Weksel jest papierem cennym. Ustanawia zobowiązanie bezwarunkowe, niezależne od jakiegokolwiek zdarzenia. Ustala dług pieniężny, ściśle określony co do sumy. Zawiera abstrakcyjną obietnicę zapłaty. Obietnicę jednostronną w której wierzyciel ma jedynie prawa, a nie obowiązki. Jest przeważnie papierem obiegowym na zlecenie. Musi zadość czynić pewnym warunkom formalnym, a przede wszystkim zawierać wzmiankę, iż jest wekslem. Zobowiązuje ‘wekslowo’ wszystkie osoby, które się na nim podpiszą.

Weksel jako droga do wyzwolenia się z XXI-wiecznego niewolnictwa

„Przed wojną płaciło się wekslami, a dzisiaj robi się przelewy” – pisze w komentarzu prawnik-bankowiec. Nie musimy używać weksli, bo mamy przelewy, banki, kredyty. Czy rzeczywiście współczesne instrumenty finansowe wyłączają sens używania weksli?

Niewątpliwie ze strony banków zawsze będzie wychodziła chęć swoim objęciem wszelkiego ruchu finansowego (podobnie jak producenci wody chcieliby, aby konsumenci pili tylko wodę butelkowaną)- pieniądz tylko bezgotówkowy, wszystkie transakcje dokonywane przelewem lub kartą, każda osoba i firma żyjąca dzięki kredytom. Przykładem absurdu tego ostatniego postulatu było wpędzanie kredytobiorców w pętlę jeszcze większego zadłużenia poprzez zaciąganie większego niż wymagany kredyt (na zakup nieruchomości) i lokowanie nadwyżek w inwestycje w fundusze – sytuacja nie tak daleka, ale równie absurdalna, jak brać kredyt, aby zainwestować pozyskane środki na lokacie. Oto przykład idealnego klienta współczesnego banku.

Wracając do początkowego komentarza – czy prawdą jest, że teraz nie płacimy wekslami, bo robimy przelewy? Czy rzeczywiście jest tak, że przedwojenny weksel jest dzisiejszym przelewem? Nie sposób zgodzić się z tym stwierdzeniem, ani na gruncie obecnych, ani na gruncie przedwojennych czasów. Weksel jest narzędziem, dzięki któremu możemy zapłacić, nawet jeśli nie mamy pieniędzy, albo nie chcemy ich używać. Weksel nie jest i nie był substytutem przelewu bankowego.

Jeśli naszym celem jest natychmiastowa zapłata pieniędzmi (czy to posiadanymi przez nas, czy pochodzącymi z kredytu bankowego), obecnie użyjemy przelewu (albo innej formy elektronicznej płatności) lub gotówki, przed wojną użylibyśmy gotówki lub czeku.

Jeśli naszym celem jest zapłata pieniędzmi dopiero w przyszłości, przed wojną wystawilibyśmy weksel, obecnie udzielilibyśmy (zazwyczaj bardzo słabo udokumentowanego pod względem dowodowym) kredytu kupieckiego. W żaden sposób nie sposób się zgodzić, że przelew jest sposobem na odroczenie terminu zapłaty (jest właśnie czymś przeciwnym – natychmiastową zapłatą). Teza z pierwszego zdania niniejszego wpisu została zatem zanegowana.

Zgadzam się, że obecnie wygoda korzystania z banków i udzielanego przez nie kredytu jest bardzo duża. Dochodzi jednak do sytuacji, kiedy firmy wiarygodne finansowo nie wykorzystują swojej wiarygodności wobec kontrahentów-wierzycieli, tylko wobec banku, który udziela im kredytu. A to zawsze kosztuje więcej i jest bardziej ryzykowne. Firma taka staje się de facto niewolnikiem banku, a w skrajnym przypadku, bank może doprowadzić firmę do upadku (na skutek natychmiastowego wypowiedzenia jej kredytów lub nieudzielenia nowych), czy to przez działanie niecelowe (zaostrzenie wymagań odnośnie limitu i zabezpieczeń kredytu z uwagi na kryzys finansowy lub spadki wartości zabezpieczeń), czy to – na skutek przestępczej zmowy – działając na zlecenie konkurencji kredytobiorcy.

Mówi się nawet o XXI-wiecznym niewolnictwie – o zakredytowaniu się ludzi na 30 lat wyłącznie w celu nabycia podstawowego dobra, jakim jest mieszkanie. Wiele firm działa wyłącznie dzięki kredytom bankowym. Z drugiej strony rzesza podmiotów szuka możliwości zainwestowania wolnych środków.

Weksle dają możliwość ominięcia systemu bankowego w procedurze kojarzenia się inwestorów i kredytobiorców. Ocena wiarygodności kredytującego się dłużnika jest przeniesiona od bankowych analityków, do bezpośrednio zainteresowanych kontrahentów, którzy najczęściej już pozostają w relacjach handlowych z dłużnikiem, co powoduje, że ocena wiarygodności jest wyznaczana na bardziej rzeczywistym poziomie, niż wynikającym wyłącznie z suchej analizy bilansów. I wreszcie – co bardzo ważne – wystawca sam weksla decyduje o terminie spłaty swoich zobowiązań, zmiana humorów wierzycieli nie spowoduje zaskoczenia koniecznością natychmiastowej spłaty kredytu.

TL;DR:

1. Kredyt bankowy nie jest jedyną możliwością pozyskiwania środków na działalność firmy.
2. Zamiast (albo oprócz) kredytu bankowego, możesz kredytować się wystawionymi przez siebie wekslami.
3. Zamiast bankowego kredytu hipotecznego, możesz wystawiać weksle zabezpieczone hipoteką – rozszerzy to krąg kontrahentów, którzy będą zainteresowani otrzymaniem takich weksli.
4. Rezygnacja lub ograniczenie kredytów w banku pozwoli ci na samodzielne decydowanie o działalności firmy i zmniejszenie ryzyka zewnętrznego związanego z finansowaniem.

Comments

  1. Będąc z moją szanowną małżonką w restauracji oczekiwaliśmy na zacnego gościa ze Śląska, który z pewnością zna się jak mało kto na prawie cywilnym jednak tego dnia zawiodła go wiedza na temat prawa o ruchu drogowym i z wątpliwą przyjemnością zwiedzał Wielkopolskie przydrożne rowy tym samym nie mógł dotrzeć aby konsumować jadło razem z Nami. Gdy przyszedł czas zapłaty za kolacje, bliska memu sercu dama w chwili uniesienia postanowiła zapłacić wyjmując bilet NBP z koronowaną głową Władysława II Jagiełło. Przesympatyczny kelner poprosił o mniejsze nominały gdyż nie miał jak wydać reszty.Zaproponowałem (jako żart nie licząc na zgodę ), że w takim razie zapłacę wekslem płatnym w dniu następnym. Jakież było moje ździwienie gdy kelner (ewidentnie nie wiedząc co to weksel) zgodził się?! Niestety moja cudowna małżonka, rzuciła abym sobie nie robił żartów z Pana kelnera i poprosiła go aby poszedł rozmienić na pobliską stacje paliw. I w ten sposób spaliła temat. Obiecałem sobie, że kiedyś powtórzę próbę zapłaty wekslem za przysłowiową miskę ryży. Na koniec jedynie dodam, że zacny gość ze Śląska w końcu dotarł a w dniu następnym kiedy postanowił opuścić Wielkopolskę, został obdarowany na pożegnanie mandatem karnym przez dzielną Panią z drogówki. Veni, vidi, vici ;)

  2. @Łukasz – a co to za dziwna historia – 2 osoby w restauracji, i jeszcze reszty ze 100zł chcecie? Ale żydzicie ;)

  3. @Lech – byłeś w tym miejscu:)
    W Wielkopolsce nie dokarmia się gołębi, to gołębie dokarmiają Nas – taka oszczędność; )

  4. „Przed wojną płaciło się wekslami, a dzisiaj robi się przelewy”. Zupełne niezrozumienie czym w istocie jest weksel i jakie funkcje może (z naciskiem na „może”) pełnić, zwłaszcza weksle trasowany. To, że obecnie wykorzystuje się niewielką część możliwości, jakie daje weksel pozwoliło na napisanie takiej tezy, jak wyżej.

  5. Czuję się zaszczycony żeś mi Waćpan poświęcił notkę:)

    Zastanawiam się, czy odpowiedzieć pod tekstem, czy kontrnotką, ale że dziś jej nie napiszę na poważnie, a potem zapomnę, to krótko teraz.
    Po pierwsze, już tuż powyżej ktoś krytykując mnie stwierdził, że nie wykorzystuje się dziś możliwości jakie daje weksel trasowany. Otóż właśnie przede wszystkim weksel trasowany został ograniczony usprawnieniem operacji bankowych! Jeżeli Kowalski z Warszawy ma zapłacić Nowakowi z Krakowa, a ten czeka na tę zapłatę by rozliczyć się z Grzybowskim z Lublina – przed wojną Nowak wystawiłby weksel nakazując Kowalskiemu zapłatę, bo na transport gotówki albo realizację przelewu czekałby.. dobrą chwilę. Dziś, w dobie przelewów elektronicznych i usług oferowanych przez pośredników typu BlueCash, któż by się kłopotał wekslem?
    Po drugie, weksli (własnych) w międzywojniu używali ci, którzy nie płacili od ręki. Dziś płatność nie od ręki jest (niestety) standardem, zarówno przez tych, co pieniądze mają, jak i tych co ich nie mają. W języku potocznym znakomicie funkcjonuje fraza „czekam na przelew”, która znaczy tyle co kiedyś „mam weksel”. Szansa na zapłacenie tym w sklepie, za czynsz lub podatku dochodowego jest porównywalna…

    Zatem dziękuję za mimowolne potwierdzenie mojej tezy, bo „zapłacę przelewem” oznacza w praktyce to samo co „oto weksel płatny za tydzień” ;)

  6. @bartoszcze – kombinujesz na siłę :)

    Po pierwsze – „zapłacę przelewem za tydzień” nie jest alternatywą „oto weksel”, jeśli ktoś chce płacić przelewem za tydzień, to nie ma przeszkód, aby też wystawił weksel.

    Po drugie – nie wycofuj się rakiem, że „płatność przelewem” miała oznaczać „może za tydzień zrobię ci przelew” :)

    Po trzecie: „Dziś, w dobie przelewów elektronicznych i usług oferowanych przez pośredników typu BlueCash, któż by się kłopotał wekslem?” – ten , kto nie chciałby płacić natychmiast. Uwaga – cenna uwaga – sam weksel może być zapłacony przelewem lub bluecashem (sic!)

    Po czwarte – „Szansa na zapłacenie tym w sklepie, za czynsz lub podatku dochodowego jest porównywalna…” – co d podatków – zgoda – regulują je tylko bilety NBP. CO do reszty – jako argument „z własnej niewiedzy lub niewiary” średnio mnie interesuje :)

  7. Jeśli mogę swoje 3 groszę.
    bartoszcze gdybyś (teoretycznie) handlował węglem. Zjawia się u Ciebie dwóch klientów. Jeden z klientów ma fv za którą ma mu zapłacić Aplle za tydzień. Drugi mi weksel na taką samą kwotę za który ma zapłacić Aplle również za tydzień. Pierwszy, klient pokazuje ci fv i gwarantuje, że za tydzień zapłaci Tobie bo przecież Apple na pewno ureguluje swoją fv wobec jego firmy. Drugi indosuje na Ciebie weksel wystawiony przez Apple z obligiem. Kto miałby u Ciebie większą szansę na otrzymanie towaru?

  8. Swego czasu często rozmawiałem z dłużnikami. Częstym tłumaczeniem jest „zapłaciłbym, ale czekam na przelew od…’. Jak widać pomimo bankowych postępów, na przelew nadal się czeka tygodniami ;) Ale do rzeczy – część z tych wymówek jest faktycznie prawdziwa, gdyby tak większość zamiast „czekać na przelew” miała w ręku weksel, znacznie przyspieszyłoby to wzajemnie rozliczenia.

  9. Ale z punktu widzenia dłużnika – w czym dla niego lepsze jest „wystawię panu weksel płatny za tydzień” od „zapłacę panu przelewem za 7 dni” :)

    Szanuję Twoje zamiłowanie do weksli, ale lampy naftowe też są dziś dla hobbystów.

    W przykładzie dot. weksla trasowanego pomyliłeś dwie rzeczy – rozliczenie wekslem od zapłaty za weksel. Naprawdę.

  10. Ja zadałem proste pytanie. Naprawdę

  11. @bartoszcze:

    Ale z punktu widzenia dłużnika – w czym dla niego lepsze jest „wystawię panu weksel płatny za tydzień” od „zapłacę panu przelewem za 7 dni” :)

    Nie wiem po co rozpatrywać punkt widzenia dłużnika. Rozpatruj punkt widzenia wierzyciela. Dla dłużnika zaletą będzie możliwość skorzystania z odroczonego terminu płatności. Jeśli chcemy działać w interesie dłużnika, to najlepiej będzie dla niego jak dostanie coś za darmo, tylko co z tego?

    W przykładzie dot. weksla trasowanego pomyliłeś dwie rzeczy – rozliczenie wekslem od zapłaty za weksel. Naprawdę.

    Ależ ja nie pisałem o wekslu trasowanym, naprawdę.

  12. Nie wiem po co rozpatrywać punkt widzenia dłużnika. Rozpatruj punkt widzenia wierzyciela.

    Rozpatrz punkt widzenia rzeczywistego uczestnika obrotu.

    Ależ ja nie pisałem o wekslu trasowanym, naprawdę.

    Szkoda zatem że nie pisałeś o wekslu trasowanym cytując fragment odnoszący się do weksla trasowanego.

    Kto miałby u Ciebie większą szansę na otrzymanie towaru?

    Ten który daje gwarancję bankową.

  13. Szkoda zatem że nie pisałeś o wekslu trasowanym cytując fragment odnoszący się do weksla trasowanego.

    Nie moja wina, że nie rozumiesz ;)

    Ten który daje gwarancję bankową.

    A czemu ją? Ja bym dawał tylko za gotówkę, gwarancje bankowe są jak lampy naftowe. W dodatku są jak Yeti – rzadko kto je widuje :)

  14. Luźne postscrptum.

    W III RP dokonano drobnej zmiany legislacyjnej , która niezaprzeczalnie uczyniła używanie weksli atrakcyjniejszym: zniesiono opłatę skarbową od weksli. Jaka była motywacja tej zmiany? Otóż… chodziło o to, żeby obniżyć koszty związane z kredytowaniem rynku mieszkaniowego…
    (to a propos XXI-wiecznego niewolnictwa) ;)

  15. Hmmm ja odpuszczam, trzeba wpuszczać tylko w krawatach bo tak to jeno awantura i „nikt nam nie wmówi, że białe jest białe a czarne jest czarne „

  16. rzadko kto je widuje

    Są znacznie częstsze niż weksle Apple :)

  17. Otóż… chodziło o to, żeby obniżyć koszty związane z kredytowaniem rynku mieszkaniowego…

    Chodziło o te 15zł od weksla in blanco? Mało przekonujące :) Już bardziej prawdopodobne, że nie opłacało się drukować tych ładnych blankietów za 10, 20gr.

    Korzystając z okazji ja też spostscriptuję – sama gwarancja bankowa może przybrać formę weksla.

  18. sama gwarancja bankowa może przybrać formę weksla

    Nie może:)
    Polecam uwadze np. art. 148 PZP ;)

  19. @bartoszcze – to mówisz o gwarancji wadialnej, należytego wykonania lub usunięcia wad i usterek. Myślałem, że piszesz o zwykłej gwarancji zapłaty należności handlowych, bo wszak dyskutujemy o płatnościach, a nie o zabezpieczaniu wykonania kontraktów w oparciu o PZP.

  20. To była jedynie wskazówka, że z normatywnego punktu widzenia gwarancja bankowa nie jest wekslem. Ustawa nie rozróżnia zresztą osobnych kategorii gwarancji bankowych, wszystkie z prawnego punktu widzenia mają tę samą konstrukcję – tak jak weksel płatniczy nie różni się od zabezpieczającego.

  21. Dobrze, uściślę – efekt, który daje gwarancja bankowa zapłaty należności handlowych może być uzyskany odpowiednim wekslem.

  22. Życzę jednak powodzenia w uzyskaniu weksla wystawionego przez bank:)

  23. Zgadzam się z Twoją tezą, że – co do zasady – banki z weksli korzystać nie umieją ;)

  24. Ale dlaczego banki jako dłużnicy miałyby uważać weksle za korzystniejsze od gwarancji? :)

  25. Zasadnym byłoby pytanie dlaczego bank nie chciałby podpisać odpowiednio sporządzonego weksla, a podpisze gwarancję. Istotna różnica może być tylko taka, że weksel może być użyty w dowolnej transakcji, a gwarancja jest wystawiana pod konkretną, znaną bankowi z góry transakcję. Ale to offtopic, bo na ten temat można dyskutować tutaj http://www.remitent.pl/gwarancja-bankowa-ubezpieczeniowa-moze-byc-wekslem/6141 :)

  26. Istotna różnica może być tylko taka, że weksel może być użyty w dowolnej transakcji, a gwarancja jest wystawiana pod konkretną, znaną bankowi z góry transakcję.

    Także taka, że banki bardzo chętnie blokują możliwość przeniesienia praw z gwarancji, a nawet jeśli nie – to obrót tymi prawami następuja w formie przelewu, a nie indosu.

  27. banki bardzo chętnie blokują możliwość przeniesienia praw z gwarancji, a nawet jeśli nie – to obrót tymi prawami następuja w formie przelewu, a nie indosu.

    Pomijając już zasadność o sens takiego blokowania, to zastosowanie weksla takiego „ficzera” nie uniemożliwia.

  28. @Lech: dużym praktycznym problemem jest obecnie dopełnienie transakcji i faktyczna zapłata za weksel (zupełny, bo zakładam, że tylko takie bierzemy pod uwagę).

    Zapłata gotówką od dłuższego już czasu nie jest preferowaną formą, często nawet kompletnie nie wchodzi w grę. Przelewy mają za dużą „bezwładność”. Inkaso bankowe w praktyce nie funkcjonuje i nie widzę szans na zmianę tej sytuacji (po pierwsze to wbrew interesom banków, po drugie obrót papierami wartościowymi na poziomie lokalnych oddziałów to coś, czego banki będą unikać jak ognia).

    Bez dobrego systemu zdematerializowanych weksli, działającego na mocy ustawy, który załatwiłby jednocześnie kwestie bezpiecznej płatności bezgotówkowej i gwarantował zwrot weksla wystawcy marnie oceniam szanse na jakikolwiek powszechny obrót wekslami.

  29. @pp – masz rację, że póki co weksel trudno skroić do 100-procentowo wirtualnych transakcji. Jednak należy mieć na uwadze jego uniwersalność. Przykładowo gdyby przyjąć, że przyczyną powstania weksla była chęć bezpiecznego transferu gotówki za granicę przy jednoczesnej zmianie waluty (tak jak to było przy wyprawach kupieckich przed wiekami), to obecnie zupełnie nie ma powodu, aby taki instrument istniał. Mimo to na przestrzeni wieków weksla zaczęto używać w wielu innych rodzajach transakcji. Tak samo obecnie upowszechnienie różnych form płatności nie oznacza, że nikt weksla nie będzie stosował, ani nie oznacza, że nie znajdzie lub nie znalazł on zastosowania w nowych rodzajach transakcji.

    Nie ma co używać argumentu, że „bankom się czegoś nie chce”. Jak słusznie zauważyłeś, często się czegoś nie chce, bo same chcą to robić po swojemu. Natomiast wziąwszy pod uwagę, że teraz reputacja banków jest bardzo niska, że ludzie bardziej ufają dobrym firmom „prywatnym” niż bankom, nie ma potrzeby oczekiwać, aby podwaliny wekslowego systemu rozliczeń wyszły koniecznie od banków. Wręcz przeciwnie – demokratyzm weksla (w znaczeniu takim, że jest to papier wartościowy dostępny do użytku dla każdego) może pozwolić w przyszłości na stworzenie nowych koncepcji obrotu i płatności wekslami bez udziału systemu bankowego.

  30. @Lech: weksel płatniczny (w takiej formie, by miał być obiegowy) obecnie trudno skroić nawet do tych całkowicie fizycznych transakcji, gdzie strony spotykają się przy przekazaniu towaru/wykonaniu usługi. Znaczące niewygody pojawiają się w momencie płatności i jak na razie nie widzę na nie żadnego konkretnego rozwiązania. A jak sam wskazałeś, weksle pojawiły się by ułatwiać handel – nie tworzyć dodatkowe problemy.

    O bankach wspomniałem, bo dawniej naturalnym sposobem zapłaty „na odległość” był weksel płatny z konta i oddanie go do inkasa bankowego. Obecnie ten mechanizm już nie działa i nie ma realnych szans na zmianę sytuacji. Zgadzam się, że rozwiązaniem nie muszą być banki, ale trudno będzie wytworzyć coś pewnego bez zmiany prawa. Tutaj tkwi pierwsza bariera, która często powoduje, że firmy weksla nie zastosują, nawet gdyby posiadały wiedzę niezbędną do korzystania z niego.

  31. Z praktyki i obserwacji powiem, że to nie wymienione wyżej procedury wstrzymują przedsiębiorców przed stosowaniem weksli, a zwykła niewiedza. Jeśli pokaże się korzyści z zastosowania weksla (zakładając że są, bo na przykład jeśli ktoś przyjmuje przedpłaty przelewem i mu z tym dobrze, nie szuka większej ilości klientów, to mu weksel nic nie da) to firma go zastosuje, a wiedza o tym, jak to działa i co należy zrobić przy/po płatności pozwala z góry ustalić reguły działania bardziej wygodne dla obu stron transakcji.

  32. Nie ma co używać argumentu, że „bankom się czegoś nie chce”.

    Wiesz, ale Twoim głównym argumentem jest „bo mnie się tak chce”.
    Weksel nie ma i nigdy nie będzie mieć tych zalet jakie ma żywy pieniądz. Kiedyś się sprawdzał w wielu sytuacjach znakomicie, dziś – już nie.
    I bez względu na to jak będziesz zaklinać rzeczywistość, ludzie ufają bankom bardziej niż „dobrym firmom prywatnym” które pokażą im weksle.

  33. nie ma i nigdy nie będzie mieć tych zalet jakie ma żywy pieniądz

    Zgadzam się. Jak mam do wyboru przyjęcie zapłaty wekslem lub przyjęcie zapłaty gotówką lub przelewem „już”, to wybór jest oczywisty. Ale nie wmawiaj nam tutaj, że obietnica „zapłacę przelewem za tydzień” jest bardziej wiarygodna niż wystawienie weksla na 7 dni.

    ludzie ufają bankom bardziej niż „dobrym firmom prywatnym” które pokażą im weksle.

    W sensie, że jak kontrahent obieca mi przelew za miesiąc, to mi bank go zrealizuje bez względu na wszystko? Może to jednak Ty przestań zaklinać rzeczywistość ;)

  34. Trochę nie bardzo rozumiem, w jakim sensie

    że teraz reputacja banków jest bardzo niska, że ludzie bardziej ufają dobrym firmom „prywatnym” niż bankom

    ma mieć wpływ na realność zaspokojenia przez kontrahenta. Naprawdę jak kontrahent obieca przelew za weksel za miesiąc to na pewno zapłaci, nawet jak zapewni o tym renomowana firma prywatna?:)

    Niemniej kwestię wiary możemy zostawić na inne forum:)

  35. @bartoszcze – skaczesz po argumentach od sasa do lasa, to się nie dziw ;) Piszesz, że ludzie wolą przelewy, że bankom bardziej ufają – no to się pytam co ma jedno z drugim, czy to, że ktoś woli przelew oznacza że jest w stanie zaufać na słowo bez dowodów do sądu, bo ten przelew będzie robiony przez bank (?) – trudno mi znaleźć logikę i sens w tych argumentach. Ciągle tworzysz błędną alternatywę „albo weksel albo przelew”. Najnowszy przykład z forum że płatności przelewowe nie gryzą się z wekslami – http://www.forum.remitent.pl/viewtopic.php?f=2&t=913#p8661 (klient chce zapłacić za tydzień, wierzyciel chce pod to weksel).

  36. Po pierwsze, o zaufaniu jako pierwszy napisałeś Ty (sprawdź przez ctrl-f), więc nie wiń mnie za swą chaotyczność.
    Po drugie, to Ty stworzyłeś tę alternatywę, próbując na siłę wciskać weksel do sytuacji, w której płatność nie następuje natychmiast. Wydaje mi się, że piszesz o czymś zupełnie innym niż ja – starając się wekslem wymóc przyszłe rozstrzygnięcie sądowe (choć ja się tym zupełnie nie zajmowałem) zamiast zajmować się bardziej przyziemnymi funkcjami weksla (które od międzywojnia straciły na znaczeniu).

  37. Może zatem – kończąc po trochu tą dyskusję ;) przypomnę Twój cytat, od którego się wszystko zaczęło:

    Przed wojną płaciło się wekslami, a dzisiaj robi się przelewy

    Potem przechodziło to przez wiele logicznie absurdalnych tez, jakoby „czekać na przelew” było tożsame z „mam weksel” (o tym czym różnią się te dwie sytuacje wiedzą choćby ci, którzy się na ten przelew nie doczekali).

    To, z czym można się z Tobą zgodzić, to to, że zrobienie przelewu jako przedpłaty jest lepsze od odroczonego terminu płatności. Tyle że jest to argument w stylu lepiej być pięknym i bogatym i starym i brzydkim.
    Analogicznie z gwarancją bankową. Nie twierdzę, że weksel jest najlepszy na wszystko (wolę gotówkę od weksla). Twierdzę, że często to co jest („czekam na przelew”) warto zastąpić wekslem i bez znaczenia jest, czy w końcu płatność będzie przelewem, skajkaszem czy innym ustrojstwem. Ty twierdzisz – weksel nie, bo przecież „czekam na przelew” który będzie wykonany w sekundę. Tyle że fakt dokonania tego przelewu za ten przykładowy tydzień jest mocno niepewny.

  38. Żeby istotnie doprowadzić tę dyskusję do końca – cytatu (żartobliwego) się nie wypieram. Tyle, że Ty dopisałeś do niego otoczkę, której się trzymasz – mimo że w pierwszym komentarzu sprecyzowałem co mam na myśli.
    I jeżeli „mam weksel” ma służyć wyłącznie ułatwieniu dowodowemu („wysoki sądzie co mnie obchodzą jakieś wady skoro dostałem za robotę zapłatę wekslem, a weksel jest teraz do zapłaty”) to mówimy oczywiście o czymś innym. Ale jeżeli weksel oznacza – jak w opowieśći o klakierach – „mam dostać pieniądze” (nie bez powodu po angielsku weksel to „I owe you”), to płatność wekslem oznacza z punktu widzenia wierzyciela… że wciąż poczeka na przelew; (a jeśli ma dłużnika wiarygodnego i z potwierdzonym zobowiązaniem, to dziś szansa na jakiś faktoring czy inny obrót wierzytelnością jest taka sama jak przed wojną zbycie weksla przez indos).
    Pogadali :)

  39. Dodam tylko, że weksel to nie tylko ułatwienie dowodowe. Kto chce, kto może, ten wykorzysta inne „ficzery”. Kto nie chce, nie musi, może czekać na przelew :) Faktoring z wekslem się nie gryzie – skoro można oddawać do faktoringu faktury, to i można weksle z tych faktur powystawiane. To nawet lepiej dla faktora, bo przy faktoringu bez regresu ma mniejsze ryzyko „upupienia się” w jakieś zarzuty. Ale to już temat na inną notkę :)
    Pogadalim :)

  40. Błażej Sarzalski | Rejestracja spółki z o.o. says

    @Łukasz: Widzisz, mój rów dał Ci, być może jedyną w życiu, szansę na zapłatę wekslem w restauracji, a Ty nie skorzystałeś… zawiodłeś mnie :)

  41. @Błażej – wyjaśnij publicznie o jaki rów chodzi, bo niezorientowani mogą się niezdrowo domyślać ;)

  42. @Bałażej – kajam się :)
    @Lech – :) :) :) :) :)

  43. A tak swoją drogą – wszelkiej maści restauratorzy, benzyniarze i tym podobni usługodawcy, którzy przyjmują zapłatę po wykonaniu usługi powinni być przygotowani (jeśli są profesjonalistami) na takie sytuacje – że ktoś zgubił pieniądze, że terminal nie działa, że karta nie chciała przejść, czy też – bo czemu nie – że na podstawie indywidualnych ustaleń płatność za ten przykładowy obiad będzie później. Wcześniej pisałem o tego typu „oświadczeniach” na stacji Statoil, ale to tylko takie półśrodki, naturalnym rozwiązaniem takiej sytuacji jest właśnie weksel.

  44. Pisał o tym także mistrz Jan Bednarczyk :”Jest (weksel ŁW) prawnym środkiem płatniczym w naszym kraju – można nim regulować wszystkie zobowiązania pieniężne, wymaga to tylko zgody obu stron (zwolnienie z długu). Jako środek płatniczy, weksel zmniejsza zapotrzebowanie na gotówkę, jego emisja zmniejsza recesję, ponieważ zwiększa liczbę operacji finansowych w jednostce czasu (zatory płatnicze), nie wywołując inflacji, gdyż zastępuje emisję gotówki.”

  45. Błażej Sarzalski says

    Chodzi o rów gdzieś dwa kilometry za Ostrzeszowem :)

    Jezu… właśnie zdałem sobie sprawę, że co poniektórym to też mogłoby dać wiele do myślenia :)

    No wpadłem moim Mundolotem do rowu, ze względu na niezbyt ciekawe zachowanie innego uczestnika ruchu, ale na szczęście wyszedłem cało, auto było za to trochę pokiereszowane, ale już jeździ i chwalę sobie ASO Forda w Sosnowcu :)

  46. Jest (weksel ŁW) prawnym środkiem płatniczym w naszym kraju – można nim regulować wszystkie zobowiązania pieniężne, wymaga to tylko zgody obu stron (zwolnienie z długu)

    To całkiem jak dukaty lokalne :D

  47. @bartoszcze – bynajmniej nie całkiem tak – nie ma drogi prawnej aby przymusić dawcę dukatów lokalnych do późniejszej zapłaty prawdziwą walutą. Rozumiem, że reprezentujesz interesy pewnych ośrodków finansowych, ale stosujmy argumenty z głową ;))))

  48. @Lech – ależ to bez znaczenia co stanie się potem, śmiałem się z „prawnego środka płatniczego” – wszak w miejscowości emitującej lokalne dukaty również posiadają one zdolność wymiany na jakieś dobra :)
    To jest niesamowity oksymoron „prawny środek płatniczy za zgodą obu stron”.

  49. Robert eM says

    Wyobraźmy sobie przedsiębiorcę, który chce pozyskać trochę kapitału na jakąś inwestycję, ale nie na giełdzie PW i nie z banku, bo w pierwszym przypadku dzieli się własnością i buli za obsugę prawną, a w drugim sądzi że odsetki od kredytu są zbyt duże. Na czymś w rodzaju giełdy wierzytelności ogłasza, że:
    1.
    poszukuje swoich dłużników którzy zgodziliby się na odbieranie zapłaty w wekslach przez np 0,5 roku.
    2.
    poszukuje kogokolwiek kto ma wolne środki. Za gotówkę odda weksel. Strachliwym „pożyczkodawcom” weksle może zabezpieczać np hipoteką albo zastawem.

    W pierwszym przypadku „pożyczkodawców” zeżre fiskus który nie będzie darował im VAT`u.
    Żeby do tego nie dopuścić oprocentowanie weksli będzie musiało uwzględniać ten koszt albo „obdarowany” będzie dostawał 79% (21% to vat) tego co będzie musiał zwrócić. Tu jeszcze straty niewidzę, bp i tak musiałby zapłacić 100% gdyby zamiast wekslami , płacił gotówką.
    Poza tym pozostaje do zapłaty podatek od czynności cywilnoprawnych (z tytułu zamiany towaru na weksle).

    W drugim przypadku trzeba zapłacić ww. PCC z tytułu zamiany gotówki na weksle.

    Nawet gdy doliczymy oprocentowanie weksla, może wyjść taniej niż w banku. Z zabezpieczeniem hipotecznym (jak dla banku).

    Czy ktoś może mi wskazać dodatkowe bonusy z emisji „prywatnego, tymczasowego, pieniądza” oraz inne zagrożenia niż ww. PCC?

  50. Ad. VAT: no tak, zapłata wekslem będzie skutkowała obowiązkiem wpierw zapłaty VATu prawdziwymi pieniędzmi, a u sprzedającego skutkuje odliczeniem VATu też prawdziwymi pieniędzmi. Uwagi: 1. tak zresztą było „od zawsze” do bardzo niedawna i jakoś gospodarka się kręciła 2. Strony wiedzą na co się piszą (chcącemu nie dzieje się krzywda) 3. Otrzymane weksle mogą być użyte w transakcjach remitenta (nie musi czekać na ich spieniężenie/stowarowienie do terminu płatności) 4. Tak jak wspomniałeś, można się umówić na płatność podatków w gotówce.

    Ad. weksli inwestycyjnych: PCC od zamiany gotówki na weksle nie ma. Bonusy: posiadacz weksla, w przeciwieństwie do banku, nie może wcześniej wypowiedzieć kredytu :)

  51. Robert eM says

    Dziękuję za inf. zwłaszcza o tym PCC [ale podstawa by się przydała :) ]. Jeśli to nie zamiana tylko sprzedaż weksli za gotówkę, to może VAT od takiej transakcji powinien być płacony i wtedy opłacalność takich operacji zmierza do „0”?
    Jeszcze to przeczytałem
    http://www.remitent.pl/zmiany-w-ustawie-vat-jak-przyjmowac-zaplate-wekslem-aby-nie-stracic/5465

    ale nie bardzo rozumiem o jaki „młyn” z dyskusji chodzi i na czym on polega.
    Jasne jest tylko to, że gdy weksel będzie gwarancyjny to wierzyciel będzie mógł wnioskować o zwrot VAT`u a dłużnik będzie musiał doliczyć i zapłacić wcześniej odliczony VAT.
    Jeśli weksel będzie środkiem płatniczym to dłużnik może odliczać VAT, wierzyciel nie może wnioskować o zwrot VAT`u i wtedy dłużnik musi umówić się z nim że weksle będą na co najmniej 100% faktury.
    Być może ten „młyn” może mieć tu znaczenie dla upowszechnienia takiego sposobu pozyskiwania gotówki na inwestycje ale ja tego nie rozumiem.
    Czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć o jaki „młyn” tu chodzi?

  52. @Robert – kliknij w „szukaj wg tematów” w „podatki” – jest tak chyba kilka wpisów z interpretacjami odnośnie PCC.
    Co do VATu za wymianę gotówka-weksel – też nie ma. Czy jak wymieniasz w kantorze ruble na hrywny, to też VAT chcesz płacić? :)

    „Młyn” – chodzi zapewne o to, że w normalnych transakcjach (to znaczy takich, gdzie jeden drugiemu ufa i nie chce przekręcić na forsę) te „przywileje” podatkowe są tylko obciążeniem – bo strony chciały by się umówić na długi termin płatności, ale rodzi to dodatkową pracę dla księgowości – nie mogą sobie tego od razu normalnie zaksięgować. Uznanie za zapłatę wekslem pozwala na uporządkowanie tych spraw.

  53. Robert eM says

    Acha… znaczy się pan księgowy wtedy się cieszył albo pan porządkowy (od weksli). Wielkie dzięki za informacje.

  54. buli za obsugę prawną

    Przepraszam najmocniej, ale sugerowanie prawnikom żyjącym z obsługi prawnej, żeby podpowiedzieli Genialny Bezpieczny Sposób Na Uniknięcie Kosztów Obsługi Prawnej wzbudza ze mnie śmiech najgłębszy :D
    Oraz: przedsiębiorca który myśli że oszczędzi na bezpieczeństwie swoich transakcji… geszefciarzem jest, a nie biznesmenem.
    Nad biznesowym aspektem tych pomysłów litościwie zamilczę (tyle mogę za darmo).

Speak Your Mind

*