Kilka dni temu internet obiegła informacja, że aresztowany został jeden z warszawskich komorników. Okazało się, że to komornik Rafał W., mający swoją kancelarię na al. Solidarności 155 w Warszawie.
Nie korzystałem z jego usług jako wierzyciel, ale pamiętam, że w przeszłości kupiłem coś u niego na licytacji. Numer sprawy tego dłużnika składał się z liczby ponad 85000, więc można założyć, że komornik ten miał setki tysięcy spraw rocznie. Jak przeglądałem ogłoszenia o licytacjach (do tego celu polecam serwis licytacje.komornik.pl), to właśnie ten komornik miał ich najwięcej – było ich wiele w każdym tygodniu, w różnych miejscach, nie tylko z samego rewiru. Widać było, że jest to niesamowicie pracowity komornik. Mógłbym zaryzykować twierdzenie, że była to jedna z najbogatszych kancelarii komorniczych w Polsce.
Może dlatego narobił sobie wrogów. Z jednej strony – mnóstwo niezadowolonych dłużników, z drugiej strony – politycy i innej maści populiści, zaglądający innym do portfela, i dziwiący się, że skuteczny komornik może zarobić milion, zamiast siedzieć na urzędniczej pensji za 3000 zł miesięcznie – pamiętacie takie propozycje sprzed niedalekich kilku lat? Komornik na urzędowej posadzie z marną pensją, wypłacaną „czy się stoi, czy się leży”, to dopiero byłby uwiąd wszelakiej egzekucji… Mam nadzieję, że sprawa ta nie będzie wykorzystywana jako argument do upaństwowienia komorników, ani nie jest tego początkiem.
Najnowsze komentarze do wpisów