Weksel jest papierem cennym. Ustanawia zobowiązanie bezwarunkowe, niezależne od jakiegokolwiek zdarzenia. Ustala dług pieniężny, ściśle określony co do sumy. Zawiera abstrakcyjną obietnicę zapłaty. Obietnicę jednostronną w której wierzyciel ma jedynie prawa, a nie obowiązki. Jest przeważnie papierem obiegowym na zlecenie. Musi zadość czynić pewnym warunkom formalnym, a przede wszystkim zawierać wzmiankę, iż jest wekslem. Zobowiązuje ‘wekslowo’ wszystkie osoby, które się na nim podpiszą.

Gdzie umieścić na wekslu informację o umowie wekslowej? Ciekawy pomysł z przedwojnia

Przeglądając na allegro aukcje starych weksli natrafiłem na jeden nietuzinkowy weksel, właściwie to jedyny w swoim rodzaju, jaki kiedykolwiek widziałem. Remitent oświadczał bowiem na blankiecie weksla, że „blankiet wekslowy jest własnością remitenta”, że „wszelkie użycie weksla na inne zobowiązania jest zabronione”, a nawet że jeśli ktoś chciałby sobie odzyskać zawartą w wekslu opłatę skarbową, to nie może.

wlasnosc blankietu

Moje odczucia odnośnie tego oświadczenia są negatywne – przede wszystkim należy sobie odpowiedzieć na pytanie – co będzie, jeśli jakiś „pirat wekslowy” użyłby tego blankietu w innym celu niż zabezpieczenie roszczenia wskazanego w oświadczeniu remitenta. Sama treść weksla wówczas miałaby pierwszeństwo przed takim zastrzeżeniem gdzieś z boku nie pochodzącym od stron stosunku wekslowego. Trudno też mówić o własności remitenta blankietu wekslowego w przypadku puszczenia go w obieg.

Powyższe oświadczenie jak żywo przypomina mi obecne XXI-wieczne korporacyjne oświadczenia – pozornie zawierające sensowną treść, ale faktycznie nie mogące wywołać skutków, które są w nim zapisane (na przykład nakazanie skasowania maila w przypadku „otrzymania go na skutek błędu”, czy zakazanie przez nadawcę publikacji listu przez adresata).

Jednakże sam układ dodatkowej treści jest dobrym przykładem na to gdzie w wekslu możemy umieścić informację na temat stosunku podstawowego, który weksel zabezpiecza. Może to być alternatywa do zamieszczenia tej informacji na rewersie weksla.

Pusta sankcja

W jednej ze spraw wytoczonej przez indosatariusza pozwany zarzuca, że z remitentem zawierał jakieś umowy pożyczki i że już je pospłacał. Umów pożyczek nie pokazuje.

Sąd nakazuje indosatariuszowi pokazanie tych umów pożyczek pod rygorem skutków z art. 233 par. 2 kpc.

Rygor ten oznacza, że jeśli indosatariusz umów pożyczek nie pokaże, to sąd odmowie tej może nadać znaczenie według własnego przekonania i wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego (czyli po chłopsku – nie pokazałeś? To znaczy, że umowy są!).

Dochodzi zatem do kilku kuriozalnych sytuacji.

Po pierwsze – pozwany powołuje się na zawarte przez siebie umowy, których nie pokazuje, a sąd kieruje żądanie pokazania umów nie do pozwanego, ani nawet nie do remitenta, tylko do indosatariusza.

Po drugie – być może umów tych w ogóle nie ma.

Po trzecie – indosatariusz nie ma tych umów, ponieważ nie jest ich stroną.

Po czwarte – indosatariusz nie ma tych umów, ponieważ zapewne nie istnieją.

I po piąte – z faktu, że umowa nie istnieje, więc nie ma jej indosatariusz, więc jej nie okaże sądowi, sąd w zawoalowany sposób daje do zrozumienia, że zatem on sobie z tego nieokazania taką umowę „wykreuje”. Bo jak inaczej można rozumieć zastosowanie sankcji z tego rygoru, przy założeniu, że nie jest to pusta sankcja?

Sprawa naprawdę szła w jakiś niebezpieczny wyrok. Na szczęście skończyła się w zupełnie inny, choć też paradny sposób. Ale o tym innym razem ;)

Adwokat – nikt nie zrobi tego lepiej. Kampania reklamowa ORA. A jakie są realia?

adwokat

Odwiedzając dziś jeden z budynków warszawskiego sądu zostałem uraczony taką oto reklamą. Skądinąd ciekawe – gdyby to było „Adwokat Jan Kowalski – nikt nie zrobi tego lepiej” – to byłaby „nieetyczna” reklama. Jeśli Okręgowa Rada Adwokacka reklamuje tak ogół adwokatów – jest OK. A przynajmniej nie ma kto ukarać.

Swoją drogą reklama jest mistrzostwem niedomówienia – sprawa wrażenie, że adwokaci są najlepsi, ale analizując dokładnie slogan nie sposób nie uznać, że „inni” mogą być równie dobrzy. Taki tyłkochron ;)

A jakie są nasze doświadczenia z adwokatami w ramach pełnomocników naszych przeciwników procesowych klientów kancelarii Remitent?

Powiem szczerze, że nie najlepsze.

Zawoalowane dyskredytowanie nas w oczach naszego klienta (wszelkiego rodzaju „zdziwienia”, iż strona reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika „śmie” podnosić tak absurdalne – zdaniem przeciwnika – tezy lub zarzuty. Mógłbym to zrozumieć, gdyby nasze działania rzeczywiście były niedorzeczne, jednakże zwykle świadczy to o miałkości wiedzy osoby nam niekompetencję zarzucającej…)

Zachowywanie się jak buc (nie będę tego rozwijał…)

Grożenie po rozprawie na korytarzu „pożałujecie tej sprawy” – w sytuacji, kiedy nasze działanie istotnie odwróciły prawdopodobieństwo wygranej na korzyść naszego klienta…

Ewidentnie adwokaci mają jakiś problem w swoim środowisku.

Śmiech adwokatów

Jeden z remitentów został wyśmiany przez adwokatów, do których zgłosił się po poradę z wekslem. Twierdzili oni, że oprócz posiadania prawidłowego weksla wierzyciel powinien jeszcze legitymować się roszczeniem „ze stosunku podstawowego”. I że nie jest tak, że sam weksel umożliwia dochodzenie roszczenia.

Widocznie nie słyszeli, albo nie potrafią sobie wyobrazić sytuacji, kiedy weksel jest jedyną i samodzielną kauzą zobowiązania. Jak chociażby w popularnej wersji „weksel zamiast pożyczki”, kiedy to za wystawiony weksel wystawca otrzymuje pieniądze.

W głowach adwokatów tli się „myślenie po chłopsku”, że „skoro ktoś dostaje pieniądze za weksel” to „musi to być umowa pożyczki”.

Wniosek jest taki, że trzeba uważać do kogo udaje się po pomoc. Ja też kiedyś utopiłem 180zł za błędną poradę u adwokata Łukasza Brydaka, ale tam przynajmniej miałem tego świadomość. Czasami przychodzą do nas klienci – „spady” po wcześniejszych kancelariach; niekiedy stopień niekompetencji konkurencji poraża…

Za to największą przyjemność mi sprawia, jako można wykorzystać w obronie klienta błędy popełnione przez pełnomocnika jego przeciwnika :)

[piątkowo] Zapłacił prostytutce indosując na nią fałszywy czek. I dostał resztę w gotówce

Z filmu „Złap mnie, jeśli potrafisz” z Leonardem di Caprio.

Głupie youtube w imię źle pojętej ochrony intelektualnej i wbrew możliwemu użyciu na potrzeby cytatu blokuje mi możliwość umieszczenia tam tego fragmentu filmu; Jeśli chcesz obejrzeć, musisz zatem kliknąć w poniższy link i odtworzyć go w standardowym odtwarzaczu plików .wmv w swoim systemie…

obejrzyj film (2 minuty, 16MB)
catch me if you can

Galeria weksli wyklętych (5)

Dzisiaj przypadek jak z Barei, niestety.
weksel wyklety 5
Jeden z czytelników złożył w sądzie powództwo o zapłatę z weksla. Po 5 miesiącach bezczynności interweniował u przewodniczącego wydziału. Interwencja przyniosła efekt – pierwsza czynność pojawiła się już po kilku dniach:
zarzadzenie

Dlaczego nie wydano nakazu zapłaty? Patrząc na nazwę pliku z zarządzeniem (ściągnięta z e-portalu sądu), weksel wg sędziego był nieważny:
niewazny weksel

Sens współpracy z takim sądem był mocno wątpliwy, dlatego powód wycofał powództwo i przeprowadził skutecznie postępowanie nakazowe w innym sądzie.

Mój komentarz ;)

Koniec instytucji przedawnienia wierzytelności

Na pewno wielu wierzycieli ucieszy fakt, że oto właśnie orzeczeniem sądu została zniesiona możliwość powoływania się dłużnika na przedawnienie wierzytelności. Może nie w teorii – bo w skrajnie niekorzystnych dla wierzyciela przypadkach powołanie się na przedawnienie będzie możliwe, ale w praktyce już tak. A już na pewno wierzyciel mając przedawnioną wierzytelność może wybrać odpowiedni sposób jej dochodzenia, który na pewno uniemożliwi obronę zarzutem przedawnienia przez dłużnika. pod warunkiem, że orzeczenie, które będziemy omawiać, jest zasadne, do czego mam jednak spore wątpliwości.

Post zainspirowany wpisem Olgierda na temat wyroku II Ca 465/14.

Stan faktyczny był taki, że pozwany podniósł zarzut przedawnienia, ale dopiero w apelacji (co akurat jest nieistotne w naszych rozważaniach). Ważnym było to, że zarzut ten był podniesiony w piśmie do sądu, zatem dotarł do pełnomocnika powodowej strony, a nie do samego powoda.

Analizując stan sprawy sąd doszedł do wniosku, że:

1. Oświadczenie o przedawnieniu składa się wierzycielowi, a nie sądowi
2. Oświadczenie o przedawnieniu składa się powodowi, a nie pełnomocnikowi powoda (zatem podniesienie takiego zarzutu w sprzeciwie lub zarzutach, jeśli powód jest reprezentowany przez pełnomocnika, nie jest skutecznym złożeniem oświadczenia wierzycielowi)
3. Przedawnienie w sensie materialnoprawnym nie następuje z mocy samego prawa z upływem określonych terminów. Dla jego zaistnienia konieczne jest złożenie przez dłużnika oświadczenia wierzycielowi, które ma charakter prawo kształtujący.

Jak to było dotychczas?

Jeśli dłużnik otrzymywał nakaz zapłaty na przedawnione roszczenie, podnosił taki zarzut w zarzutach. Skutkowało to oddaleniem powództwa.

Jak może to wyglądać teraz?

Samo upłynięcie terminu przedawnienia nie powoduje nomen omen przedawnienia. Wierzycielowi należy złożyć oświadczenie o przedawnieniu, dopiero wówczas takie oświadczenie ma „charakter prawo kształtujący” skutkujący przedawnieniem.

Rozpatrzmy zatem kilka przypadków, kiedy wierzyciel posiada przedawnioną wierzytelność i mimo to chce ją skutecznie dochodzić przed sądem.

1. „Na pełnomocnika”

Powód wytacza powództwo przez pełnomocnika. Pozwany podnosi zarzut przedawnienia. Sąd oddala zarzut, ponieważ pozwany nie złożył oświadczenia o przedawnieniu powodowi, tylko jego pełnomocnikowi oraz sądowi.

1. „Na szybszy pozew niż oświadczenie”

Powód wytacza powództwo, choćby samodzielnie. Pozwany podnosi zarzut przedawnienia, choćby bezpośrednio wobec powoda. Jest on jednak nieskuteczny, ponieważ złożenie pozwu przerywa bieg przedawnienia. Dotychczas uznawało się, że wytoczenie powództwa na przedawnione roszczenie nie powoduje przerwania biegu przedawnienia i rozpoczęcia biegnięcia na nowo po zakończeniu sprawy sądowej, ponieważ nie było czego przerywać, bo wierzytelność w momencie pozywania była już przedawniona, skoro jednak dochodzimy do wniosku, że sam upływ terminu przedawnienia to za mało do przedawnienia, to znaczy że powód wytaczając powództwo przed otrzymaniem oświadczenia o przedawnieniu dysponował jeszcze nieprzedawnioną wierzytelnością, zatem złożenie pozwu skutecznie chroni go przed tym zarzutem.

3. „Er ist Mustafa. Er kommt aus Korea”

Wierzyciel boi się sprytnego dłużnika, który wiedząc o powyższych niuansach, po otrzymaniu nakazu będzie bezpośrednio wobec powoda podnosił zarzut przedawnienia. Nic trudnego – znajdujemy pana Mustafę z Korei, który nabędzie wierzytelność i przez pełnomocnika będzie jej dochodził w sądzie. Warunek jest jeden – dłużnik nie możne znać adresu pana Mustafy, aby móc złożyć mu skuteczne oświadczenie o przedawnieniu.

Ktoś tu się myli. Albo sąd, albo ja. Proszę o wyjaśnienie tej sytuacji w komentarzach ;)

O co najczęściej pytacie przez telefon?

Podczas dni/godzin bezpłatnych porad wekslowych, organizowanych tu od czasu do czasu? Pytania są różnorakie, ale dość często pojawia się pytanie o zwrot od wierzyciela podpisanego kiedyś weksla in blanco. Co ciekawe – problem nie polega na tym, że wierzyciel nie chce oddać weksla. Takie żądanie nie zostało nawet jeszcze do niego wystosowane. Po prostu czytelnicy zanim jeszcze z kimkolwiek od wierzyciela się skontaktują, dzwonią do mnie, zapewne trochę przestraszeni opisywanymi na blogu historiami „weksli-widm”, przypominają sobie, że kiedyś-lata temu komuś jakiś weksel in blanco podpisali.

Oczywiście prawidłowym adresatem prośby o zwrot weksla jest osoba/podmiot, której weksel wręczaliśmy. A najlepiej jak prośba będzie „spersonalizowana” – czyli nie wysłana do firmy w ogólności, tylko do konkretnej osoby lub działu, który tego typu sprawami się zajmuje. Czasem jest tak, że osoby, z którymi lata temu rozmawialiśmy przy zawieraniu umowy już nie pracują, wówczas trzeba poszukać ich następców.

Na początek lepiej takie prośby przekazywać telefonicznie lub mailem, potem się przypominać o sprawie („czy już znalazł się mój weksel?”) – takie „wymęczenie” zwykle przyniesie lepsze rezultaty niż „listy polecone”, które wcale nie muszą motywować adresata do zajęcia się sprawą.

Czasem weksla nie uda się znaleźć – przykra sprawa, ale pozostaje chyba tylko powiedzieć „trudno”. I liczyć na to, że z prawdopodobieństwem większym niż 99% nic się złego nie stanie – bo weksel rzeczywiście już nie istnieje, zmielony lata temu przez niszczarkę. Sprawy „wypłyniętych” gdzieś weksli są rzeczywiście medialne, ale w sumie rzadkie w porównaniu do ilości faktycznie wystawionych weksli.

W ostateczności pozostaje powództwo o zwrot weksla, ma ono jednak swoje uzasadnienie tylko wówczas, jeśli wiemy, że weksel istnieje, wiemy w czyim jest posiadaniu, a posiadacz (złośliwie:) nie chce nam go oddać.

Darmowe porady wekslowe – piątek

10 lipca 2015r. w godzinach 12:00 – 14:00 będę czekał na Twój telefon, podczas którego możesz bezpłatnie porozmawiać ze mną na dowolne tematy wekslowe. Obiecuję pomóc w każdy możliwy sposób, na jaki pozwala linia telefoniczna:)

Zapraszam!

Piątek, 10 lipca 2015r.
godzina 12:00 – 14:00
telefon […]

Czwarta rozprawa w sprawie kieleckich weksli

…była bardzo nużąca. Przesłuchano kolejnych 20 świadków-wystawców weksli, a zeznania niewiele do sprawy wnosiły.

Większość z nich, po otrzymaniu wezwania do zapłaty z weksla, zaprzeczała wobec jego posiadacza, aby w ogóle jakikolwiek weksel podpisywali. Wszyscy zgłaszali sprawę do prokuratury, niektórzy nawet bez kontaktu z wierzycielem. Tezy o niepodpisywaniu weksla podtrzymywali przy oficjalnych zeznaniach. W każdym przypadku, oprócz jednego, okazywało się jednak potem, że weksle były jednak podpisane przez wystawców, a wcześniejsze zaprzeczanie wynikało z tego, że wystawcy już nie pamiętali momentu wystawiania weksli. Co ciekawe, tylko w jednym przypadku analiza grafologiczna wykazała, że podpis nie należał do osoby, którą posądzano o jego złożenie. Jednakże nikomu nie przedstawiono zarzutu sfałszowania podpisu.

Prawie w każdym przypadku zgodnie z sugestiami dawanymi przez prokuratora poszkodowani zeznawali, że weksle te były wystawiane w związku z kredytami na zakup artykułów AGD i mebli branymi we Wschodnim Banku Cukrownictwa (czyli obecnym Getin Bank, jak pisałem wcześniej), a pośrednikiem w udzielaniu kredytów i podmiotem, któremu weksle były wręczane, była firma Kredyt-Serwis. Niektórzy nawet do tej pory posiadali deklaracje wekslowe, z których wynikało, że po spłacie kredytów weksle miały być komisyjnie zniszczone. Jak już kiedyś pisałem, komisyjne niszczenie weksli nie jest dobrym pomysłem na ich utylizację, ponieważ wystawca nigdy nie ma pewności, że do zniszczenia rzeczywiście doszło. Tak jak w niniejszej sprawie.

Nadto świadkowie zarzucali wierzycielowi złe prowadzenie działań windykacyjnych tychże weksli, polegające między innymi na nieinformowaniu przez indosatariusza o stosunku podstawowym związanym z wystawionymi wekslami, namawianie do spłaty wierzytelności, czy tez „ironiczne uśmiechanie się” podczas rozmowy (kilku świadków tak zeznało używając dokładnie tego określenia, zadziwiająca zbieżność!).

W sądowych kuluarach można było usłyszeć plotkę, że właściciel firmy pośredniczącej w udzielaniu kredytów dla tego banku, firmy Kredyt-Serwis, której wystawcy wręczali weksle, prowadził ją ze wspólniczką, obecną posłanką Platformy Obywatelskiej. I dlatego prokurator nie badał dokładnie roli tej firmy w wycieku weksli do obiegu.

W związku ze wpłatą przez pozostających dotychczas w areszcie oskarżonych kaucji w wysokości po 100 000 złotych, zostali oni zwolnieni z aresztu.

[piątkowo] Kabaret

Program „Sprawa dla Reportera” bawił już nas kilkukrotnie, myślę jednak, że ta kabaretowa parodia również przysporzy wam wiele satysfakcji :)