekslu albo na karcie dodatkowej (allonge)„. Przez wyrażenie ustawowe „na wekslu” rozumiemy obie jego strony, a więc „in recto” i „in verso„. Stąd poręczenie może być dane przez podpis na przedniej stronie obok podpisu wystawcy i akceptanta, albo też i na odwrotnej stronie – obok podpisów indosantów. Również, jak i indosy, w braku miejsca na samym wekslu – może być dane poręczenie przez podpis na dolepionym i „przepisanym” przydłużku (allonge). Nadto przez porównanie wyżej podanego przepisu z art. 63 ust. 1 prawa wekslowego [w brzmieniu w 1934r. – przyp. Remitent.pl] dochodzimy do wniosku, iż poręka może być umieszczona na wtóropisach, tembardziej, iż brak w prawie wekslowem przepisu, któryby zabraniał tego rodzaju praktyki. Z artykułu zaś 66 ust. 3 prawa wekslowego wynika wyraźnie, iż „na odpisie” można umieszczać indosy i poręki wekslowe w ten sam sposób i z temi samemi skutkami, jak na oryginale.

Brak jest jakiegokolwiek przepisu zarówno w prawie powszechnem, jak i w prawie specjalnem (wekslowem), co do związku czasowego między zaistnieniem zobowiązania dłużnika głównego, a awalisty. Jest zrozumiałem powszechnie, iż poręczenie można uskutecznić w stosunku do dłużnika już istniejącego, nie ma jednakże podstaw prawnych do zabronienia stworzenia poręczenia dla długu (względnie za osobę), który jeszcze nie zaistniał. Takie poręczenie dopuszczalne jest w prawie cywilnym i ujawnia się w praktyce np.: w postaci t. zw. kaucyj hipotecznych, poręczających nieruchomością uregulowanie przyszłych, często bliżej nieokreślonych transakcyj. W prawie wekslowem również dopuszczalnem jest zaistnienie zobowiązania poręczenia w czasie przed sprecyzowaniem zobowiązania głównego, a to zarówno co do osoby dłużnika głównego, jak i zakresu odpowiedzialności (t. zw. terminu płatności, sumy, i. t. p.).

W ten sposób powstaje jakgdyby poręka z góry „in blanco„, coś na kształt kaucji za dług przyszły, który jeszcze nie zaistniał. W ramach naszej ustawy wekslowej taka antecedencja poręki jest zupełnie możliwa i nie znajduje żadnych przeszkód prawnych. Jedyny wymóg, jaki z ustawy wypływa – jest, by w chwili wystąpienia wierzyciela wekslowego z pretensją materialną do awalisty, już istniał oprócz podpisu awalisty również i podpis dłużnika głównego, za którego awalista ten poręczył. Ten wymóg opiera się na zasadzie akcesoryjności zobowiązania awalisty.

Z drugiej zaś strony nastręcza się kwestja, czy może być umieszczona poręka wekslowa już po upływie terminu płatności,względnie po sporządzeniu aktu protestu. Naszem zdaniem możliwem jest umieszczenie poręki zarówno po upływie terminu płatności, jak i po dokonaniu protestu. Poręczenie takie będzie miało skutki zwyczajnego awalu, stosować się  będzie do osób poręczonych i trwać będzie tak długo, jak długo trwać będzie odpowiedzialność wekslowa tychże osób.

Wypływa stąd dalsza kwestja: czy może być awal umieszczony po upływie czasu przedawnienia wekslowego, wtedy, gdy już z powodu przedawnienia odpadła odpowiedzialność osoby obecnie poręczonej.

Przez położenie podpisu awalisty przy jednoczesnej z jego strony woli stworzenia poręki wekslowej, powstaje zobowiązanie tej poręki wobec wierzyciela i odpowiadania za osobę poręczoną w ten sposób, jakby odpowiadała osoba poręczona. Z drugiej zaś jednak strony, osoba poręczona w momencie złożenia podpisu awalisty, zwolnioną jest już wobec przedawnienia od odpowiedzialności wekslowej wobec wierzyciela. Należy tu więc podkreślić, iż pod względem formalnym, zarówno zgodnie z zasadą akcesoryjności, oraz z zasadą samoistności instytucji awalu, awal taki istnieje i jest ważny prawnie. Opiera się bowiem na zobowiązaniu głównem, które istnieje nadal (a jedynie dłużnik wobec przedawnienia zwolniony jest od odpowiedzialności), uzewnętrznionem przez podpis dłużnika głównego, podpis formalnie ważny. Nadto, mimo braku odpowiedzialności ze strony dłużnika głównego, awal taki w granicach swej akcesoryjności jest formalnie ważnem zobowiązaniem.

Pod względem jednak materjalnym, wobec odpadnięcia odpowiedzialności dłużnika głównego, awalista w awalu takiego formalnie ważnie istniejącego – również będzie zwolniony od odpowiedzialności wobec osób trzecich, albowiem przez awal zobowiązał się on ręczyć jedynie i wyłącznie w ramach i warunkach odpowiedzialności dłużnika głównego. Inną jest kwestja, iż pomimo braku odpowiedzialności wobec osób trzecich – awalista taki będzie związany swym poręczeniem wobec osoby przez się poręczonej.

Przy umieszczaniu swego podpisu na wekslu awalista może albo uzupełnić swój podpis odpowiednim tekstem, wyraźnie zaznaczając i wskazując, iż zachodzi w danym przypadku stosunek poręczenia, podając nadto osobę, za którą ręczy, albo składa też swój podpis bez wskazania tej osoby. Ustalenie osoby poręczonego w pierwszym przypadku nie nastręcza nam żadnych wątpliwości. Wątpliwości te natomiast powstają przy drugiej ewentualności.

Prawo wekslowe nakazuje awaliście wskazać w poręce wyraźnie za kogo ręczy. W braku takiej wzmianki nie stanowi jednak prawo żadnych sankcyj i nie powoduje też to viliditas poręczenia, a jedynie powstaje domniemanie prawne, iż awalista dał porękę za wystawcę. Ważnem jest wobec tego, co ustawodawca rozumiał przez wyrażenie: „poręczyciel wskaże za kogo ręczy”. Czy ta wskazówka ma polegać na wymienieniu osoby poręczonej z nazwiska, czy też wystarczy omówienie ogólne tej osoby lub też inna wskazówka z treści wekslu, lub z miejsca złożenia podpisu ręczyciela wypływająca.

Prof. Wróblewski w sprawie tej ograniczył się do uwagi, iż ustawa ta wymaga wyraźnej wskazówki, a sąsiedztwo podpisu awalisty z podpisem innym – wskazówki takiej nie zastąpi. Uwaga ta jest słuszna i z nią się zgodzimy, wychodząc z założenia, iż w braku wyraźnego wskazania osoby za którą ręczy awalista – obojętną jest rzeczą w którem miejscu jest umieszczony podpis awalisty, to znaczy czy na przedniej stronie, albo czy obok jakiegoś podpisu wekslowego, czy też nie. We wszystkich tych przypadkach należy uznać, iż poręczenie zostało dane za wystawcę. Tę samą zasadę w szerokim wywodzie uzasadnił delegat Polski na Konferencję w Genewie w 1930 roku, prof. Jan Namitkiewicz, podając, iż wobec różnolitego uregulowania powyższej kwestii przez poszczególne ustawodawstwa i wobec braku odpowiedniego przepisu w regulaminie haskim,  mogły powstawać wątpliwości na korzyść jakiej osoby poręczenie zostało udzielone. Nie budzi poważnych wątpliwości przypadek położenia podpisu awalisty „in recto„, wobec przecięcia kwestji przez projekt genewski, natomiast gdy „a verso” wekslu znajduje się podpis, który nie jest podpisem indosanta, na tle poszczególnych ustawodawstw możnaby mniemać, iż jest to awal dany na korzyść indosanta. Wobec tego, aby uniknąć wątpliwości, zdaniem delegacji polskiej, pożądanem jest ustanowić, iż miejsce gdzie znajduje się podpis awalisty nie powinno być brane pod rozważania. Ta myśl jest zresztą bardzo dobrze wyrażona prze ostatnie zdanie propozycji włoskiej quelle que soit la place ou la signature a ete apposee„.

W praktyce jednak spotkaliśmy się również ze zdaniem przeciwnem, jak np. w wyroku Sądu Apel. w Warszawie z dnia 23.IV.2932r., stwierdzającym, iż podpis awalisty umieszczony obok podpisu akceptanta wskazuje na to, że tegoż przyjęto porękę (Zob. O. S. P. XI. 345). Uznać należy na podstawie wyżej powiedzianego, iż stanowisko to jest niesłuszne i sprzeczne z wyraźnemi zasadami polityki ustawy wekslowej. W związku jednak z dyspozycją ustawy nasuwają się nowe kwestje. Na miejscu gdzie normalnie znajduje się podpis przyjemcy – w praktycznym przypadku znajdujemy dwa podpisy; czy oba należy traktować za akceptację, czy też jeden za akcept, drugi za awal, a jeśli tak – to który? Odpowiedź na to pytanie daje nam tekst umowy wekslowej, a mianowicie adres trasata. To nazwisko będzie nazwiskiem przyjemcy, drugie zaś będzie awalem w myśl domniemania z art. 30 ust. 3 pr. weksl., i to awalem poręczającym nie za przyjemcę, jakby się to zdawać powinno, (wobec sąsiedztwa podpisów) – lecz wystawcę wekslu. Zdarzyć się także może, uż w wekslu na miejscu, w którym zwykle znajduje się podpis wystawcy spotykamy dwa podpisy. Czy są to podpisy współwystawców, czy też wystawcy i awalisty, i który kim z nich będzie? I w tym przypadku treść samego wekslu służyć będzie nam wskazówką: jeżeli bowiem w konkretnym przypadku weksel wystawiony jest na „własne zlecenie” i jeden z podpisów tych „współwystawców” figuruje na odwrocie jako pierwszy indosant – będzie to wskazówką, że ten właśnie podpis dotyczy się wystawcy, drugi zaś będzie awalistą wystawcy. W braku tego rodzaju wzmianki musimy uznać, iż mamy dwóch lub więcej współwystawców. Na tym samym stanowisku stanął Sąd Najwyższy w swem orzeczeniu z dnia 1.VIII.1931, orzekając, iż: „Współwystawca wekslu własnego, który z wierzycielem wekslowem nie zawierał żadnej umowy co do swej odpowiedzialności wekslowej, nie może wobec wierzyciela wekslowego powoływać się na to, że wobec umowy zawartej z drugim współwystawcą wekslu miał za sumę wekslową odpowiadać jako ręczyciel” (S.N. II.1.Rw.1318/31). Również w przypadku istnienia podpisu awalisty obok podpisu indosanta na odwrocie wekslu, możemy w pewnych okolicznościach ustalić, czy należy te podpisy traktować jako współindosantów, czy też jeden z nich uważać za awal. Jeżeli więc z poprzedzającego indosu ujawniona jest osoba indosatarjusza, to podpis tej osoby uważać należy za indos, podpis zaś drugiej osoby, nie wskazanej jako indosatarjusza – będzie awalem, i to awalem poręczającym osobę wystawcy, a nie indosanta, jakby się to na pozór zdawać mogło. Oprócz krańcowych przypadków złożenia przez awalistę samego tylko podpisu „in blanco” oraz złożenia wyraźnego oświadczenia, ustalającego powstanie, zakres i osobę poręczenia – w praktyce mogą zaistnieć przypadki pośrednie, a polegające na złożeniu podpisu wraz z odpowiednim krótkim oświadczeniem dodatkowem. Istnienie takich dodatków przewidziane jest przez samą ustawę, która zezwala na umieszczenie obok podpisu awalisty oświadczenia „poręczam” lub innego zwrotu równoznacznego. W praktyce spotykają się wyrażenia „per aval”, „p. a.”, „jako awalista”, „jako poręczyciel”, „jako gwarant”, „gwarantuję” i tp. W tych wszystkich przypadkach gdy obok podpisu znajduje się wyrażenie synonimiczne ze słowem „poręczam”, podanem przez ustawę – uważamy podpis za prawidłowy awal.

Z drugiej jednak strony wyklucza przyjęcie poręki dodatek „jako świadek„, „jako asystujący„, jak również „zatwierdzam jako małżonek„, gdyż te oświadczenia dodatkowe wskazują, iż wolą osób, które podpisy pod temi oświadczeniami złożyły, nie było stworzenie zobowiązania poręczenia. Również dodanie słów „bez obliga” wskazuje, iż w danym przypadku wykluczonem jest traktowanie podpisu jako poręczenia, a należy go uważać za jeden z rodzajów indosu. W przypadku złożenia zaś obok podpisu oświadczenia: „przyjęto per aval” należy uznać, iż podpis tyczy się nie awalisty, lecz przyjemcy, którego oświadczenie „per aval” traktować należy „pro non scripto” [za nienapisany – przyp. Remitent.pl], gdyż – jak to podamy niżej w pracy niniejszej – przyjemca nie może być jednocześnie awalistą.

Orzecznictwo polskie również wypowiedziało się w sposób zdecydowany w sprawie dodatków wskazujących poręczenie, podając, iż: ręczyciel musi złożyć pisemne oświadczenie, że ręczy i użyć na piśmie odpowiedniego wyrażenia, np. „ręczę”, „jako poręczyciel”. Sam jego podpis na dokumencie (w danym przypadku na wekslu) nie wyraża jeszcze treści właściwej woli poręczyciela. Skoro zatem strony, podpisując się na wekslu, nie dodały słowa „poręczam” lub innego równoznacznego wyrażenia, przeto w samym ich podpisie na wekslu jako wystawcy lub indosanta nie można było dopatrzyć się ani poręki wekslowej, ani cywilnej” (S.N. III Rw. 1440/31 z 24.IX.1931), oraz dalej stanowiąc, iż „weksel wystawiony w formie wekslu własnego, podpisany w charakterze współwystawcy, a nie w charakterze poręczyciela rodzi odpowiedzialność podpisanego jako głównego dłużnika wekslowego, a nie tylko jako ręczyciela. Umowa, między osobami współpodpisanemi, o porękę – nie skutkuje przeciwko posiadaczowi trzeciemu, jeśli z tekstu wręczonego mu wekslu nie była widoczna w sposób przewidziany w art. 38 i 101 pr. weksl.” (S.N. III Rw 1318/31 z 1.VIII.1931).

Należy więc wysunąć z powyższego wniosek ogólny, iż w braku wyraźnego oświadczenia ze strony awalisty trudno jest sam podpis traktować jako awal, a domniemanie raczej wskazywać będzie na istnienie innego rodzaju zobowiązania, w szczególności, gdy podpis umieszczony będzie na odwrocie wekslu.

Tekst autorstwa Adama Szczygielskiego, „Poręka wekslowa”

Miesięcznik Prawa Handlowego i Wekslowego, 1934r. nr 5/6

Co warto czytać?

Wiadomości o wekslach nigdy zbyt wiele. Na ten temat powstało mnóstwo książek, a sądy wydały dużą ilość orzeczeń. Ustawa – i bardzo dobrze – nie zmieniła się od dziesiątek lat, przez co obecnie możemy korzystać z dorobku autorów i sędziów tworzących i orzekających nawet przed wojną.

Kiedyś wiedzę o wekslach wynosiło się z życia – z domu, z pracy, z popularnych czasopism (np. „Prawo Wekslowe i Czekowe„, „Miesięcznik Prawa  Handlowego i Wekslowego„), obecnie sytuacja jest zgoła odmienna.

Nie radzę zaczynania swojej przygody z wekslami od lektury Ustawy. Pomijając już fakt, że operuje ona niezrozumiałymi dla laika terminami (które zresztą nie są w pełni zrozumiale dla dzisiejszego czytelnika wyjaśnione), to jeszcze jest napisana w formie „pułapki odwrotnej kolejności” – przez pierwsze 100 artykułów opisuje weksel trasowany, by później, niejako mimochodem, wspomnieć o najpopularniejszym dziś wekslu własnym wraz z instrukcją jak należy stosować poprzednie przepisy (najważniejsze: zastąpić trasata wystawcą). Z ustawy na pewno nie nauczysz się prawa wekslowego, chyba że masz już solidne podstawy.

Napiszę przewrotnie: z literatury polecam jedynie wydania przedwojenne oraz, oczywiście, ich powojenne wznowienia. Był to okres faktycznego rozwoju weksli, zarówno pod względem praktycznym (duża liczba przedsiębiorców stosujących ten sposób zabezpieczenia transakcji), jak i teoretycznym (wynikająca z tego duża liczba orzeczeń sądów, rozstrzygająca sporne kwestie). Glasner, Thaler, Doliński, Namitkiewicz, Górski, Honzatko, Rosenblüth (Różański) i wielu innych, to uznani prawnicy, których lekturę książek i artykułów dotyczących weksli polecam.

W okresie PRL z oczywistych powodów (socjalistyczna gospodarka) popularność weksli została zdławiona. To w tym czasie wydano książkę Ignacego Różańskiego, który – prawdopodobnie jako warunek ukazania się – weksel potępił:

“Już z samym pojęciem wekslu łączy się często w naszej wyobraźni wyzysk, którego narzędziem był weksel przez całe wieki. Zarówno w życiu, jak i w literaturze – w powieściach i utworach scenicznych formacji kapitalistycznej spotykamy często charakterystyczny obraz wyzysku stosowanego przez chciwych lichwiarzy, którzy do sumy pożyczkowej doliczali lichwiarskie odsetki i zmuszali dłużnika do podpisywania wekslu na sumę obejmującą takie odsetki, bardzo często przewyższające sam kapitał. Lichwiarz puszczał taki weksel w obieg, a wobec nabywcy dłużnik w zasadzie nie mógł się bronić zarzutem, że przeważającą część długu wekslowego stanowią lichwiarskie odsetki.”  (Ignacy Różański, Podręcznik prawa wekslowego wraz ze wzorami weksli, Warszawa 1957)

W III RP nie sposób było wymyślić niczego nowego. Większość książek opiera się na przedwojennych informacjach. Weksle – wydaje się – powróciły do łask, jednak najczęściej jako weksle kaucyjne (w najgorszej formie – in blanco, często nie zabezpieczone przed nieuprawnionym ich wypełnieniem). Jako wyjątek polecam książkę Jana Bednarczyka Weksel w przystępny sposób, która językiem zrozumiałym dla dzisiejszego czytelnika wyjaśnia meandry prawa wekslowego – od zupełnych podstaw. Książka ta z pewnością byłaby zbyt prosta dla przedwojennego czytelnika, dziś jest dobrym starterem dla osób chcących poznać szerokie podstawy tej dziedziny prawa.

Spis przedwojennej literatury wekslowej, wraz z krótkim opisem każdej pozycji znajduje się tutaj.